19 september 2011
bezsennik
zegar godziną zero:zero
zatrzymał czas na mgnienie oka
mrowiskiem wersów plik otwiera
znowu nawarzy z nich niepokój
myśli tykają w cyferblacie
wskazówka tańczy sekundami
po monitorze kursor skacze
godzina druga jest nad ranem
a potem trzecia na pulpicie
wciąż lampki smuga migotliwa
palce wrośnięte już w klawisze
myśli się roją czas upływa
czwarta trzydzieści sen jak zając
przycupnął w rogu pod poduszką
wersy sprzed oczu umykają
tak się zaczyna inne jutro
w słowie za słowem noc odchodzi
pościel mi stygnie już z tęsknoty
a na poduszce nie ma głowy
piąta dwadzieścia cisza spokój
czas jak zabawkę chowam w kieszeń
zaciskam w dłoni skrawek płótna
zsunął się z kolan stary zeszyt
nawet w zegarze śpi kukułka
szósta z kawałkiem ciepły prysznic
uśmiech schowany już w powiekach
w dziupli pod kołdrą niech się przyśni
lot Małgorzaty – ciemna rzeka
13 january 2025
1301wiesiek
13 january 2025
zimowy deserjeśli tylko
12 january 2025
1201wiesiek
11 january 2025
11,01wiesiek
11 january 2025
ciepło-zimnojeśli tylko
10 january 2025
1001wiesiek
9 january 2025
09.01wiesiek
6 january 2025
0601wiesiek
3 january 2025
Każde wspomnienie jest jakEva T.
2 january 2025
Każda rzecz nocą nabieraEva T.