5 października 2011
gliniane puste naczynie
kiedy mówił że kocha
zastanawiała się nad odpowiedzią
dokładnie wypalone wnętrze
powinno być suche i szorstkie
dzień po dniu bała się westchnień
liście płonęły czerwienią
od oddechów
parowały prześcieradła
żar wytapiał piasek
pod jej drobnymi stopami
szklane buty szyte na miarę śladów
szukała źródła - powiedział że wysycha
jednak biło nie od wielkiego dzwonu
zwyczajnie jednym słowem
rzadziej gestem można było poruszyć
uczucia niepokoju wykrojone na czas
powitania splatały się z odejściem
dotkliwie piekły wysuszone oczy
kumulowała ciepło na szare godziny
kiedy marszczyły się myśli
od upadku minęło wiele lat
nadal boli ją żebro
20 maja 2024
Czeka nas wojna!Marek Gajowniczek
20 maja 2024
Za ciepło się ubrałaJaga
19 maja 2024
Świat LucaArsis
19 maja 2024
DystansMarcin Olszewski
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta