14 november 2012
romans jesienny
w chmurne poranki chłodne wieczory
gdy jesień hula deszczem po dachach
siedzę niechciana jak w zbożu sporysz
równie przyziemna i byle jaka
lustro wyciąga język odbiciem
krzywi się cierpko odwraca głowę
deszcz palcem stuka ponuro w szybę
ciarki po skórze latają mrowiem
szaro na duszy – szaro banalnie
czają się cienie w kątach jak gdyby
chciały mnie zszarzeć połknąć i żadnej
nie widzę wokół już perspektywy
pianino z zimna szczęka zębami
wiekiem próbuje przytrzasnąć łokieć
za oknem tylko cieknące krany
ech idę kochać się ze szlafrokiem
Dla SzalonejJulki, bo mnie zainspirowała. :)))
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
The EntitySatish Verma