sisey

sisey, 17 december 2012

Kordian F w ciąży pije

na dobra sprawę i na złą (też sprawę)
resztki ze słowobicia taki tam
nielegalny ubój w piwnicznej podobno izbie
opalanej mostami do lipca, mówią

upiera się, że do twarzy mu w czarno-białym filmie
a cała wieś widziała przecież jak na spacer wychodził
szosą E 400 zwaną wśród okolicznych rondem
beznadziejnych romantyków opłaczą rzekotki

jakiś facet zaklinał się w programie świadkowie
zdjęcie było z kilogramem kawy co złośliwi
określili lokowaniem literatury na lichwiarski procent

negocjował też sam z sobą warunki upadku
przekonany że może jak Bizancjum pożeglować
tak naprawdę rozwiewa się za każdym razem
gdy powiedzą zbyt dosadnie: ziemia
 
 
 
/autor ma porządne metalowe drzwi/


number of comments: 21 | rating: 14 | detail

sisey

sisey, 15 july 2013

oglądając pejzaż z San Quirico d'Orcia

Nigdy nie miałem głowy do nazw.
Odróżniam cyprysy od sosen, to wszystko.
Nie powiem więc, co takiego kupiliśmy
na grób mamy - zimotrwały,
zapewniła mnie siostra. Jestem
dociekliwy, ale czasem i ja
odpuszczam z nadzieją, że będzie mi
darowana niepamięć. Jakkolwiek
by to nie brzmiało. Nazwisko i imię
zamówiliśmy w Sienie. Lubimy Włochy
jakoś tak rodzinnie.


number of comments: 8 | rating: 14 | detail

sisey

sisey, 15 december 2011

to tylko słowo o moście

a gadają już o tym na mieście
jaki wzniosły -
porcelanę zawstydza kruchością arterii
na otwarciu nikogo niestety nie było
poszła plotka że prowadzi
prosto donikąd

od strony rzeki cichcem
zaklejono okna
nocą sprężyny skrzypią
w podstarzałych łóżkach
nie ma miłości
jedynie księżyc budzi wątpliwość


number of comments: 15 | rating: 14 | detail

sisey

sisey, 20 january 2012

dawno cię nie widziałem

Chyba o śmierci, tato.
Śmierci, powiadasz, synu?
No tak, tylko popatrz,
mają trzy wózki, pełne.
Raczej wojenny, patelnie dwie widać.
A co patelnia ma do wojny?
Bierzesz, synu, zupełnie od rzeczy,
myśmy na przykład krzesło...
A u nich mebli żadnych,
za to mrożonki i wody ile!
I patrz, jaki piękny schab,
aż im ten kombiak przysiadł.
Na pewno Armageddon.

Przełącz.


number of comments: 36 | rating: 14 | detail

sisey

sisey, 16 december 2011

ja się o pana niepokoję

nie mam pojęcia jak się zachować
przez wieczność gaszę papierosa 
wilk który nieraz warczał na wzburzony księżyc
przesieką gnał choć drzewa z nagła jak olbrzymy
spoglądam niczym na Straż Nocną 
gdy w przewodniku czytam że od teraz
to już Strzelców Wymarsz 
(i po co były zrywać te zasłony) 

 
A miasto śpi choć słynne - Mistrz w drodze do Paryża
z klozetki raczył tu skorzystać o czym 
uprzejmie informuje prawie złota płyta 

 
Tu przerażenie dzikie mnie ogarnia 
że kiedy spiszę się do reszty
połaskotany nagrodami 
to w drzwiach mięsnego wnet powieszą:
bywał [...] po kaszankę i parówki


number of comments: 26 | rating: 13 | detail

sisey

sisey, 26 january 2012

drzewieje się

a kto to to co to to tak jak
ptak spod żeber w głos
drze się że dość że już dość
a ja bym zarósł topoli grzędą
liściastą chmurą byleby wiatr
i w niebo w niebo ucząc się
spadać w lekkie zakręty

i trwałbym przez deszcze nerwowe
słuchał na rozkurz przeznaczonych
ostatnich wilków lisów szczutych
aż przyszlibyście z siekierami
po swoje krzyże trumny swoje
puste miejsca w pasie drogi

już tylko liście w stos
pogrzebowy wróżebny dym
ostatnią gałąź dziad
zgarnie i pójdę
ze śpiewem pójdę z nim


number of comments: 22 | rating: 13 | detail

sisey

sisey, 28 march 2012

futerał

moja matka tobie odmówiła moja matka mnie odmówiła
czasem tak robią: różaniec lub wprost – ramienia:

jeszcze mam dość siły

poważniejsza od koszul dejaniry – żyję w nich nie będę
się rozwodzić będę się rozwodzić

