25 september 2013
25 september 2013, wednesday ( lamenty z remanetu )
"o, jakże!-można by jakąś elegię napisać
albo co
bo, zechciej spojrzeć, jeśli masz ochotę"
(tak by to szło)
"jak już jest lirycznie"
O! Jakże nieszczęśliwi muszą być wielcy tego świata, "
nad którymi już nikogo
coby go do gwiazd posłać!
zespoleni z cokołem w kolegiacie bez choćby krzty nadziei
by wymięknąć i powstać
przetaczają się ludzkie koleje
podstawiają na rozkład w pośpiechu
bez miejscówek z przemyconym bagażem
na pomoście do grzechu do grzechu
podrygują na węzełkach uśmieszki
ciemię gniecie buława proroka
zaciskając na kącikach nadzieję
by tym wyżej serdecznie dokopać
a tu mężni tego świata mocarze
trwajac kontem za piecem u boga
rozpacz czarna ich toczy ich toczy
gdy nikogo... by zadrżała noga
od nadmiaru przestrzeni nad myślą
na klepisku z kopalnych granitów
wdzięczni ptakom wędrownym jedynie
gniją
bo do życia potrzeba sufitu
* autorem fragmentów w cudzysłowiu jest issa :))
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma
19 april 2024
1904wiesiek
19 april 2024
The VoyagerSatish Verma
18 april 2024
ItinerantSatish Verma
17 april 2024
Nim kur zapiejeJaga
17 april 2024
Between Done And UndoneSatish Verma
16 april 2024
Przed zmrokiemJaga
16 april 2024
1604wiesiek
15 april 2024
I RememberSatish Verma
14 april 2024
....wiesiek