Poetry

absynt
PROFILE About me Poetry (25) Photography (67)


28 november 2025

Wydmuchowo

Cholerna wydma, pamięć bez znieczulenia,
tliło się coś nieznanego, mroczna rozgwiazda,
kamyczek.

Szukałem w tym wszystkim kawałka mnie,
cukiereczka, w towarzystwie zwany słodziak,
a byłem tylko zwyczajną, nigdy niezaproszoną szują,
ja, w popielniku, bez imienia, przeciekałem przez ruszt.

Kochanek nocy, mówili, wyimaginowany mag, inni,
bez słów byłem tylko ja, znaczyłem złomowisko, sobą,
odbiciem w lustrze, które nie powinno tam stać.
A jednak.

Mamroczesz, mówi żona, masz problemy z oddychaniem.
Ja? Zamazywanie rzeczywistości szło mi najlepiej. Miałem
to coś, co ma tylko Bóg. Nieśmiertelność. Słowa,
słowa, słowa.

Był kiedyś ktoś, też byłem.




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1