10 november 2012

Rozmowy nocą - czyli co to jest życie z wadami?

Jak zwykle wieczorem siedziałam przed monitorem komputera i przeglądałam różne strony. Trzymając w jednej dłoni kubek z gorącą herbatą, a w drugiej myszkę komputerową. Patrzyłam, jak mój małżonek mocuje się z drzwiczkami od naszej komody. Jak zawsze skupiony na swojej czynności nie zauważył uśmiechu, malującego się na mojej twarzy. Jedna śrubka, druga i drewniane wrota wróciły do pierwotnego stanu. Bardzo lubię go obserwować. Wtedy widzę w nim tą osobę, którą jest. Wszystkie cechy charakteru, które posiada kumulują się w jedną, spójną całość. Przyłapana na gorącym uczynku, obserwacji swojego ukochanego, oblałam się rumieńcem. Nie musiałam długo czekać na jego reakcję. Podszedł do mnie i bezceremonialnie usiadł na moich kolanach, kładąc jednocześnie głowę na moim ramieniu. Można, więc powiedzieć, że położył się na mnie. W takiej też pozycji zapalił papierosa i nic nie mówiąc przechwycił myszkę, zaczynając wybierać adres, interesującej go strony. Ja natomiast bezskutecznie próbowałam go połaskotać, choć wiedziałam, że nie ma to najmniejszego sensu, ponieważ mój mąż nie ma ani łaskotek, ani nie jest podatny na ból i jego skutki – czyli siniaki.
            - Ale ty jesteś wybrakowany – powiedziałam, zmęczona ciągłym dzióbaniem go w bok. – Nie masz ani łaskotek, ani siniaków nie można ci zrobić.
            - Życie – odparł, wypuszczając kolejną porcję dymu nikotynowego. – Takiego mnie wybrałaś.
            - No, chyba będę musiała zamienić cię na lepszy, mniej wybrakowany, model – rzekłam, zaczynając się śmiać.
            - Ej uważaj, bo zaraz to życie da ci kopa, wiesz gdzie – powiedział, wstając i zmieniając pozycję tak, by widzieć moją twarz.
W tym samym momencie uświadomiłam sobie jedno. To my jesteśmy kowalami własnego losu. Idąc przez życie wybieramy różnie. Wybory, jakich dokonujemy są naszymi drogowskazami. To one nami kierują. Każdy nasz ruch to krok do przodu, ku nowej, lepszej przyszłości. Nie zawsze niestety są to dobre wybory. Czasami trzeba popełnić błąd, aby czegoś się nauczyć, dostrzec miejsce, gdzie powinniśmy podjąć inną decyzję. Nie należy postrzegać takich sytuacji, jako porażki. Nikt nie wie, jakimi ludźmi bylibyśmy, nie popełniając żadnych błędów. Życie jest najlepszym nauczycielem. Nikt nie uczy, jak żyć, postępować, czego unikać, a czego nie. Każdy dzień, wschód słońca jest naszym nauczycielem. Natomiast jego zachód sprawdza rezultaty naszego życia. Księżyc niczym nauczycielskim piórem wpisuje nam ocenę z każdego czynu. A my? Czy w snach dokonujemy bilansu zysków i strat naszego losu? Czy może w nocy oddajemy się objęciom Morfeusza?
 A wady i zalety? Jak to z nimi jest? Czy przez to, ze czegoś nam brak, jesteśmy gorsi? Czym one w ogóle są? Dla mnie są one, jak pieprzyki na naszym ciele. Naznaczają je, by powiedzieć całemu światu, że jesteśmy niepowtarzalni. Nie znajdziemy nikogo, kto miałby jakieś znamię w tym samym miejscu. Tak samo jest z naszym wadami, zaletami i przywarami. Człowiek, jako jednostka jest czymś niepowtarzalnym. Nie można znaleźć naturalnego klona. Ideałów też nie ma. Bo, po co miałyby być? Świat byłby bardzo nudny z setkami identycznych, przeciętnych Kowalskich. I nawet, jeśli komuś brakuje czegoś na przykład łaskotek, to nie jest to koniec świata. Ważne są uczucia, charakter i to jakim dana osoba jest człowiekiem. Kiedy kogoś poznajemy, zakochujemy się nie pytamy: „Słuchaj, jakie masz wady, bo nie wiem, czy warto kontynuować.” To wszystko pokazuje czas. Poznajemy się, uczymy żyć ze sobą. Nasza codzienność staje się naszym przylądkiem szczęścia, zmąconym jednak chwilowymi niepowodzeniami, sprzeczkami, czy też najzwyklejszą codziennością. A czy nie jest też tak, że uzupełniamy się nawzajem? Ja mam łaskotki, mój luby nie. Ja oglądam kryminały, komedie romantyczne, serie filmów o wampirach, a mój małżonek horrory i filmy akcji. Pop, rock, hip – hop, metal i tak zwane ballady to gatunki muzyczne, które stanowią mój świat muzyki. Natomiast wybranek mego serca preferuje techno i disco polo. Podobnie jest z czytaniem. Ja wchłaniam wszystko. Począwszy od poważnych dzieł, a kończąc na romansach, kiedy chcę rozluźnić umysł. On czyta gazetę z programem, ogłoszenia w Internecie i na tym koniec. Czy to jednak znaczy, że nie powinniśmy być razem? Nie pasujemy do siebie?
  Inna para będzie miała inne przykłady, ale łączy nas jedno: miłość. To jest uczucie, które zapala wszystko. Nie ważny jest wiek, wyznanie, pochodzenie, tradycje rodzinne. Liczy się to, co zakwita w naszych sercach. To stanowi kwintesencję naszego istnienia. Jesteśmy tu przecież dla siebie, dla tej drugiej osoby. Osoby z którą chcemy tworzyć kolejne jutro, z którego rozliczy nas życie.
            - Długo jeszcze będziesz stukać w te klawisze? Chciałbym już się do ciebie przytulić – powiedział stanowczo mój małżonek, ciągnąc mnie za kosmyk włosów.




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1