4 november 2014
4 november 2014, tuesday ( czas się zespiralił aż do skołtunienia )
ciśnięty zlepek pajęczyny albo motek wełny wypazurkowany przez małego kota. ta forma nie ma najmniejszego znaczenia, jak widzisz czy widzisz, czy w ogóle starsz się sobie ją wyobrazić. to tylko trochę bardziej gęsta energia. nic więcej, niczym więcej nigdy nie było i nigdy nie będzie i nie ma znaczenia czy wierzysz w nigdy. czy wierzysz we wszystko. czy wyśmiewasz słowo serce czy drwisz z koloru róż. nie ma znaczenia ile razy wysmiejesz wytarte slogany bo te nowe też nie mają znaczenia. smak mojego chleba jest innym smakiem niż twój chleb choć to samo słowo, choć te same ręce go robiły i wymieszały te same składniki, to ja mam inny smak. ty masz inny smak i mój chleb jest tylko dla mnie zrozumiałym słowem w najdrobniejszych i najdelikatniejszych niuansach smaku i znaczenia. bo to nie o to chodzi czy ten cheb będzie zwykłym chlebem czy chlebem z ozdobami, prędzej czy później oba spleśnieją odłożone na bok. bo to o to chodzi dlaczego odkłada się coś na bok, kto mówi żeby na bok odłożyć i jak zrobić aby być sobą. nie ma czasu. kończy się czas.
niebo się zespiraliło w szaro szare kołtuny. wszyscy patrzą na palec starca. jesteś tylko energią. jestem tylko energią, tylko trochę bardziej gęstą niż powietrze. jeszcze.
3 may 2024
M1absynt
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma