Aldona Latosik, 18 november 2012
http://fotozrzut.pl/zdjecia/e1e8b09a7d.jpg
SATYRA
Tuż przy wieży pewien Jerzy,
pod latarnią coś namierzył.
Tupnął z krzykiem, wrzasnął coś,
wdepnął w żgaka – myślał ość.
Poczuł wkłucie w prawą stopę,
jakby łopian albo oset.
Z bólu stęknął, podszedł ktoś -
ratuj pan, to rybia kość.
Gość wyciągnął, sam nie wierzył,
ostry kolec zgubił jeżyk.
Jurek wstał już – ciut utyka,
zgubę oddać chce jeżyka.
Zawiedziony, bo przy wieży,
nie napotkał żadnych jeży.
Pójdzie w las by oddać kolec,
który wbił się niby bolec.
Aldona Latosik
12.XI.2012
Wierszyk napisany
na życzenie.
Tematem jest
jeden kolec jeża;)
Aldona Latosik, 18 november 2012
http://zapodaj.net/aeed068e2ec6d.gif.html
gif z netu
Erotyk
lekkością motyla
wznoszone muśliny
uchylają rąbka
marsjańskim zrzutkom
wytrzeszczając gałki
wenusowe cacka
prześwietlane wyobraźnią
korzenie przyjaznych planet
wstrzymują tsunami
apetyt zaspokoi
bzyk domowej osy
Aldona Latosik
13.XI.2012
Aldona Latosik, 18 november 2012
http://zapodaj.net/58b0b721b36ed.gif.html
obr.z netu przerobiony
Wierszyk dla dzieci
Nie trza nigdzie jeździć przecie,
by przyjaciół mieć na świecie.
W internecie Wielki Brat,
szybko łączy cały świat.
Polskie okno, czyli window,
w myszkę klikniesz i masz wszystko.
W mroźną zimę, gdy chcesz słońca,
klik – Afryka jest gorąca.
Ciepłe morza lazurowe,
w nich są góry koralowe.
Landrynkowy kolor rybek,
całą głębię masz przez szybę.
Nie do wiary – takie cuda,
czemu szarość bywa u nas.
Świat piękniejszy jest w kolorach,
jakby mistrz malował obraz.
Gdy się znudzą ciepły kraje,
klik – i już na lodzie stajesz.
Widzisz wszystko ścięte mrozem,
aż dreszcz przejdzie mimochodem.
Miś polarny w śniegu brodzi,
w taki ziąb w przerębel wchodzi.
Musi rybę złowić w wodzie,
by miał siły iść po lodzie.
Wujek Google to mądrala,
co chcesz wiedzieć – powie zaraz.
W geografii ci pomoże,
wskaże gdzie jest jakie morze.
Chcesz bezbłędnie coś napisać,
popatrz w okno do słownika,
on natychmiast ci podpowie,
ty wskazówki trzymaj w głowie.
W oknie zawrzesz znajomości,
co na stronie twej chcą gościć.
W porze rannej się przywitasz,
a wieczorkiem – klik i znikasz.
Aldona Latosik
13.XI.2012
Aldona Latosik, 18 november 2012
BAJKA
Niedźwiedź puścił w Zoo wieść,
Misia przy nadziei jest.
Brzuszek rośnie, w sobie tyje,
smakołyki lepsze wyje.
Z klatek dziwią się sąsiedzi,
mało chodzi, więcej siedzi.
Waga już jej bardzo ciąży,
jedna myśl po głowie krąży.
-Pod serduszkiem dziecko noszę,
mleczko będzie pił mój oses.
Mamą będę już niedługo,
schudnie brzuch, nie będę gruba.
Wnet porodu nadszedł czas
i niedźwiadek ujrzał świat.
W Zoo wielkie poruszenie,
miśka poddać trza ocenie.
Weterynarz go osłuchał,
jak położnik przy maluchach.
Trzeba zmierzyć, dobrze zważyć,
ilość punktów mu wystawić.
Oświadczono – okaz zdrowia,
miś się dobrze mamie chowa.
W okólniku spacerują,
w upał w cieniu wylegują.
Ma apetyt, szybko rośnie,
misiu jest już w drugiej wiośnie.
Lubi bawić się z mamusią,
gdy okazja to pokuszą.
Misia wzrokiem mamy patrzy,
żeby czegoś nie przegapić.
Są szczęśliwi chociaż w klatce,
mały synek śpi przy matce.
Aldona Latosik
14.XI.2012
Aldona Latosik, 18 november 2012
http://petitemimine.p.e.pic.centerblog.net/376891f9.gif
gif z netu
Świnką jestem wręcz uroczą,
blondyneczką bez warkocza.
W pętlę mam ogonek zwity,
nie podobny do psiej kity.
Oczka – raczej mam zalotne,
rzęsy trzepią wielokrotnie.
Bystrym wzrokiem obserwuję,
że do chlewa nie pasuję.
Jak marcepan jestem słodka,
mówią do mnie – świnka trzpiotka.
Kwiczę sobie, to mój śpiew,
w chlewie cały chór nas jest.
Mam przyjaciół – to warchlaczki,
również w blond obrosły kłaczki.
Mamą moją jest maciora,
prosiąt urodziła sporo.
Tato nas – to świntuch knur,
on prowadzi cały chór.
Gdy żarełko nam wsypują,
blondyneczki pokwikują.
Wnet koryta opróżnione,
zamiast łóżek mamy słomę.
Odpoczniemy przez godzinę,
by przerobić na słoninę.
Aldona Latosik
16.XI.2012
Aldona Latosik, 7 november 2012
zatrzymując w kadrach
utrwalamy historię
wracając do kolebki
pożółkłe fotografie
odtwarzają korzenie
rozsypanym liściom
Aldona Latosik
26.X.2012
Aldona Latosik, 7 november 2012
http://www.commentsyard.com/graphics/friendship/friendship153.gif
gif z netu
SATYRA
Pani wie? powiada pierwsza - pleban nową ma gospochę,
coś słyszałam - ksiądz na casting, tę zza rogu prosił Zochę.
Coś takiego proszę pań, plotkareczka trzecia rzecze,
niech się modlą tak jak trzeba, Pani weźmie ich w opiekę.
Jednak cuda paniom mówię, na tym świecie się zdarzają,
teraz księża w swych pomocach, jak w ziemniakach przebierają.
Ja wam mówię drogie panie, one nie są do pomocy,
kiedy proboszcz jest w potrzebie, w mig do wyrka jemu wskoczy.
To jest dziwne mówię paniom, nie gotują żadnych dań,
ksiądz komórką zza ołtarza po katering dzwoni sam.
Te gotowce panią mówię, wcale nie są jak domowe,
służba w garach nie chce mieszać lecz do seksu gotowe.
To nieprawda mówi druga, Zocha, przecież pracowita,
proboszcz ją w antobę chlasta, mówi że z niej fest kobita.
Ona chodzi drogie panie na parafię się spowiadać,
do tych kratek paniom mówię, tak znienacka się zakrada.
Zamiast z grzechów się oczyścić, to umawia się na sex,
panią mówię taka fucha, przyjemnością dla niej jest.
Kiedyś pleban mówię paniom, koronkowe stringi kupił,
sam przymierzał na castingu, paniom mówię się wygłupił.
Te sznureczki paniom powiem, ciągną się jak elastyczne,
czy szczuplutka, czy puszysta – zadek w nich wygląda ślicznie.
U plebana proszę pań, też się krewka czasem zaburzy,
by potrzebę zaspokoić, starczy filar tuż przy chórze.
Aldona Latosik
16.IX.2012
*chlasnąć w antobę – pocałować w rękę
(w gwarze poznańskiej)
Aldona Latosik, 7 november 2012
http://th.interia.pl/11,g22c2dd861342982/i176975.jpg
pobr.z internetu
spadają pobladłe
jak martwe twarze
kończąc istnienie
szeleszczą
między mogił milczeniem
a cmentarną łuną
galowo przybrane płyty
wielokrotnością płonące
tworzą niecodzinny klimat
między szpalerami zieleni
skrzyżowane aleje
gromadzą wspomnienia
szepty osieroconych
ukrywają stróżki
podlewając sztuczne łodyżki
Aldona Latosik
31.X.2012
Aldona Latosik, 7 november 2012
ziąb ogarnął wnętrze
przy bębenku zamieszkał dziki lokator
późną jesienią gra na swoją nutę
zaszłe czasem perły
w rytmach afrykańskich tam-tamów
rozpalają do czerwoności
trzeba przełknąć gorycz
jasiek chłonąc sól wilgotnieje
stawiając rybę na nogi
Aldona Latosik
1.XI.2012
Aldona Latosik, 7 november 2012
http://fotozrzut.pl/zdjecia/d23bb9cb31.jpg
Wierszyk dla dzieci
Całe mnóstwo gratulacji,
za wierszyki wyróżnione,
za bajeczki z innych światów,
co przeze mnie wymyślone.
Wirtualnych kwiatów kosze,
nie przywykłam zbierać laurów,
każdy kwiatek w sercu noszę,
wyniknęło jakby z czarów.
Ciepłych słówek bardzo wiele,
był też pomnik z czekolady,
nim się z wami w mig podzielę,
zjeść go sama nie dam rady.
Właśnie dzieciom się należy,
malcy chcą takie bajeczki,
by spokojnie noc przespały,
mama czyta coś z książeczki.
Kocham wszystkie dzieci świata,
z serca wszystkim życzę słońca,
bo to przez was milusińscy
jestem Artystką miesiąca.
Choć listopad szary trochę,
czasem mrozi, więcej pada,
ja zaś wielką mam radochę,
podziękować mi wypada.
Pewnie nie przestanę na tym,
bajek moc będę pisała,
dzieckiem byłam też przed laty,
dzisiaj babcia – kiedyś mała.
Aldona Latosik
4.X.2012
Aldona Latosik, 31 october 2012
niech ich skrzydła w lot uniosą
rzeczny wzniesie nurt do morza
pod chmurami wyjdą tęcze
tworząc pomosty w przestworza
Amor wstrzelił iskrę strzałą
przeszły ciarki prąd popieścił
bezpowrotnie zamieszało
w sercach dwoje trza pomieścić
wspólnie wzlecą w czasy dalsze
kapłan splecie stułą dłonie
obrączki zalśnią na palcach
razem aż niebo pochłonie
Aldona Latosik
24.X.2012
Aldona Latosik, 31 october 2012
jesienie mijają w jesieni
srebro zachodzi platyną
wiosenne wciąż serca
nowe wypuszczają pąki
bezulewna aura
jasnością męty wymyła
kwitnąc radością wiekową
zmieniła słowa toastu
Aldona Latosik
26.X.2012
Aldona Latosik, 31 october 2012
Wierszyk dla dzieci
Cóż złego jesień nam może zrobić?
co z tego że wiatr wieje, deszcz pada?
Pełni witamin, z hartem więc zdrowi,
choć lecą liście w barwnej paradzie.
Czapki włożymy, wełniane szale,
bawić się można nadal na skwerku.
Aura niegroźna wtedy jest wcale,
nadal pojeździć można rowerkiem.
Już niebawem śnieg pierwszy poprószy,
groźnej zimy zapowie nadejście,
nakrycia mocniej wciśniemy na uszy,
do śnieżnych orłów pierwsze podejścia.
Rozpanoszą się na stałe mrozy,
czas znajdziemy by książki poczytać.
Tran wypijemy na swoje zdrowie,
jesieni cześć, by zimę powitać.
Aldona Latosik
27.X.2012
Aldona Latosik, 31 october 2012
http://kimages.imikimi.com/image/1pPAQ-18I-1.jpg?height=640&scale=max&width=640
Jako zjawy w progu domu,
stają nie wiadomo czemu.
Chcą przestraszyć delikwenta,
Halloween – święto, nie święto.
Dasz cukierka? - czy psikusa?
wpada z dyń prosto do ucha.
Z gęby jasność blada świeci,
dziwne strachy bawią dzieci.
Korbol duże zęby szczerzy,
w dwuszeregu jak żołnierze.
Przyodziani w prześcieradła,
trzeba dać słodkiego jadła.
Na tym Halloween polega,
wyciąć psikus komu trzeba.
Niby zjawy z poza grobów
bez cukierka, jajem godzą
Aldona Latosik
29.X.2012
*korbol – w gwarze poznańskiej dynia
Aldona Latosik, 31 october 2012
posiepane czapy drzew
świecą nagością
w jesiennych aktach
złotopurpurowa szata
metamorfozą
rudzieje szeleszcząc
nadziana blaszkami
elegancja szpilkuje
jeszcze niezmrożone
Aldona Latosik
30.X.2012
Aldona Latosik, 15 october 2012
zagrajmy walca na cztery ręce
rozpalane iskry wnet zawirują
wydobędziemy najgłębsze dźwięki
w taktach muśnięć muzyka popłynie
bez partytury zabrzmią klawisze
tańcem palców sercem prowadzonych
wydobywane z pianina dźwięki
żar zmienią w czerwień płomieni
delikatności dłoniom dodajmy
niech kość słoniowa drżenia poczuje
skrzydła melodią rozwiniemy
wspólną muzą zapulsuje miłość
Aldona Latosik
9.X.2012
Aldona Latosik, 15 october 2012
podcięta kopem
przelicza ziarenka
w głowie dziergając
koc z piaskownicy
spod powiek
wykrusza sól piekącą
nie czuje
nie patrzy
chce się przykryć
usnąć na amen
AldonaLatosik
14.X.2012
Aldona Latosik, 15 october 2012
http://img7.dreamies.de/img/408/b/corrb1h6wuv.gif
gif z netu
Bajka
Fruwają pszczółki z kwiatka na kwiatek,
piją nektary, przenoszą pyłki.
Słodycz zanoszą królowej matce,
by produkować miodów baryłki.
Już od miesięcy ni kropli deszczu,
ostre promienie grzeją powietrze.
W ulach ich wiele, ledwo się mieszczą,
opadów niema, a pić im chce się.
Spotkały misiaczka, miś kocha miód,
wszystkie pisały już o tym bajki.
Zabrał do studni i zdarzył się cud,
brzęczały piękniej jak polne grajki.
Pompował wodę, żwawo leciała,
krople natychmiast rozsiały bryzę.
Jedna po drugiej się wykąpała,
już nie zmęczone a bardzo chyże
Za zimny prysznic podziękowały,
chłodnej popiły wody do syta.
Miodem misiaczka poczęstowały.
skrzydełka lśniły, każda obmyta.
Z pracowitości znane są pszczoły,
gdy w sadach kwitnie, roboczy sezon.
Ciężko pracują choć czas wesoły,
ludzie dla zdrowia pszczeli miód jedzą.
Aldona Latosik
14.X.2012
Aldona Latosik, 15 october 2012
http://i.pinger.pl/pgr118/abcf1410000317e54bc9689c/bored_man.gif
ilustr.z netu
samolociki
wyszeptane ogrzeje
wyczulony słuch
włączy impulsy drgań
kaligrafując nie przytulisz
pustymi kartkami
pachnącymi tobą
obwieść światu nowinę
puszczając papierowe samoloty
Aldona Latosik
14.X.2012
Aldona Latosik, 15 october 2012
http://www.commentsyard.com/graphics/friendship/friendship153.gif
gif z netu
Pani wie? Powiada pierwsza, pleban nową ma gospochę,
coś słyszałam, bo na casting kiedyś prosił pewną Zochę.
Coś takiego proszę pań, plotkareczka trzecia rzecze,
niech się modlą tak jak trzeba, Pani weźmie ich w opiekę.
Jednak cuda paniom mówię, na tym świecie się zdarzają,
teraz księża w swych pomocach, jak w ziemniakach przebierają.
Ja wam mówię drogie panie, one nie są do pomocy,
kiedy proboszcz jest w potrzebie, to do wyrka zaraz wskoczą.
To jest dziwne proszę pań, nie gotują żadnych dań,
ksiądz katering sam zamawia, przez komórkę zza ołtarza.
Te gotowce panią mówię, im smakują jak domowe,
służba zawsze odświeżona, w spawach seksu jest gotowa.
To nieprawda mówi druga, Zocha, przecież pracowita.
Proboszcz ją w antobę chlasta, mówi że jest fest kobita.
Ona chodzi drogie panie na parafię się spowiadać,
konfesjonał paniom mówię za zaułek swój uważa.
Zamiast z grzechów się oczyścić, to umawia się na sex,
panią mówię taka fucha, przyjemnością dla niej jest.
Kiedyś pleban panią mówię, koronkowe stringi kupił,
sam przymierzał na castingu, paniom mówię się wygłupił.
Aldona Latosik
16.IX.2012
*chlasnąć w antobę – pocałować w rękę w gwarze poznańskiej
Aldona Latosik, 29 september 2012
http://zapodaj.net/e4bad9ca50862.gif.html
ilustr.z netu
link jest inspiracją do wiersza
BAJKA
Na wycieczkę poszły dzieciaczki z przedszkola,
parami szły wszystkie - z przodu z panią Ola.
Słoneczko świeciło, weszli więc do lasu,
piosneczki śpiewały bez zbędnych hałasów.
Druga pani z tyłu prowadzi Jacusia,
który właśnie mówił, że chce mu się siusiać.
Poszedł więc pod krzaczek, zrobił to co trzeba,
aż tu nagle krzyknął – koszyczka mi trzeba!
-Tutaj rosną grzyby, woła mały chłopiec,
tam pod tą sosenką, gdzie jest mrówek kopiec.-
-Nie wolno wam zbierać, powiedziała pani,
to nie jest dla dzieci, grzyb się ciężko trawi -
W żartach pani mówi - w każdym są krasnale,
gdy grzybki zbierzemy - nie będzie ich wcale.
Dzieci zapytały - co one tam robią?
-Każdy z nich ma nóżkę, przez nią w środek wchodzą.
Pod kapeluszami śpią w tycich łóżeczkach,
cichutko tam leżą, gdy idzie wycieczka.
-Jak nie zobaczymy, gdzie te leśne ludki,
nie będziemy wierzyć, więcej w krasnoludki-
Aldona Latosik
25.IX.2012
Aldona Latosik, 29 september 2012
http://zapodaj.net/3458639e31170.gif.html
gif z netu
SATYRA
Znalazł drabinę, w górę się wspinał,
która płaszczyzna, gdzie ta dziewczyna?
Księżyc na balkon nocą ją ciągnie,
czy w tych ciemnościach, pomyśli o mnie?
Ledwo trzy piętra biedak pokonał,
spogląda w niebo, czy pstryka ona.
W jej skrawku nieba błysło światełko,
pewnie to ona, fleszem z pudełka.
Oczy podnosi w obłoków ścieżki,
pnie coraz wyżej, blado-niebieski,
piękną (nie)Julię zaraz dopadnie,
da jej całusa, na balkon wpadnie.
Skarb z dziewiątego ujął w ramiona,
ona westchnęła zadowolona.
Po coś się wspinał, mieszkam przy niebie,
komórki mamy – szła bym do ciebie.
Wyjął z kieszenie kwiatki pomięte,
wspinając zerwał, trafił na miętę.
Ona rumianek mu zaparzyła,
naparem z ziółek serca złączyła.
Aldona Latosik
23.IX.2012
Aldona Latosik, 29 september 2012
http://zapodaj.net/7934b194ab978.gif.html
ilustracja z netu
SATYRA
Test wytrzymałości wypadł in plus,
spod kotła iskry, rozpalił się chrust.
Śmiech z wielkim wybuchł atakiem,
nad ogniem stanęła okrakiem.
Za moment para się wzniesie,
mgiełką snującą jak w jesień.
Zajęła się kępka żarem,
gdzieniegdzie niedopałków parę.
Za chwilę zawrzy mleczarnia,
płomień pępuszek ogarnia.
Ratować trza co zostało,
bo w mig ogarnie ją całą.
Nogami z ciepła przebiera,
krzyczy – parzy-cholera!
Koguta sobie testujcie,
a mnie z kociołka wyjmujcie.
Aldona Latosik
22.IX.2012
Aldona Latosik, 29 september 2012
http://zapodaj.net/030eef4308061.jpg.html
ilustr.z netu
mimo odgórnego rozkazu
wodził na pokuszenie
złamała zakaz
smakując owoc
namawiając do grzechu
podarował zło
zwycięstwem
pozbawił Raju
Aldona Latosik
21.IX,2012
Aldona Latosik, 29 september 2012
http://zapodaj.net/fba93625855a7.gif.html
gif z netu
z malinowych przestrzeni
wdychając oddechy
rzęsami naniza perły
od bieli bielsze
pęcznieją koperty
topione w procentach
zadomowionych
nabierając czasowej mocy
rozświetlone uśmiechy
nieco nabrzmiałe
drogowskazem
do wymiatania kiesy
za uśmiech
Aldona Latosik
17.IX.2012
Aldona Latosik, 22 september 2012
http://zapodaj.net/95080db153506.jpg.html
ilustr.z netu
link inspiracją do bajki
BAJKA
Wcisnął melonik, włożył ubranie,
chciał się oświadczyć i zagrać dla niej.
Marzył by słuchać chciała wybranka,
nut z fortepianu, prosiaka Franka.
Świnka Zuzanna wzruszona wielce,
spódniczka leży jak na modelce.
Zagląda w oczy swemu Franiowi,
czeka czy zagra, czy grę przełoży.
Prosiak Rapsodię zagrał Gershwina,
ona wsłuchana, na stópkach wspina.
Wchłania melodię, szynkami kręci,
przy fortepianie są wniebowzięci.
Gdy skończył koncert, dał jej buziaka,
Zuzanna była szczęśliwa taka.
Wręczył pierścionek, dał przyrzeczenie,
z Tobą najmilsza ja się ożenię.
I przyszła pora trzody karmienia,
w stópkę ją cmoknął na do widzenia.
Zadowolona, z radości dzika,
randka skończona, czas do chlewika.
Aldona Latosik
20.IX.2012
Aldona Latosik, 22 september 2012
z hulaszczym porywem
przedziera się między gałęźmi
rozrzucającymi barwy listowia
ścieląc szelest kobierca
trzaskiem łamanych konarów
rzeźbi z drzew wykałaczki
stare zapisane w straty
mijające dekady
młodziak runem wymoszczą
umarł król
niech żyje król
Aldona Latosik
19.IX.2012
Aldona Latosik, 22 september 2012
http://zapodaj.net/44a4f1c3a168a.gif.html
ilustr.z netu
link był inspirację do wiersza
zachwycając się pięknem natury
przeobraża rysy twarzy
we wdzięki kobiecych aktów
spod krzaczastych brwi
podnieconym wzrokiem
delektuje duszę
rytmicznym ruchem mięśni
konia w galopie
Aldona Latosik
19.IX.2012
Aldona Latosik, 22 september 2012
http://zapodaj.net/cef7bd903da26.gif.html
ilustracja z netu
BAJKA
Na wysokim szczycie, góruje zamczysko,
tam księżniczka mieszka, w pałacu ma wszystko.
Kufry z klejnotami, złota całe sztaby,
lecz przyjaciół nie ma, choćby do zabawy.
Mało się uśmiecha, jakby zatroskana,
w tak wielkim pałacu, wśród dorosłych sama.
Rodzina królewska i zamkowa służba,
tylko ona jedna, jest taka nieduża.
Raz król w podróż jechał i zabrał księżniczkę,
szaty poskracała, by ubrać spódniczkę,
Tam gdzie zajechali, krzątały się dzieci.
Ile sił starczyło, pobawić się leci.
Chce żyć w normalności, z żadną etykietą,
dzieciństwo przemija, lata szybko lecą.
Król córkę zrozumiał, dał do zwykłej szkoły,
poznała kolegów, ma żywot wesoły.
Diademu nie nosi, zakłada kokardy,
przyjaciół ma wielu, już o nich nie marzy.
Zaprasza do siebie, na pałacowy plac,
dziedziniec ogromny, może w klasy grać.
Aldona Latosik
Aldona Latosik, 22 september 2012
http://zapodaj.net/85f3ce4ed250a.gif.html
gif z netu
inspiracja z linka
bez chwili zwątpienia
wyzuty z człowieczeństwa
agresję upuszcza lufą
wstrzymując oddech
rozchwiane hamulce
w miksach zdartej płyty
automatycznie wtórują
śmiercionośną serię
z szyderczym uśmiechem
przerywa puls istnienia
ubierając ofiarę
w lepkość czerwieni
...piąte nie zabijaj
Aldona Latosik
18.IX.2012
Aldona Latosik, 18 september 2012
http://img25.dreamies.de/img/174/b/dbiqk989wes.gif
gif z netu
dla dzieci
Wyśpiewują ptaki już od wczesnej wiosny,
im cieplej tym trele, w siłę kaskad rosną.
Taktem z między-liści cieszą zmysły latem,
pieśni swe wtórują, nad polem i lasem.
Skrzętnie ścielą gniazda, zgrabnie przeplatają,
w pary nawołują, i się rozmnażają.
Ogrzewają jajka, aż pękną skorupki,
młode popiskują, widać głodne dzióbki.
Z czasem w piórka rosną, wyfruwają z gniazd,
wspólnym ptasim chórem, zaklinając czas.
Pośród głośnych treli, składam w wersy myśli,
lato szybko mija, drzewa tracą liście.
Jeszcze podśpiewują, szykując się w drogę,
do kolejnej wiosny, doczekać nie mogę.
Choć jesień maluje, nić zrzuca pajączki,
pięknych ptasich taktów, jesień nie zastąpi.
Aldona Latosik
13.IX.2012
Aldona Latosik, 18 september 2012
http://mobini.pl/upload/files/130/579/300/179/857/423_cwane_dzieciaki.gif
gif z netu
BAJKA
Nie jesteśmy urwiskami,
choć rzucamy bamboszkami.
Szkoda nóżek, więc na wrotkach,
po cóż chodzić nam piechotką.
Oszczędzamy czas i buty,
każdy z nas, jak koń podkuty.
Do przedszkola na łożyskach,
nie trza lodu, by się ślizgać.
Coś zdradzimy w tajemnicy,
stopnie schodów do piwniczy,
są zjeżdżalnią, jak po muldach,
lecz przeważnie się nie uda.
Pupy są poobijane
i ubranka potargane,
krzywdę ktoś tam czasem zrobi,
bezpieczniejsze w dół iść nogi.
Serio podchodząc do tej sprawy,
niebezpieczne są te zabawy.
Otarte łokcie i kolana,
głowa guzami jest usłana.
Lepiej włożyć swoje butki,
każdy z was jeszcze malutki,
wziąć rodzica i rowerek,
ubrać kask jechać na skwerek.
Aldona Latosik
11.IX.2012
Aldona Latosik, 18 september 2012
https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/523335_352571674829678_1037788340_n.jpg
obrazek z netu
BAJKA
Spóźnił się na świat kurczaczek,
czas by ubrać mu kubraczek.
Żółto-dziobek jest malutki,
trzeba obuć kurcze-butki
Nie wyrosły jeszcze piórka,
więc pod puszkiem gęsia skórka.
ciepłą lampą go ogrzewać,
by mógł rosnąć tak jak trzeba.
Sekser mu określił płeć,
więc kokoszkę będą mieć.
Już kiełkują pierwsze piórka,
wiosną wyjdzie na podwórko.
Trawkę skubnie i ziarenka,
tłuszczyk siądzie na skrzydełkach.
Zacznie znosić jajka duże,
kogutowi się przysłuży.
Zaś wysiedzi swoje małe,
ich ogrzeje całą zgraję.
Pod swe skrzydła je przygarnie,
by nie marzły, rosły ładnie.
Kura będzie bardzo tłusta,
więc ją włożą do garnuszka.
Ugotują z warzywami,
będzie rosół z kluseczkami.
Z zupy do was puści oczka,
taka dola jest kurczaczka.
Właśnie po to je chowamy,
jajka i mięsiwo mamy.
Aldona Latosik
14.IX.2012
Aldona Latosik, 18 september 2012
http://focik.pl/pics/7674a11629541bee7a3b1c535749b090.gif
gif z netu
Wynieś na skrzydłach odziej w biel chmury,
wolności zaznam świat ujrzę z góry,
Dosięgnę sercem swój skrawek nieba,
gwiazdy rozrzucę którym potrzeba.
