4 july 2021
krzyk
podobno świat zaczął się od wielkiego wybuchu
mój od pierwszego krzyku
później było porządkowanie chaosu
tłumienie hałasu
sen
kiedy się obudziłem
wciąż miałem krzywe palce i zero pomysłów na kontynuację życia
Magdalena pisała wiersze
jej brzozy i biedronki przemawiały bardziej niż te zza firanki
każde słowo jawiło się pocałunkiem
którejś niedzieli na wiecznie kwitnącej łące
poczułem zapach Kobiety
w jednym momencie byłem i żuczkiem i trzmielem
motylem i pasikonikiem
nagły deszcz zburzył układaną z pietyzmem codzienność
poezja spłynęła rowem do rzeki
Magdalena czasem mnie odwiedza
idziemy wtedy na spacer
wczoraj przysłała esemesa
dwa słowa wierszem
biel jest przerażająca
wciąż szukam klamki
14 january 2025
1401wiesiek
14 january 2025
Ja jeszcze kiedyś do ciebieEva T.
13 january 2025
1301wiesiek
13 january 2025
zimowy deserjeśli tylko
12 january 2025
1201wiesiek
11 january 2025
11,01wiesiek
11 january 2025
ciepło-zimnojeśli tylko
10 january 2025
1001wiesiek
9 january 2025
09.01wiesiek
6 january 2025
0601wiesiek