19 september 2011
bezsennik
zegar godziną zero:zero
zatrzymał czas na mgnienie oka
mrowiskiem wersów plik otwiera
znowu nawarzy z nich niepokój
myśli tykają w cyferblacie
wskazówka tańczy sekundami
po monitorze kursor skacze
godzina druga jest nad ranem
a potem trzecia na pulpicie
wciąż lampki smuga migotliwa
palce wrośnięte już w klawisze
myśli się roją czas upływa
czwarta trzydzieści sen jak zając
przycupnął w rogu pod poduszką
wersy sprzed oczu umykają
tak się zaczyna inne jutro
w słowie za słowem noc odchodzi
pościel mi stygnie już z tęsknoty
a na poduszce nie ma głowy
piąta dwadzieścia cisza spokój
czas jak zabawkę chowam w kieszeń
zaciskam w dłoni skrawek płótna
zsunął się z kolan stary zeszyt
nawet w zegarze śpi kukułka
szósta z kawałkiem ciepły prysznic
uśmiech schowany już w powiekach
w dziupli pod kołdrą niech się przyśni
lot Małgorzaty – ciemna rzeka
26 may 2024
Between Whips And TetherSatish Verma
25 may 2024
25.05wiesiek
25 may 2024
Travesty Of TruthSatish Verma
24 may 2024
24,05wiesiek
24 may 2024
The Saga Of BreakupSatish Verma
23 may 2024
2305wiesiek
23 may 2024
The Saga Of BreakupSatish Verma
22 may 2024
2205wiesiek
22 may 2024
Światło i cienieJaga
22 may 2024
Na końcu świataJaga