Spotkam Anioły w otchłani ścieżce,
pozbieram pióra by pisać wiersze.
Ubiorę myśli swe w metafory,
z weną powrócę i będę tworzyć.
Rozbujaj lotki tak zamaszyście,
Coby wypełnić kartki w zeszycie,
Trzeba mi w myślach ułożyć słowa,
notując wersy ciągle od nowa.
Swym potomnym garść wspomnień zostawię,
utkanych z głębi, bajką zabawię.
do wnętrza duszy uchylam drzwi,
zdradzając wokół co w środku tkwi.
Aldona Latosik
14.IX.2012
Aldona Latosik, 18 september 2012
http://zapodaj.net/cab3c83e9c6b1.gif.html
ilustracja z netu
SATYRA
Spadaj na drzewo zawiana wiedźmo,
miotła na poprzek ci lata.
Widać pijanym jest wszystko jedno,
na rauszu pole zamiataj.
Piłaś? nie lataj! Nie szarżuj życiem,
miksturą go nie odzyskasz,
Nad bagnem mgła już dawno opadła,
opary idą ci z pyska.
Odstaw tę miotłę na łysej górze,
spocznij - aż wytrzeźwiejesz.
Zdrzemnij się chwilę na czarnej chmurze,
spadniesz, gdy deszcz lasy zleje.
Punkty ci wezmą, stracisz prawicho,
a z czego mandat zapłacisz?
Niech cię nie kusi diabelskie licho
nie każe miotły wygasić.
Aldona Latosik
15.IX.2012
Aldona Latosik, 11 september 2012
SATYRA
Felek z Franką bugi ługi
szli przez parkiet, jaki długi.
Frania chustkę ma na głowie,
Felek Fruncką Franię zowie.
Bugi ługi wygibują,
kroki ni w ząb nie pasują,
szarpią, skaczą w różne strony,
Feliks mocno jest wstawiony.
W tańcu tchu obom brakuje,
hop – nogami obłapuje.
Dźwiga Frunckę, wódą zionie,
ma kolana przykurczone.
Fruncka pewnie stówkę waży,
słodki ciężar – Feluś marzy.
Fest zabawa jest w remizie
wzięli udział w tańca kwizie.
Bugi ługi gra kapela,
która grywa po weselach.
Już zmęczeni, ledwo dyszą
ale nadal się kołyszą.
Stop kapela – zwyciężyli,
wszyscy Frani brawo bili.
Na nagrodę bon dostali,
by remizę posprzątali.
Aldona Latosik
27.XI.2011
Aldona Latosik, 11 september 2012
Zbyszek zobaczył za zasłonką Ziutkę,
zapytał zamyślony.
Zostaniesz Ziutko?
Zobaczę Zbyszku, zawsze znajduję
zadowolenie z zabaw zorganizowanych.
Zabawę zorganizowały Związki Zawodowe.
Związkowe zabawy zachęcają.
Zatańczymy zatem Ziutko?
Zatańczyli Zorbę, zrobili zenitem zdjęcia.
Zabawa zakończona.
Zadowoleni zabrali zrobione zdjęcia,
zabrakło złotówek za zjedzone zakąski.
Zastawili zegarek.
Za zaułkiem zobaczyli Zenka,
Zenek zabrał zakochanych związkowców.
Aldona Latosik
12.I.2012
Aldona Latosik, 11 september 2012
SATYRA
Poszła Zocha do zachrystii, chciała się spowiadać,
tylko jeden grzech ma zawsze – co ma dopowiadać.
Dobrodzieju, ja pokutę poproszę na zapas,
grzechy zmierzę grzechomierzem pewnie z jednym z was.
Oko drgnęło wikaremu – na dożynkach mnie nie będzie,
bo mam dzisiaj katechezę, nie mogę być wszędzie.
Jest zabawa, gra kapela, Zocha w knieje się przemyca,
ktoś swym bystrym okiem widział, jak ciągła sołtysa.
Wnet podali jakieś jadło, co nieświeże było,
Zośce w brzuchu zakręciło, jakoś się rozmyło.
Ryzykuje, mknie na beton, zaprosiła wójta,
daj stoperan, tak powiada, pewnie się posrujtam.
Pomiksować chciała brzuchem, aż ścisnęła uda,
albo zdążę do kibelka, albo się nie uda.
Katastrofa, wokół smrodek, na betonie luźno,
wójt się z tańca chciał wycofać, wdepną w Zośki gówno.
Znowu spowiedź, jeden grzeszek, z wójtem nie zdążyła,
bo ta srajda, którą miała, jej w tym przeszkodziła.
Ksiądz pochwalił przy spowiedzi, że tylko jednego,
w krzaki ma iść za plebanię, poczekać na niego.
Aldona Latosik
13.V.201
Aldona Latosik, 11 september 2012
znikające nuty
chórzystów
we frakach
w pierwszych
wzlotach
czas
samo-karmienia
zrywem
sięgają nieba
witając się
z chmurami
odlatują
tam
ciepłem
ładując lotki
wracają
z powrotem
pierwsza
wiosny
nie uczyni
Aldona Latosik
Aldona Latosik, 11 september 2012
BAJKA
Leży bardzo chory, kaszel kotka dusi,
cały rozpalony, w łóżku leżeć musi.
Trzeba pić syropek, by spadła gorączka,
dla kociaka leki, prawdziwa bolączka.
Przełknij choć kropelkę, z pewnością pomoże,
głowę na bok skręca, bo połknąć nie może.
Migdałki nabrzmiały, miauczy zachrypnięty,
gardło kicię boli, jest tym wręcz przejęty.
Nie ma innej rady, trzeba do lekarza,
może da ci zastrzyk - już go to przeraża.
Ja nie chcę doktora, igłą zrobi krzywdę,
swój upór odpuszczę i lekarstwo przyjmę.
U doktora nie był, teraz leki bierze,
gorączka minęła, był już na spacerze.
Mauczenie jest dźwięcznie, chrypnięcia żadnego,
migdałki są w normie, wygląd ma zdrowego.
Lekarstwa pomogły, widzisz mój koteczku,
gdybyś ich nie przyjął, leżałbyś w łóżeczku.
Teraz jesteś zdrowy, możesz myszki gonić,
z kotkami z podwórka, razem poswawolić.
Aldona Latosik
10.IX.2012
Aldona Latosik, 7 september 2012
BAJKA
Z dębowej kory strugali łódeczki,
żagle wycięli z płóciennej chusteczki.
Puszczali na wodę robiąc zawody,
każdy startujący, to chłopiec młody.
Woda zbyt spokojna, bo w basenie stała,
rączki trzeba włożyć, by pofalowała.
Start - wypłynęły, dwie się przewróciły,
żaglami o siebie dziwnie zahaczyły.
Tafla jak lustro, wokół zawodnicy,
wygrać chciał każdy, dopingi nie milkły.
Na środku, łupinki dębowe stały,
chlapali zbyt mocno, płynąć nie chciały.
Szarość nastała, poszli więc do domu
i laur nie przypadł w tym dniu nikomu.
W nocy wietrzyk powiał, rozruszał żagle,
korowe łodzie wypłynęły nagle.
Aldona Latosik, 7 september 2012
SATYRA
Pora nocna, jest zabawa,
gra kapela całkiem klawa,
są dziewoje i młokosy,
Rychu łysy, Junek bosy.
Kaśka kiecę ryn do góry,
a w majtasach wielkie dziury.
Przed imprezą cerowała,
nitka słaba – popękała.
Jakoś to wypatrzył Rychu,
kumpla woła – eknij Zdzichu,
ona gacie ma poprute,
przez to widać gołą dupę.
Dziewczę miga, suknia w górę,
z przodu też dostrzegli dziurę.
Chcecie widzieć moje gacie?
nie zezujcie, ino patrzcie.
Wy do dziur se zaglądajcie,
hej orkiera, ostrzej grajcie.
Kiedy spadną już na beton,
to je sama wnet podreptum.
Aldona Latosik
Aldona Latosik, 7 september 2012
czy warto kochać
gdy miłość gra solo
uśmiech odwróconej głowie
czczym gestem
za dobro zło
odwrotu dokona
ot – życie
bywa że bolesne
tak niewiele by zmienić
nie gonić za szczurami
w blokowisku rozpoznać
zza ściany sąsiada
grymasem serdecznym
uszczęśliwiać
niekoniecznie
swoje cztery ściany
Aldona Latosik, 7 september 2012
BAJKO-SATYRA
Stary kozioł Łubudubu,
kózkę chciał zmusić do ślubu.
Już pierścionek na róg włożył,
brodę musnął, frak założył.
Kózka żoną być nie chciała,
meczy, że jeszcze za mała.
Niech poczeka, gdy podrośnie,
może za rok, tuż po wiośnie.
Stary kozioł zakochany,
złożył skargę u jej mamy,
by welonik córce dała
i do ślubu przekonała.
Zameczała, jak teściowa,
jeszcze młódka trza podchować.
Jak wykarmi wasze dzieci,
z czego mleczko jej poleci?
Kozioł rzecze, będę czekał,
by dojrzała wnet do mleka.
Koźlaczkami obdarzymy
i zrobimy huczne chrzciny
Aldona Latosik
2.VII.2012
Aldona Latosik, 7 september 2012
SATYRA
Jakoś dziwnie się złożyło,
więcej było, się skończyło.
Bida wkradła się - nie wierzę,
zjadam pleśń, która jest w serze.
Spijam tylko stare wina,
bo po młodych, brzuch mnie zżyna.
Auto mam, ale bez dachu,
tak nim jeżdżę dla obciachu.
Bez sufitu mam swą furę,
nie stać mnie na klawiaturę.
Palcem śmigam po ekranie,
mam w komórze ekstra granie.
Ten aparat dotykowy,
nie na rozum mojej głowy.
Bida zmusza mnie do tego,
że korzystać muszę z niego.
Starych mam już dość chłopaków,
zerkam wciąż na młodych szpaków.
W życiu miałam ich ponadto,
kiedy byłam nastolatką.
Na młokosów się pokuszę,
bo mam ciągle młodą duszę.
Cabrioleta i komórę,
zmienię na świeży ogórek.
Aldona Latosik
12.VII.2012
Aldona Latosik, 5 september 2012
SATYRA
Jest sobota dziewiętnasta,
coraz ludniej przy remizie.
Gospodynie niosą ciasta,
Bolek z Andzią także idzie.
Doborowa w trąby dmucha,
już migają na betonie,
Bolek z Andzią juch haaaa,
niczym stare zgęźłe konie.
Bolek patyk, jak sztacheta,
Andzia niska, nadmiar sadła,
On dwa w mordę wlał za dużo,
chciał ją podnieść, z rąk wypadła.
Andzia czoło ma zrypane,
Bolek nos chyba złamany.
Straż pomocy udzieliła,
owinęli bandażami.
Sołtys widzi co się dzieje,
nieco jest zirytowany,
skąd się wzięły na betonie,
w letni wieczór dwa bałwany
Aldona Latosik, 5 september 2012
BAJKA
Kanapowa Minia mała,
ciężko się rozchorowała,
Jej miseczka pełna stoi,
panią bardzo niepokoi.
Tuli czule swego kotka,
co puszysty jak maskotka,
Wody nie chce ani mleka
i na stryszek nie ucieka.
Kot tam właśnie gonił myszy,
dziś drapania ich nie słyszy.
Skakać nie chce za sznureczkiem,
z dala omija miseczkę.
Śpi skulony na kanapie,
przez sen mruczy, głośno chrapie.
Wieźli Minię do lekarza,
czyli do weterynarza.
Doktor badał i osłuchał,
wtem usłyszał rechot z brzucha.
Kot pomylił myszkę z żabą,
którą pewnie pogryzł słabo.
W brzuszku żabcia skakać chciała,
ale mało miejsca miała.
Dostał zastrzyk żeby strawić,
trzeba gryźć a nie się bawić.
Teraz doktor mówi pani,
żeby ustrzec przed żabami.
A jak kotka ustrzec ma,
gdy on swoje ścieżki zna.
Aldona Latosik
5.IX.2012
Aldona Latosik, 5 september 2012
z fioletów
utykasz jesienne
wrzosowisk dywany
w osnowę wplatasz
srebrną nić
wiążąc
liliowe łany
marcinki
błękitem płatków
żegnają
spóźnione klucze
smukłe
sylwetki astrów
zapraszają
do jesiennego walca
Aldona Latosik, 5 september 2012
z końcem lata
wrześniowym
chłodem powiało
pieszcząc
jesiennie
spacerując
smagasz
srebrem
latających
nitek
w ruchomej poświacie
trzepiących skrzydeł
lotnym kluczem
drzwi lata
zamykasz
przemalowałaś
co buchnęło
wiosną
wydając
plony
Aldona Latosik, 5 september 2012
za oknem huczy
szyby
ustrojone perłami
płaczące drzewa
kłaniają się ziemi
księżyc zasypia
okryty szarością
nie uszczęśliwiając
pobudza drażliwość
kochającym
kałuże i słoty
daruję
jesienne
zroszone róże
Aldona Latosik, 1 september 2012
niepozorną w kwiatów toni
rozłożona pod oknami
nie dla oczu lecz dla woni
obsiewamy maciejkami
maleńkie śnieżne dzwoneczki
nie lwie paszcze czy azalie
z fajansowych swych kubeczków
rozsiewają woń konwalie
kiście bzów się otworzyły
rozkrzewione paletą barw
zmysł bukietem odurzyły
zapachami częstuje maj
Aldona Latosik
6.V.2012
Aldona Latosik, 1 september 2012
BAJKA
Zastukało, zazgrzytało, czy to sen, czy jawa była,
coś przebiegło i zniknęło, może mysz się gdzieś ukryła.
Nasłuchuję, lamentuję, bo się bardzo boję myszy,
myślę sobie będę krzyczeć, może ktoś tam mnie usłyszy.
Ledwo weszłam na krzesełko, drę się mocno z całej siły
i dopiero strasznie było, kiedy prąd nam wyłączyli.
W domu ciemno, ja na stołku, znowu słychać dziwne dźwięki,
jakiś cień się w oknie ruszył i drzwi skrzypią do łazienki.
Olaboga myślę sobie, coś się dzieje tu dziwnego,
wtem ktoś wchodzi do pokoju, z krzesła z krzykiem wprost na niego.
Nagle światło się włączyło, z odrętwienia ledwo zipię,
a to tato się mnie pyta, czego dziewczę ty tak chlipiesz?
Bo tu proszę taty skrzypi, coś pod nóżką przeleciało
i musnęło mnie po łydce, to na myszkę wyglądało.
Żadnej myszki córuś nie ma, suchy listek przez okno wpadł,
wiatr przeciągu tutaj narobił, schodź z krzesełka kładź się kładź.
Tyle strachu bez potrzeby, wystarczyło zamknąć drzwi,
i przewiewu by nie było, nie wpadłby przez okno liść.
Teraz wiem, czas drzwi zamykać, gdy na dworze wieje wiatr,
tato mi to wytłumaczył, więc spokojnie idę spać.
Aldona Latosik
10.V.2012
Aldona Latosik, 1 september 2012
Wiosna sady przyodziewa
zaś jesienią gołe drzewa
*
wczesna jesień drzewa kolorem maluje
późna gałęzie wiatrem negliżuje
*
inwazja w kropeczki z Chin przyleciała
popalić niektórym już dała
*
z winogron opadły pożółkłe już liście
na pnączach zostały gronowe kiście
Aldona Latosik
11.11.2010
Aldona Latosik, 1 september 2012
SATYRA
Proszę pana, pan po zimie się rozlenił,
brzuszek urósł, na niekorzyść pan się zmienił.
Czas rozruszać proszę pana swoje ciało,
by na plaży przyzwoicie wyglądało.
Trochę ruchu panu mówię, nie zaszkodzi,
nordic walking, wśród przyrody czas pochodzić,
tysiąc pompek proponuję zrobić panu,
tej oponki nie hoduje się dla szpanu.
Pan się śmieje, to nie żarty proszę pana,
sporty różne uprawia Barack Obama.
Jego żona bardzo zwinnie gra w tenisa,
czy pan widział, jak ta dama się porusza.
Już nadchodzi proszę pana ciepła wiosna,
trzeba ćwiczyć, by oponka już nie rosła.
Czas by zadbać proszę pana, też o diety,
szlaban daje na mięsiwa, w tym kotlety.
Co dnia sauna proszę pana, dobrze robi,
szczypta seksu panu również nie zaszkodzi.
Pańska żona będzie panem zachwycona,
gdy już zniknie z pana brzuszka, ta opona.
Aldona Latosik, 1 september 2012
LIMERYKI V
pewien pan który mieszka w Trzemeśnie
w kapeluszu wygląda dość śmiesznie
ronda trzyma rancik
bo on jest elegancik
na uszach dyndają mu w czereśnie
**
znajomy co mieszka w Zakrzewie
pół życia spędził na drzewie
ciągnie go do lasu
na nic nie ma czasu
przyrodzeniem w dziuplach coś grzebie
**
pan Franciszek z rejonów Wielkopolski
jego nazwisko to Piotr Staropolski
związany z Polskością
co jego radością
żonę sprowadził sobie z Małopolski
**
pewna pani z Grodziska rodem
pod prąd jeździ swym samochodem
wszyscy jej fakają
w głowy się stukają
tyłem zasuwa – nawet nie przodem
**
pewna czarna kobieta z Afryki
z muter zakłada ciężkie kolczyki
uszy się rozciągają
do ramion jej sięgają
takie kółka w nosach mają byki
**
stary dziadek co mieszka w Radości
po nocach świeżą krew lubi gościć
panienkami się chlubi
choć w pamięci się gubi
pensetą szukają dziadzi męskości
**
pewien Zbyszek z warszawskiego Wilanowa
swe limeryki w tomikach ulokował
mistrzem jest w tej dziedzinie
ze swego kunsztu słynie
kolejny wyda nie będzie szufladkował
Aldona Latosik
30.VIII.2012
Aldona Latosik, 30 august 2012
SATYRA
Pan nauczy proszę pana klikać w necie,
muszę wiedzieć, co tam dzieje się na świecie.
Bo internet proszę pana, to jest magia,
ja tam słucham mówię panu, nawet radia.
Tutaj kliknę proszę pana, wiem co w Chinach,
co w oriencie, proszę pana się wyczynia,
W wikipedii szukam różnych informacji,
nawet bilet tu zamawiam, nie na stacji.
Tu randkowe są portale, proszę pana,
jak pan widzi, trochę jestem obeznana.
Na you tube, proszę pana szukam klipów,
wśród znajomych, załapałam kilku vipów.
Mam przyjaciół. proszę pana w necie wielu,
chcą randkować, kiedy zdrowo są po chmielu.
Zapewniam pana, ja nie z tych, co przygód chcą,
wiersze wrzucam, tu portale poezji są.
Aldona Latosik
12.IV.2012
Aldona Latosik, 30 august 2012
SATYRA
Tego pana, to poznałam na portalu,
limeryki pisze piękne, w każdym calu.
Jego fraszki, panu mówię istna krasa,
to gość skromny i taktowny, pierwsza klasa.
Raz w realu osobiście go poznałam,
mówię panu, że przy stole z nim siedziałam.
On rozpoznał, że to ja – babcia Aldona,
Zbyszek jestem – byłam cała zaskoczona.
W awatarze, proszę pana w dziwnej masce,
a normalnie, z niego ciepło bije blaskiem.
Po cóż chowa swe oblicze, za tym złotem,
jeśli buzia, taka miła i z polotem.
Uwieczniłam, proszę pana go na kadrze,
jak w tomikach się wpisuje bardzo ładnie.
Ja na jeden się egzemplarz załapałam,
całym sercem, za ten dar podziękowałam.
