30 december 2010

dom bez kantów

trzask aparatu. palcem wskazującym namierzasz otwór
w plastikowej tarczy. obrót zgodny z czasem,
miejscem, okolicznością.
dyskretny terkot i powrót na miejsce.
nieruchomiejesz w pół życia.

ożywasz w szafach. w szufladach
na metalowych prowadnicach. we wspomnieniach
sąsiadki z naprzeciwka. do dzisiaj wiesza w oknach
gęste zazdrostki. strzeżonego pan Bóg strzeże.

linia 26 do stacji końcowej.
przy Arndtstraße 48 dozorca zamiata chodnik. od lat
nikt nie pytał o pana Trommlera.


number of comments: 4 | rating: 9 |  more 

stateless,  

to jest szkic, początek, dopracować i dokończyć, bo fajnie się zapowiada i ostatnia winna wg mnie być pierwszą

report |

Anna Nawrocka,  

Aniu, dziękuję za ciepłe słowa :) wiersz jest migawką napisaną pod wpływem lektury o dedeerowskich STASI. Starałam się oddać klimat, myślę że "udałosię". dziękuję raz jeszcze :)

report |

stateless,  

a poza tym uważam, że masz babo talent, poczytałam poprzednie wiersze, choć nie mam czasu by skomentować, ja takiego pisania poszukuję właśnie. taki tomik bym kupiła

report |

RM,  

i znalazłaś?

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1