22 july 2011
Sen św. Piotra
Miałem piękny sen. Siedziałem, jak zwykle w swoim ulubionym fotelu, a naprzeciwko mnie siedział na krześle Bóg. Z jego oblicza emanowała wieczność, a z oczu biła mądrość wszechwiedzącego. Siedzieliśmy więc naprzeciwko siebie, a rozdzielało nas potężne, mahoniowe biurko. Na jego blacie stała butelka wódki i dwa kieliszki. W tym gabinecie niebiańskim, piliśmy wódkę. Ja i mój Bóg. On palił cygara, ja swoje skręcane papierosy. Już nie pamietam, o czym dokładnie rozmawialiśmy. Zapewne o pierdołach, jak to przy wódce.
Zadzwonił telefon. Otworzyłem oczy, uniosłem ciężką głowę i podniosłem słuchawkę, i usłyszałem:
- Cześć Piotrze, tu szef.
- Witaj Boże mój. Czy mogę, coś dla Ciebie zrobić?
- Tak. Napijemy się, dzisiaj wieczorem. Teraz ja przyniosę wódkę.
- Tak Boże. Mam tylko jedno pytanie.
- To nie był sen, to nie był sen Piotrze.
5 november 2024
0511wiesiek
5 november 2024
"W żółtych płomieniachJaga
5 november 2024
Jesień.Eva T.
5 november 2024
Freedom From PainSatish Verma
4 november 2024
0411wiesiek
4 november 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
4 november 2024
Pure As GoldSatish Verma
3 november 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga
3 november 2024
0311wiesiek
3 november 2024
Listopad.Eva T.