22 july 2021
22 july 2021, thursday ( kolejny list do.. sam się pisze.. )
dojrzewa fasolka, słoneczniki patrzą na mnie z góry, wydawaloby się, że to zajęcie dla rąk i dla oczu, a mnie tak brak słów i o pieleniu i gotowaniu i bułeczce z masłem do polania, a w sosie może.. codzienność przy coraz pustszym stole, choć wspólnego nigdy nie miałyśmy.. czy przyjdzie żyć w tłumie wśród pustych miejsc.. w tłumie putych miejsc..
wiesz, był taki facet, kolega, sąsiad, poszedł na pociąg, ale nim nie odjechał, gdy się tam spotkacie poznasz go po uśmiechu, choć wcześniej nigdy.., nie pogadacie o roślinach, ale naprawi Ci krzesło i zrobi altankę, bo on chwili nie usiedział, jeśli było coś takiego, a przecież wszędzie trzeba coś poprawić..
patrzycie na nas znad tej kawki ze spokojem i pobłażaniem.. z bezbolesnym uśmiechem..
5 november 2024
"W żółtych płomieniachJaga
5 november 2024
Jesień.Eva T.
5 november 2024
Freedom From PainSatish Verma
4 november 2024
0411wiesiek
4 november 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
4 november 2024
Pure As GoldSatish Verma
3 november 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga
3 november 2024
0311wiesiek
3 november 2024
Listopad.Eva T.
3 november 2024
"Surrender"steve