4 november 2011
marzycielom pod rozwagę
nie zbieram już opadłych liści
żołędzie też leżeniem grzeszą
i doświadczenia ciążą czasem
gdy się za szczęściem chodzi pieszo
w dziurawych butach myśli wzniosłe
prawdą z sufitu niebo drążą
na skrzydłach niosą marną wiarę
że radość z przyjemnością zwiążą
wtedy kolory dotkną drzewa
o który kark zmęczony oprę
niech liście na nim będą złote
jesienią szczęście bywa szczodre
6 february 2025
przenikam wzrokiemBezka
6 february 2025
....wiesiek
6 february 2025
mój kot EdekBezka
6 february 2025
Brunoajw
6 february 2025
Niebieskości z wysokościajw
5 february 2025
Maxajw
4 february 2025
BezzimieJaga
4 february 2025
....wiesiek
4 february 2025
Ankaajw
4 february 2025
0042absynt