święty antoni

znajdź C D E F będę wygrywać obiecuję będę wygrywać
obrączkę oddam ci do lombardu i wyjdę, i powiem pojedźmy jeszcze dalej
 
 
 
---------
/konieczne wyjaśnienie: tekst jest jednym z tych, które napisali razem issa i sisey, Agnieszka i Marek. Nie potrafię powiedzieć, które słowo jest czyje/


number of comments: 16 | rating: 13 | detail

sisey

sisey, 15 march 2013

dochodzenie do wyobraźni

na stacji nie małej nie
wielkiej nie szybciej niż dym
z papierosa jak proza
z tych czasów gdy było go dużo
wynurzył się pociąg i osłabł

a drzwi trzeba było z kopniaka
i barkiem aż cała tak jakby
zadrżała w posadach
na pustym (no prawie) peronie

poetka wariatka na kogoś
czekała i frunął poeta
i mrucząc już po mnie
za ręcę na ręce chciał chwytać
lecz ona mu rzekła - sąsiedzi
nie nada i to już właściwie jest
cała ballada ponieważ oboje
są cisi i skromni i nie chcą
zasromać tuziemców
więc pewnie wyjadą do Brna
lub Kolonii gdzie łatwiej jest
być cudoziemcem


number of comments: 17 | rating: 13 | detail

sisey

sisey, 18 october 2011

lekcja autonomii

Cztery ściany bez portretów
nie ma nawet w co postrzelać.
Jakich słów mocnych użyć
nim kuglarz mnie zawłaszczy?

Krzesło, biurko, kanapa
widok z okna stanowczy jak ojciec.
Gdyby chociaż migrena, mógłbym śmielej
na zegarek nie patrzeć.

Czy nie sądzisz, że grubym nietaktem
jest to krzesło tak natrętnie puste?
Jesli chodzi o błędy, zaraz mogę przeprosić
wszystkich twoich kochanków.


number of comments: 14 | rating: 13 | detail

sisey

sisey, 18 january 2012

czytaj mnie z ruchu warg

Czwartek

Za drzwiami Tokio
Pod oknem rzężą ceny ropy
Byle do Piątku: grill
u znajomych, multikino
Doxa - wie pan - zagajam
w ujęciu platońskim. Smakuje mnie
Marsjanin; wędrowniczek
w szklankach. Mało wymyślne pozy

Boże telekomunikacji tylko Ty wiesz
jak bardzo tęsknię za Clarkiem Kentem

A w poniedziałek hossa na giełdzie
Moja Australia szykuje się do wojny
na ptaki dodo i poezję prowansalską
Znów modlę się do piątku
Tym razem ma być ryż z octem
i pewien gość całkiem podobny
do tego żyda Allena

najtrwalsze we mnie jest przemijanie
najtrwalsza we mnie nieobecność
najtrwalsze wszystko to czego nie zrobię
najtrwalsze podglądanie katedr

dixi


number of comments: 17 | rating: 13 | detail

sisey

sisey, 16 january 2012

o zmierzchu i bez przewodnika

jazz kobiety dorastanie i komunizm
warstwy płowieją i dotykam już jedynie rzeczy
gdybyś tak o tym mieście we mnie chciał coś wiedzieć
to do mdłości patriotyzm c a ł y  n a r ó d...
gruz pod niebo ojciec z taczką
być może wtedy zasypano piękno
pośród odprysków z andersena głaszczę tygrysa
prawie jak lord w prywatnym loftcie
dziesięć tysięcy pięter niżej już tylko ja
i credo sprayem w kolorze wypierdalać

ale

mogę na pamięć ci zostawić
słowiki w maju z agrykoli
łęgi nad wisłą
i to szczęście gdy udało się odstać
parówki na ścianie wschodniej
jakiś milion lat temu
nie więcej



/dla ezo*** i Roberta L. za których przyczyną.../


number of comments: 47 | rating: 13 | detail

sisey

sisey, 8 july 2011

hologram

no hej tu twoja stacja mutantów
możesz teraz stanąć przed lustrem
i zapierdalać w ten deseń
zamyślać się płynąć za pojedynczym
słowem nie ma cię i nie wiem dla czego
przed jakimś słowem dowolnym stoisz
jakże owocne jest przebarwienie z tobą rozmowy
nawet z końca świata w pasmie dajesz neutrina
wszystko to kurwa cudnie wyrywa dobranoc
z odśnień mój przyjacielu
 


 
/pisane we dwoje: issasisey/


number of comments: 65 | rating: 13 | detail

sisey

sisey, 14 november 2011

dom specjalnej starości

z dna filiżanki wielkie jezioro
niewolnicze do źródeł podróże
tak mnie rwie zupełnie
bez związku z aurą
chociaż kto wie - od jutra zima
na ostro


number of comments: 18 | rating: 12 | detail

sisey

sisey, 19 november 2011

sfumato

sobota ziemia nie ma tak dobrze
usta mówią z całą pewnością
intymnie boleśnie znajomo
niema broni się skubaniem warg
nie sposób prościej wejść w piątą porę roku
pozostało wymienić powietrze w całym mieście
 
myślisz może psu na buty
sentymenty czopek jakiś pokrzyk
w marmur lepiej pójść czy w granit
wolę jednak zapamiętać
czy nie słodzisz
w końcu cały jestem informacją


number of comments: 16 | rating: 12 | detail

sisey

sisey, 19 july 2014

stos

mówić, ale o czym
gdyby tak moje czy twoje
wiersze od razu w przekładzie
najlepiej gdzieś w Wietnamie
Birma odpada tak samo jak Indie
widzisz, tam można zamieszkać na plaży
za cały bagaż czajnik i mata albo spać
na chodniku czy też w tłumie na stacji
więc wzruszeń jakby mniej nad marnością
kondycji nie brakuje świętym w szafranie
więc gdyby tak moje czy twoje wiersze
miał czytać (już widzisz jak ślini palec?)
jak z tą uniesioną od dwudziestu lat ręką
odkrywa nasze istnienie - chłopców z osiedli
Celine Dion ESKA TV podłe wino szybki seks
a potem zdejmuje okulary starannie
przeciera szkła zamyka oczy
unosi się dym nad Gangesem
a my razem z nim
więc mówmy
o czymś


number of comments: 5 | rating: 12 | detail

sisey

sisey, 11 november 2012

do porządku dziennego

Na starym przejeździe
obok fabryki makaronów umarł Freddie.
Jazgocząc nadleciał Polonez. Z daleka
widać było światło i pomyślałem, o czasie.

Niektórzy wyraźnie zachrypli. Od Poznania
rycząc fundamentalne We Are the Champions.
Jeszcze tylko flaszka chrupnęła niczym czerep
i nastała ciemność. Z mieszanymi uczuciami
wyjątkowo niespiesznie przeszliśmy.


 
 
 
--------
/czy ktoś jeszcze pamięta tę datę?/


number of comments: 9 | rating: 12 | detail

sisey

sisey, 14 december 2011

wątpliwości faceta w ugrach

powiedz mi że to normalne
wchodzisz we mnie
jak nóż w wodę
i nie ma sposobu bym cię powstrzymał
bzdurzę o gwiazdach
odkładając kolejny rachunek

może przez kontrast
bo jeszcze nigdy tak pod wiatr
a przy tym niebo czyste

widzę nas w prozaicznej scenerii
i mocniej niż to w dobrym tonie

chciałbym



/z archiwum/


number of comments: 12 | rating: 12 | detail

sisey

sisey, 8 february 2012

jesteś gotów

świeci się lampka
facet w telewizji umiera na raka
gdzie ja jestem za ścianą się śmieją
człowiek obok zwinięty chrapie

podglądam świat przez moją dziurkę od klucza.
wszyscy są martwi jak w porządnym wierszu
a całość
ale naprawdę całość powinna się kończyć tak
powinna się kończyć


number of comments: 20 | rating: 12 | detail

sisey

sisey, 18 may 2011

bezimienni

oni mogą nadejść
co ja mówię, muszą!
będą kradli albo kwity wyjmą
barbarzyńcy

a w jej oczach to coś było
za co troja padła siedem razy
i tęskniłem
i  t ę s k n i ł e m
boże jak tęskniłem
bardziej niźli wódka
za zakąską

od ogrodu tam gdzie malwy
latem jeszcze słychać. w sieni
kraczą węszą trupią rzężą
sukinsyny

psy zwołując po wsi
powiesili jesień w sadzie
piewcy zimy


number of comments: 10 | rating: 11 | detail

sisey

sisey, 26 october 2011

Komunikacja zastępcza

Nie wiem czy potrafię się zdenerwować
wyjście pod wodę wydaje się tak eleganckie
mimo że skrzela straciłem jakiś
milion lat temu
całkiem naturalnie rezygnuję z tlenu
tak to już jest chłopczyku
gdy dłonie starte od bajek
Podobno nie ma dwóch jednakich
płatków śniegu ale i to nie cieszy
od kiedy odszedł Kaj. tak to już
jest chłopczyku gdy z Andersena
pozostała napoczęta paczka zapałek


number of comments: 15 | rating: 11 | detail

sisey

sisey, 15 july 2014

żaden albatros

niedowidzę w tym ciało ma udział
bezmięsny bez węchu łez łaknę
łżę nocy że spokój że ręce tak tylko
tkają powietrze gdy liść tłucze o szybę
za nią świat w trawie sczerniałej

ludzie są dziwni ludzie są obcy
ja nie dotykam i mam swój w tym udział
mam udział ty wiesz przecież o tym
nie wkłada się palców ot tak pod skórę
w pustych pociągach gdzieś w środku nocy

byłoby jednak całkiem nieźle
móc z takim Brodskim czytać
w jednym przedziale z czarną panterą
patrzeć jak poci się inżynier chemik
jak wódka do taktu szkłem kołysze
poślinić palec przewrócić stronę
na pierwszej stacji wysiąść


number of comments: 4 | rating: 11 | detail

sisey

sisey, 14 february 2016

zima na Marsie

od października mamy tu listopad
i popiół na wykwintnych półmiskach
politurowane meble na opał
siedzimy blisko ognia
ale nie za blisko
 
zdarzyło się już nazbyt wiele razy
mamiony echem niczym żołnierz
ktoś zrywał się bez rozkazu
dopinał co tam miał
unosił kołnierz
 
tuż przed świętami ci z piętra niżej
przynieśli nam pocztówki - pocztę wzięli
chcieliśmy bliskim słać życzenia
że alleluja że do przodu wszystko
diabli wzięli
 
do snu nas ułóż - nucę przy goleniu
po muchach pierwsi jesteśmy w lustrach
w ogrodzie babci zawsze stoi ciężarówka
pięćdziesiąt kroków prostą ścieżką
w pustkę


number of comments: 7 | rating: 11 | detail

sisey

sisey, 24 october 2016

szkic

Przytul się ptaszku
na gałęzi. Wiatr buja światem
od mostu aż po czerwony blask
w szybach starej poczty
Ludzie jadą, ludzie idą
czas biegnie, deszcz pada
dziki gołąb z kromką chleba na szyi
Jasny refleks w drzwiach mięsnego
Ktoś gubi dwa złote. Skąd właściwie
on dorwał tę kromkę? Light
cola, light guma, light tytoń
niedopalony, niedokończony
niedojedzony, na kacu
na żywo, bez cięć
ubezpiecz się w... 
Pieprzony dachowiec
za żółtą firanką, ktoś w twarz
drugiemu coś niemo
a tivi migocze bo wieczór
Mężczyzna z zaczeską
[podnosi dwa złote]
przechodzi przez ciemność


number of comments: 8 | rating: 11 | detail

sisey

sisey, 27 october 2011

jeden z nas ja

Podobno najbliżej mi do barbarzyńców
tak przynajmniej wynika z kalendarza.
Zaciskam łapy na oszklonych drzwiach
gdy komplementy przechodzą bez trudu.

--------------
--------------

PS.
Ona płynie ku mnie gotowa tu i teraz
na biurku pokazać sekrety swojego
laptopa. Uwodzę uwagę, rozpinam guzik
z tego.


number of comments: 18 | rating: 11 | detail

sisey

sisey, 9 november 2011

zupełnie o niczym

być może w gaciach
i drapie pierś włochatą
pijąc nocami dla relaksu
tłucze tłustą żonę
za córki skórę zdjętą
być może
psa swojego karmi małżami na szezlongu
mnie nic do tego
ja jestem wiersz
jeśli wiesz co mam na myśli
możesz przyjść
złapać za gardło albo
kości łamać
to tylko literacki dramat

pozdrawiam, twój serdeczny peel


number of comments: 18 | rating: 11 | detail

sisey

sisey, 5 december 2011

była sobie zima

grudzień, czwarta rano, koniec świata
chwilę temu z tygrysa mierzyłem do dwururki

na wichrowym wzgórzu - jakżeby inaczej -
wieje i śnieg aż po czerwiec
bo to solidna bajka
z niebemziemią w negatywie
oraz kotem który swoje wie
śmigając w kipiących zaspach. przedziwnie
absurdalny w czarnym futrze
boso. ubija śnieg wraz ze mną

a ja na przekór klątwom dziewic
sięgam po tytoń, ośmielam się
kocham w beznadziejniku

grudzień, czwarta rano, jeszcze noc
nie śpię po raz pierwszy od dwudziestu lat


number of comments: 24 | rating: 11 | detail

sisey

sisey, 12 april 2012

mój drogi Bruno

siedzę kamieniem pilnuję ziemniaków
jest ogień woda sól - żadna filozofia
mógłbym też oczka kleić żyrafom do snu
układać tygrysa jak w przedwojennym cyrku
gdzie treser zaglądał w paszczę
a za kotarą clowni tak na wszelki słuczaj
bardzo spokojnie odpalali papierosa

za papierosem
za papierosem

od chwili wrzenia wytrzymać jeszcze kwadrans
wyjadam więc palcem żurek z torebki
warczy crescendo garnirowany werbel
gawrony rozdziawiają mnie w przednówek
a ten szczupły w typie dobrodzieja księdza
syka bym odstawił ego

znacząco puka zegarek

zastawa z trzech różnych kompletów
nie gorsza niż ruskie pierogi
w hinduskim bistro tuż obok
już tylko dla żartu chciałbym
byśmy poszli na bigos do turka 
na kawę do spalarni odpadów
albo w ogóle ruszyli z miejsca


number of comments: 9 | rating: 11 | detail

sisey

sisey, 23 february 2012

wieczór że do rany przyłóż (update)

francuska nowa fala
gładką skórą oddycham 
z ulgą że fikcja w salonie 


potem
 
poemat nie rosół pichcę
kantata na dwa skrzydełka
gdzie kształt przecieka w Tischnera na kuchennym stole  
marchewkę w całości szalotkę po północy
zrozumieć przestrzeń nadziei 
liść laurowy ziele angielskie 

jestem gotów
wybaczyć wódce śpiewy na schodach 
stworzyć podmiot liryczny z żeberka adama 


najlepsze dialogi wychodzą mi z widelcem


number of comments: 30 | rating: 12 | detail

sisey

sisey, 2 february 2012

tutsi [cenzura] hutu

Ja z moim intelektem robaka
kulturą
która pozwala uśmiercać
przedwcześnie lub żyć w nieskończoność
uzależniony w sieci
gdzie wszystkie moje nie wiem
mówią: ej no gościu to jest tak i tak
nie mogę ci napisać
o nitrowaniu gliceryny
gdzie kupisz nawozy azotowe
jak wykorzystać budzik
 
Ośmielam się dziwić
że może to powstrzymać
wojowników szaleńców nawiedzonych krzyżowców
partyzantów mafię cyników literatów arabów sekciarzy
zielonych lewaków prawicę nazistów żydów indian mnie
kiedy wystarczy zamówić
pięćset sześćdziesiąt tysięcy
chińskich maczet
 
Nie pamiętam w którym momencie oddaliśmy władzę kretynom.


number of comments: 12 | rating: 11 | detail

sisey

sisey, 5 november 2011

list motywacyjny

żaden lew nie patrzy tak wilkiem
szanowni państwo dzicy
jak ja
więc gdyby wakat jakiś
niewątpliwie mógłbym skręcić kark
proszę o pozytywne rozpatrzenie
wyciszę co trzeba i przymknę bez trudu
pożądać będę każdej rzeczy
która przecież jak psu kość

z poważaniem

Sarna


number of comments: 21 | rating: 10 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: prawie ekfraza, żaden, szkic, ballada o ludziach na drzewach, to tylko, zima na Marsie, ..., szkłem w oku bawi się szaleniec, ja proszę pana mam dobrze, stos, żaden albatros, kołysanka dla Smoka, łaska obłędu, z bedekera pana jabłońskiego, nocny rejs do Hurghady, mgły zbyt przejrzyste, chciałbym zostawić ci wiersz, jak pamięć przejrzysty, wiersz o niechęci do uczestnictwa w nurcie, oglądając pejzaż z San Quirico d'Orcia, marynarze jeszcze nie, powiesił się szewc, nic tam, a to co widać to nic, w przyszłości zamierzam pisać już tylko tytuły*, e-gotyk, dochodzenie do wyobraźni, solo na saksofon barytonowy, zawiniątko, kapitułka dla mas, rozmowa z estetyką w tle, na uspokojenie, lekcja czytania, focus, Kordian F w ciąży pije, cóż to by była za miłość [update], romans którego nie było, w dniu dzisiejszym wylosowano... [update2], człowiek prywatny, do porządku dziennego, nasze never never, ich liebe You mon Munich, chili albo auto da fé, ona minie, oferta najnowszych telefonów, wiersz na raty, od klęsk, kiedy nadchodzi, obejrzyj za mną ten zachód [update], nigdy mi nie mów że piszesz wiersze, przyjdzie mi umrzeć na fortepian, na ryby, kojarzymisie, odchodzę, moje łóżko, zwiersz lekki i powiewny (update), wiersz na życzenie GLC za punkcik, o filozofii smaku słów kilka, pamiętnik człowieka rozsądnego, a słońce z papieru jego jest, mój drogi Bruno, błękitniejesz z papierosem, futerał, z dziennika rozbitka, nie przypadkiem w sepii, nie na życzenie publiczności, książę, kto my?, melanż mix i inne trudne wyrazy, utykanie na starych filmach, parapetówka solo, wieczór że do rany przyłóż (update), oczywiście mogło być gorzej, zawierzam [czekamy na pociągi], jesteś gotów, wieża Babel XXI, scenariusz męskiego wiersza, tutsi [cenzura] hutu, mało morskie opowieści, ekfratyk z jaśminem w tle, drzewieje się, awangarda w salonie fryzjerskim, głupiec, dawno cię nie widziałem, czytaj mnie z ruchu warg, o zmierzchu i bez przewodnika, już jestem przedtem, śpiewanka podróżująca, ok, mieliście rację, po schodach, kurs na zachód, audyt, nadmiar powietrza między nami, ja się o pana niepokoję, to tylko słowo o moście, wątpliwości faceta w ugrach, katedra języka, Betlejem zero jedenaście, jasełka w mieście P., nocny talk show, była sobie zima, co ty tam widzisz, ostatnia pięta Achillesa, z listów, sfumato, dom specjalnej starości, zupełnie o niczym, list motywacyjny, pieśń myśliwego, jeden z nas ja, Komunikacja zastępcza, lekcja autonomii, obcy w obcym mieście, hologram, wyjatkowo trwałe niby, re: w drodze do miasta, bezimienni, buty nie mają sensu,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1