26 października 2011
na grzbiecie starej żółwicy malowane wiatrem
rozlegle dźwięczny głos rozlewa się
we mnie kiełkuje ogień
woda która dotyka stóp nie chłodzi
hoją otulone dłonie głaszczą rozpaloną twarz
zaplątana przestaję nucić znaną melodię
teraz depczę kwiaty przecież dotykam piękna
tylko mdły zapach buzuje i kręci
trudno powiedzieć prawdę kiedy jest ich tak wiele
nie mogę zobaczyć lustra
porosłe azollą utrudnia oddychanie
mówiłeś że robię to pięknie
zajęłam jedną z jaskiń w okolicach Longmen
pozostałe dziesięć tysięcy zamieszkuje budda
kiedy wszystkie posągi kiwną palcem
fenghuang pogubi kolorowe pióra
zerwane wiatrem poszybują dalej
przygotowana na podmuch
kurczowo trzymam się niebieskiego latawca
21 maja 2024
2105wiesiek
20 maja 2024
Czeka nas wojna!Marek Gajowniczek
20 maja 2024
Za ciepło się ubrałaJaga
19 maja 2024
Świat LucaArsis
19 maja 2024
DystansMarcin Olszewski
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
ToastJaga