21 june 2013
19 june 2013, wednesday ( nawet gdy niepogoda )
I jest żar, płuca coraz cięższe , papieros traci smak, ślina bawi się ze mną w chowanego. Murek pełen kwiatów tumani mnie zapachem. Przykucam nieopodal i chłonę, wstrętne samice ze stacji krwiodawstwa pobierają krew, a miast lisci szumią im skrzydła- inwazja. Jestem cholenderskim wiatrakiem. Jestem poranną gimnastyką. Jestem tancerzem przymusowym. Zamknięte w torbie areozole udają ulgę, chyba czas wysmarzyć już kończyny nabrzmiałe swędem malarycznych pocałunków.
Kawa w zaciszu starówki zrobi uspokojenie, zaspane twarze przejdą pochodem po starym bruku. Mam nadzieję , że nikotyna odzyska smak - tak jak życie powinno smakować nawet gdy jest niepogoda.
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek