7 january 2022
wyjechane mam
obudzony zły jak pies
czyli od zawsze tak mam
mój dom psią budą
odklejony od rzeczywistych spraw
obleczony w tani ciuch wychudzony
wkradam się w miasto ciasno
tutaj trafia mnie szok w szlag
nabieram słów w usta
mówię do gościa dość
weź się w garść
skończ ten płacz
wypłyńmy w przeszłość
bez empatii pełni gniewu
na skórze dreszcz
pod swetrem też
serdecznie mam dość
ma wszystko i nie mam nic
prócz kilku wierszy
w zniczu na dnie trochę wódki
jakieś zdjęcia dziewczyny
okazałą prostytutką
zbudzony z pustym portfelem
w hotelu co rzec w recepcji
wyskakuję przez okno
spadam na bruk zuch
wychodzę z siebie
idę gdzieś nie pragnąc nic
prócz słów pełnych ust
26 november 2024
2611wiesiek
26 november 2024
0021absynt
26 november 2024
Gdy rozkołysze wiatrJaga
25 november 2024
AfrykankaTeresa Tomys
25 november 2024
2511wiesiek
25 november 2024
0019absynt
25 november 2024
Pod skrzydłamiJaga
24 november 2024
0018absynt
24 november 2024
0017absynt
24 november 2024
0015absynt