22 february 2013
STADO
Choć obdarzony rzekomo wolną wolą,
wybrał powinność daleką swym pragnieniom,
lecz bliską oczekiwaniom samozwańczych sędziów
nieczułych i martwych na nieśmiałe prośby.
Wbrew sobie a ku zadowoleniu tłumu
roszczącego prawa wyznaczania kodeksów,
wskazywania dróg podłóg wyrytego planu,
pośród mlaskania i śliny, żył z cierniem w sercu.
Dzień w dzień zmywał z twarzy natrętne spojrzenia,
skanujące oznak winy i wyłamania
z baraniego szyku żałośnie beczącego,
gdzie wartością stado a niczym jednostka.
I pędził swój żałosny i marny żywot,
coraz bardziej zgorzkniały, przesiąknięty trwogą,
że zatracił siebie, zaprzedał odrębność
stał się jednym z milionów w morzu miernot.
20 september 2024
2009wiesiek
20 september 2024
Laws Of ChemistrySatish Verma
19 september 2024
1909wiesiek
19 september 2024
Różowe chwile.Eva T.
18 september 2024
1809wiesiek
17 september 2024
1709wiesiek
17 september 2024
A potem zrobiło się przeraźliwieEva T.
16 september 2024
Love To ViolenceSatish Verma
15 september 2024
You are like my soul, A butterflyEva T.
15 september 2024
1509wiesiek