13 november 2012
Trzynasty z neonów
Wnętrznością na zewnątrz dotknięty umytym palcem samotności wciąż wiszę w kontuarze ku przestrodze własnej, obserwuję braki fug i tendencji malowanych tak wyraźnie, patrzę na wióry otartej szyby, dłonie krwawią kolejny raz, a dziwne postacie proszą o wybaczenie. Jak uciszony fragment czyjegoś marzenia brudzę rękawem marcepanowe chodniki, zatajone gesty nie przestają wciąż drżeć. Martwe chochliki świadomości machają, iskry dwunastu neonów ogłuszają, a ja wygięty na polu stoję w przeszłości świata... Kreseczki policzków moich nie bawią nikogo, żadnego tworu, żadnego ze mnie i nikogo zza dębowych drzwi. Już chwilę, tylko chwilę, a później bezdenność łańcuchowa, kroki nierytmiczne, opuszczone ręce na barki przeciwne, lekko przechylony wzrok i malowidła na twarzy. To gesty rozpaczy, droga bijącego jeszcze serca, odciski nieludzkie, więc moje... O tak, jak miło gdy ktoś je zauważy po wszystkim, nie niszcząc zatrzyma się i uśmiechnie się widząc niewyraźne obrazki... To tylko on, ten bezdźwięczny akordeon, który zawsze był ukryty w książce, na trzeciej stronie od końca spłaszczony, ten co raz wnętrznością na zewnątrz tkwił w bąbelkach innego już koloru...
27 november 2024
2611wiesiek
27 november 2024
0023absynt
27 november 2024
0022absynt
27 november 2024
Jedno pióro jest ptakiemEva T.
27 november 2024
Mgła ustępujeJaga
27 november 2024
Camouflage.Eva T.
26 november 2024
2611wiesiek
26 november 2024
0021absynt
26 november 2024
Gdy rozkołysze wiatrJaga
25 november 2024
AfrykankaTeresa Tomys