NeCrOtOn, 1 november 2013
Jestem sterylny
całuj
żelazne kajdany
pchnięte plecami
podmyte ręce
zbrudzone potem
wystawię długą
diagnozę
chciałaś lekarza
od schorzeń gorąca
tam poczekalnia
stygnij
to nie twoja kolej
wyjdź proszę
obmywam łóżko
z potrzeb
NeCrOtOn, 2 november 2013
czego chcieć więcej
od pól malowanych
beztroską
przecież mogę oddychać
wolną piersią
mam cztery kończyny
spadam na cztery łapy
pokój zawsze
umeblowany
nie siedzę na plecach
innego tragarza
mogę latać w obłokach
nieograniczonych ulic
marzeń
siać mak na łąkach
kłaść się w objęcia
kropel deszczu
śliniących
stopy
czego chcieć więcej
jeśli panem swego losu
kowalem miecza
NeCrOtOn, 3 november 2013
zanim świt zgaśnie
zapłoną świece
w pełni rozwarte
na propozycje
zanim przybędziesz
przed złotym sierpem
powtórz wykłady
budowy serc
zanim przybiegniesz
spragniona lekcji
napij się wina
zapomnij książek
dziś zaliczamy
ustną biologię
NeCrOtOn, 15 january 2014
To nie jest tak, że Cię omijam.
Ty najzwyczajniej stoisz nie z tej strony.
Bo za plecami chowają się gnomy.
może trochę tchórzę, może jesteś żmija...
Wszystkie głuche sygnały, szybko urywane,
rozrzucane książki, kiedy stałem gdzieś blisko.
Połamana kostka, niby było zbyt ślisko.
Każdy narząd się czuje wręcz rozkochiwany.
Kogo by posłuchać, rozumu, czy serca,
gdy tylko za mną krążysz.
Choć męczysz orientację,
ciepło bije z siłą miliard megaherca.
NeCrOtOn, 6 january 2014
płytkie oceany
skopany ogród
czteronogich stołów
miękkich pod presją
zmył nakrycie
muśnięte ciepłotą
stłuczone wino
szeptało płynąc
na skraj pagórków
leniwie wsiąkając
idealnie żłobioną
krągłość
strzelająca lawa
zmaterializowana
ciekła w połowie
płynie pod stosem
tulącym rozpalone
płatki
NeCrOtOn, 5 november 2013
Czymże by świat był bez kobiet
cieplutkich serc zziębniętych dusz
jeśli nie kruchym kamieniem
bezdomnym wśród cichych burz
jakim byłbym idiotą i fałszywe dziecię
gdybym nie podziękował kobiecie
co sprawiła iż jestem na świecie
czym byłyby bez kobiet kolory
jak nie szarym odbiciem światła
a twarzy odbicie w lustrze
jak stara plama na nienoszonym futrze
bo kto by je nosił jak nie nasze panie
i co by to było gdyby nie kochanie
NeCrOtOn, 30 april 2015
bierzemy poprawkę
na ludzkie dusze
kiedy są świeżo wyklute
zorane już dłonie
tuszowane tatuażem
przez archanioła
habilitowanego
wszelakich nauk
który się zrodził
pod matczynym uśmiechem
brak upadłym
polotu kiedy skrzydła
nader rozwinięte
brak archaniołom skazy
zoranym wehikuł
piekielnie się przyda
NeCrOtOn, 3 february 2014
była sobie para
ostro postrzelonych ludzi
poprzecznie pękały im wnętrza
pod wpływem nacisku
bełtu na serce
zanim zapadła śpiączka
zaliczali ustną biologię
splatając mokre dłonie
nad rozdartymi ciałami
do gołych kości
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
N1absynt
4 may 2024
Izerska rzekakalik
4 may 2024
0405wiesiek
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
M1absynt
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma