3 november 2010
Nagość
Ogród w listopadzie już tylko tli się
jeszcze płoną derenie chłodnym językiem
można dotykać ostatnie róż zimne płatki
szeleścić ale płycej oględniej
żeby nie mieszać porannych mgieł
z niebem które ledwo dyszy.
Zmiana w ogrodzie wychodzi
powoli wspina się po drzewach
drżących z zażenowania jak starcy
obcą ręką niecierpliwie rozbierani (do snu)
z figowych liści.
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma