Post Scriptum, 23 february 2016
Mógłbym ubrać tęsknotę
w tragizm pełen patosu;
ale zbyt wielką darzę sympatią,
wspólnie zmarnowane chwile.
Spacery na każdą porę roku,
po alejkach Parku Sobieskiego,
gdzie ogniki latarni, tańczyły
na rozczapierzeniu gałęzi.
Rozmowy o wszystkim i o niczym,
w cieniu płaczącej wierzby
i zapach kwitnącej mirabelki.
To coś więcej niż tylko wspomnienia,
bo mimo że krnąbrny los, oddalił
nas od siebie, zawsze będzie dokąd
wrócić, by marnować czas, jak kiedyś.
Post Scriptum, 19 february 2016
szczęśliwi którzy nie licząc dni
doczekali ostatniego...
stan zagmatwany
wrasta jak paznokieć
póki czas nie upłynie
receptory szaleją
oszukiwane do
ostatniej chwili
gdy przyjdzie się pożegnać
zapomnij o sztucznych kwiatach
pójdź ze mną
Post Scriptum, 14 february 2016
dziś pianino już nie milczy
kurz klawiszy nie dotyka
nuty brzmią na przekór ciszy
delikatna to muzyka
palce swą powinność znają
aż się rwą do klawiatury
przyspieszają i zwalniają
elementem są struktury
dźwięczną wdzięczność tobie daję
co najtwardsze skały skruszy
tak na zawsze twój zostaje
czas uzewnętrzniania duszy
Happy Vday...
Post Scriptum, 14 february 2016
Poezja, jest ewolucją
idei, kwintesencją znaczeń
mniej lub bardziej istotnych;
wyłuskiwaną z zastygłych słów.
a wiersza ni ma...
czasem bywa że grafoman
chcąc wymyślić wierszyk jaki
twór niezgrabny w mig wykona
pokazując swoje braki
słowa takie byle jakie
sensu mało albo wcale
wciąż marnuje tylko papier
bredząc przy tym niebywale
mili państwo śmiech na sali
miał być wiersz a wyszła ściema
bo długopis mu nawalił
i w dodatku weny nie ma
Post Scriptum, 12 february 2016
częstotliwość zmiennokształtnych
myśli bywa różna zależnie od czasu
miejsca i długości nadawanych fal
dostrajamy się rozumiejąc lub nie
właściwy kontekst odbieranych treści
Post Scriptum, 10 february 2016
Wisisz u serca, jak breloczek
przy kluczach.
Ciężko stwierdzić, czy
to coś więcej, czy tylko
przejściowa arytmia?
Pomyśl, świadomie chcesz
rdzewieć, by kiedyś
osiąść pyłkiem na kartach
przykrych doświadczeń?
Post Scriptum, 9 february 2016
Oto jest nimfa, na
dworze nocnej pani.
Tajemnicza, ledwie
dostrzegalna w pierwszej
kwarcie, tańczy.
Srebrna koszula utkana z
mglistych kłębów, delikatnie
głaszcze skórę.
Trawa, zieleńsza niż
zwykle, zalśni skroplona
jej potem.
Post Scriptum, 9 february 2016
Za górami, za lasami,
mieszkał Donald z pachołkami.
Gęba wredna i fałszywa,
cóż ten wzrok zabójczy skrywa?
Kombinują jaśniepany:
"Polski naród wykiwamy,
nie połapią się na czas,
że oszuści wielcy z nas."
Zamiast służyć polskiej nacji,
wolą bronić Niemców racji.
Hejże orły i sokoły,
Europa z zadem gołym,
czeka aż ją cmoknie ktoś.
Donek pierwszy, to jest gość!
A w sąsiedniej tam krainie,
Gdzie moralność wszelka ginie.
gdzie sweet focie szogun cyka,
rządzi Bronek herbu byka.
Ach poczciwa to chłopina,
przed Putinem kark swój zgina.
On przyjaciel miast i wsi,
Pro civili Wu-Es-I.
Wszyscy Bula tam kochają,
oponentów w dupie mają.
Jeszcze Ewa nam została,
ta co Smoleńsk przekopała.
Od łopaty ma pęcherze,
to jest babka, mówię szczerze!
Ona ci postawi loda*,
mimo że już nie jest młoda.
Zna się Ewa na tych sprawach,
z nią przecudna jest zabawa.
A ja się grzecznie teraz zapytam.
Jak to jest że w "państwie prawa",
mimo że na ławie kawa.
Zdrajcy wolni na ulicy
Bzdety do szczekaczki krzyczą?
Bogate elyty, w kraju nad Wisłą,
by zapracowane szczęście nie prysło;
narobią pod siebie
i rzucą tym w Ciebie.
Tłumacząc się później "no cóż, tak wyszło."
* https://www.youtube.com/watch?v=CpS8ALM0eZU
Post Scriptum, 7 february 2016
Co noc, z miasteczka Rem,
odchodzi pociąg widmo.
Ponoć maszynista cierpi
na bezenność.
Za jego oknami pory roku,
na zgiętych karkach drzew,
stroszą pióra.
Czasem, jednostajny stukot
zakłóci znajomy głos.
Wtedy błądzę po przedziałach,
gubiąc wątek i cel podróży.
Post Scriptum, 4 february 2016
Zrzuciłeś z pleców krzyż,
dźwigany wiele lat.
Dziś snem spokojnym śpisz,
wśród imion, nazwisk, dat.
A taki byłeś ciekaw,
Co jest po drugiej stronie?
Albo ''czy los człowieka,
to zwykły, chamski koniec?''
Już nie zadajesz pytań,
więc zbędne odpowiedzi.
Twój zegar przestał tykać,
zegarmistrz nie poradzi.
Na ciało kilka desek,
i dół głęboki w ziemi.
Tak oto na tym świecie,
kończymy wypaleni.
Co potem? Sam się dowiem,
gdy koniec mój nadejdzie.
Czy poza ciemnym grobem
coś ciekawego będzie?
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
31 october 2024
3110wiesiek
31 october 2024
Vision In DarkSatish Verma
30 october 2024
Słoneczko poplonoweJaga
30 october 2024
Kruchość.Eva T.
30 october 2024
We Were Too ProudSatish Verma
29 october 2024
Jesień mnie cieniem zwiędłychEva T.
29 october 2024
Into DepressionSatish Verma
28 october 2024
Jarzębina czerwonaJaga
28 october 2024
2810wiesiek
28 october 2024
In HoneymoonSatish Verma