26 july 2011
* * *
zaraz zgaśnie światło bo kilowatów zostało tyle co kot wymodli nad pustą puszką po whiskasie
zaraz eksploduje ciszą w szklankach wody ustawionych na kaflowym piecu
temperaturze pokojowej na przekór jak pęka worek z szaleństwem
kiedy pobliski sklep samoobsługowy odmawia sprzedaży zbutwiałych pączków
z ubiegłorocznego zbierania głogu
zaraz przyjdzie anioł tchórz w wojskowym płaszczu
z którego pagony zdarto dziesięć wiorst za jeziorem Gilead
i wytrzęsie z rękawa wymłócone ziarna pewnej pazernej partii szachów
przy której stracił rękę Max von Sydow
zaraz prawo zachowania entropii wydusi wszystkie toskańskie winogrona
bez obaw o polarne wczoraj o przyszły ramadan o dzisiejszy łyk świeżych odwrotów
tudzież rozsypie brzozowy śrut i spopielałą soczewicę w centrum baśni o nędzy pobliskiej rzeki
zaraz zaschnie grawerowany atrament wyparuje w przebitej czerwieni bladych ust bolesnego oddechu
z bijącą maczetą w piersi dobiegnie na czas by przed czasem ujrzeć konającego torreadora
zaraz stracimy mowę jak ci w których deszcz światła wysechł
27 november 2024
2611wiesiek
27 november 2024
0023absynt
27 november 2024
0022absynt
27 november 2024
Jedno pióro jest ptakiemEva T.
27 november 2024
Mgła ustępujeJaga
27 november 2024
Camouflage.Eva T.
26 november 2024
2611wiesiek
26 november 2024
0021absynt
26 november 2024
Gdy rozkołysze wiatrJaga
25 november 2024
AfrykankaTeresa Tomys