Aldona Latosik
30.IV.2012
Aldona Latosik, 30 august 2012
oczami przeszyć jak strzałą potrafił
świtem gdzieś znikał jak na rozdrożu
uwodzicielskim wzrokiem przebijał
bezmiar kochała – mój boże
serce zadrżało i ciało w dreszczach
jakby pierś motyl rozrywał
szeptał że kocha – to były brednie
ten amant teatr odgrywał
omotał rozum cielesność posiadł
dziewczyna w brzuchu nieco przytyła
drań nowe życie beztrosko zasiał
rady nie było – powiła
Porzucił dziewczę sama chowała
rodzina od niej się odwróciła
choć biednie żyła synka kochała
bo taka miłość matczyna
lata minęły zjawił się ojciec
witaj młodzieńcze synu kochany
ja pana nie znam proszę stąd odejść
jestem synem tylko mamy
Aldona Latosik
8.VI.2012
Aldona Latosik, 30 august 2012
lato nas wita ukropem z nieba
słońce przygrzewa rumieniąc ciała
upalny lipiec chłodom się nie da
błękitne wody moczą nas całych
spienione fale niczym masażer
dla zdrowia krwiobieg naczyń poruszą
z koszykiem pani a w nim pasażer
szparką spogląda na pana z tuszą
piaskowych zamków co dzień przybywa
kolor jaskrawy wypełnia plażę
smażalnie ruszyły skwierczy ryba
na kocach leżąc słońcem się parzą
w letnich miesiącach grom noc rozświetli
we dnie też czarne chmury zawisną
nie każdy błysk bywa niebezpieczny
po burzy słońca promienie błysną
Aldona Latosik
21.VI.2012
Aldona Latosik, 30 august 2012
przynosisz mi kwiaty
na skrzydłach unosisz
dzieląc swe serce na dwoje
wypełniasz chwile
darując szczęście
ono i my to nas troje
niech w każdym czasie
trójkąt w nas gości
szacunek na pocieszenie
iskry powzniecaj
tuląc namiętnie
rozbudzaj ciał podniecenie
nie trzeba nic więcej
by miłość moc miała
świat lśnił w różowych kolorach
potrafisz wspierać
podając ramię
troszczyć gdy przyjdzie zła pora
Aldona Latosik
29.VIII.2012
Aldona Latosik, 28 august 2012
dla dzieci
w góralskiej gwarze
Skąd jesteś chłopcze
ech – z drugiej wioski
co w lesie robisz
oglundum ptoski
Na co ci one
piknie śpiwajum
lubie tak słuchać
kedy ćwirkajum
Tys na fujarce
wygrywum nutki
ptok głośno gwizdo
chocios malutki
Fujarki strugum
by naśladować
na całkum zimę
trel jych zachować
Aldona Latosik
15.VII.2012
Aldona Latosik, 28 august 2012
sufit obrósł w cumulusy
oślepiające gromy słów
paraliżują
trudno
ze strzępów
posklejać
tęczowe barwy
spacerowy most
rozsypał
przęsła powrotu
Aldona Latosik
6.VIII.2012
Aldona Latosik, 28 august 2012
broniąc bezsenności
krokami wtóruje tykot
naciągany łańcuchem
kolejny kurant
wita jutrzenkę
służbista
z tęczowym wachlarzem
na stanowisku
głosi świtanie
czas na pociąg donikąd
w plecakach powiek
zabrakło miejsca
dla sennych mar
Aldona Latosik
7.VIII.2012
Aldona Latosik, 28 august 2012
BAJKA
Na zielonej łączce dwa zające skaczą,
tutaj skubną trawkę, obok mlecz zobaczą.
Kicną na poletko, gdzie smaczna kapusta,
ząbkiem wyrwą marchew, gdy jeszcze młodziutka.
Podskokiem do lasu, tam też smakołyki,
wśród runa trafiają kolczaste jeżyki.
Na kopczyk popatrzą, gdzie pracują mrówki,
w oczach szarak rośnie, niedawno malutki.
Cichutko pod miedzą przetrwają noc ciemną,
świtem rosy z trawy języczkiem dosięgną.
Uszy nastawiają, czy bezpiecznie wokół,
miotów w lasach wiele jest każdego roku.
Gdy zajęcy nadmiar robią polowanie,
w święta smaczny pasztet jecie na śniadanie.
Aldona Latosik
12.VIII.2012
Aldona Latosik, 28 august 2012
sierpniem rozkwitły pola i łąki
naręczy ziół pachnących nazrywam
z jedwabnych płatków tęczę ułożę
barwnym pomostem do Ciebie bliżej
u stóp kwiecisty uplotę dywan
nań kilka słów zapachem rozrzucę
przepraszam dziękuję równieżpoproszę
dla dzieci ziemi o zdrowie i pokój
w różańcu modły utykam w kobiercu
każdy paciorek jest mocą najświętszą
w składanych troskach matczynemu sercu
służysz ludowi niebiańską pomocą
Aldona Latosik
15.VIII.2012
Aldona Latosik, 24 august 2012
Satyra
Proszę pana, pan mi wczasy zafunduje,
pełnia lata, ja zmęczona już się czuję.
Może Egipt lub Maderę, co pan myśli,
chcę daktyli, mam już dosyć z sadu wiśni.
Mówię panu pomarańcze tam dyndają,
z moich drzewek papierówki opadają.
Czas na luksus proszę pana, panu mówię,
siedzę w domu, jak ten pies przy nędznej budzie.
Cicho rzeknę, wspólne łoża przydzielają,
fest piżamki i ręczniczki układają.
Serio mówię, raz łabędzia mi zrobili,
dwa dolary z koca wsiąkły w jednej chwili.
Niech pan weźmie proszę pana w wielki świat,
bo nie zdążę, mam już trochę ponad lat.
Że za stara, pan powiada jestem już?
No to znikaj stąd ty sknero, ale już.
Aldona Latosik
21.VII.2012
Aldona Latosik, 24 august 2012
BAJKA
Małe skrzaty, o wielkich sercach
W szczerym polu, hen za lasem,
dym z komina się unosi.
Błyski z okna widać czasem,
mgiełka falą się unosi.
Tam mieszkają dziwne skrzaty,
wzrostem, bardzo są niewielkie.
Co dnia mają ogrom pracy,
ich serduszka bardzo wielkie.
Nasłuchują, co wiatr szumi,
debatują zaś przy stole,
każdy robi, to co umie,
latem uprawiają pole.
Chrust zbierają w leśnej głuszy,
choć do lasu kawał drogi.
Szyszek kopce już się suszą,
gdy powrócą, bolą nogi.
Po jesieni przyjdą mrozy,
szyją nowe więc kubraki,
jak kolejną zimę przeżyć,
rozmyślają wszystkie skrzaty.
Trzeba innym dać schronienie,
mniejszych braci zimą goszczą.
Chore myszki, małe jeże,
lokum mają i nie poszczą.
Aldona Latosik
29.VII.2012
Aldona Latosik, 24 august 2012
SATYRA
A kapela fajnie grała
Na imprezie przy ruczaju,
jakieś małpy wyszły z gaju.
Była Zocha, Franka Ela,
żadna chłopom nie wydziela.
Uśmiechają się młodziaki,
patrzą, którą wciągnąć w krzaki.
Za darmochę mieli kino,
wódkę, wino i co ino.
Sołtys dziewki jeszcze wiezie,
więc potrzymać za co bedzie.
Ktoś z kapeli w puzon dmucha,
tam rozkracza się dziewucha.
Wójta w brzuchu coś skręciło,
puścił bąka – nasmrodziło.
Zaś barmanka, ta cycata,
za fujarkę chwyta brata.
Tego, co w kapeli gra,
a instrument dobry ma.
Perkusista w talerz wali,
duży bęben się rozwalił.
A nad ranem po zabawie,
powaleni wszyscy w trawie.
Zocha z wójtem, sołtys z Elą,
Franka z tym, co grał z kapelą.
Znad ruczaju do kościoła,
ksiądz na mszę wszystkich zawołał.
Tam pod chórem, za filarem,
konfesjonał – dziewek parę.
Ich wikary, za kratkami,
pytał się ze szczegółami,
która z kim i jak jej było,
czy się grzeszyć opłaciło.
Zberezieństwa im wybaczy,
tylko trzeba dać na tacę.
Nie drobniaki, a banknoty,
bilon nie odpuści psoty.
Aldona Latosik
30.VII.2012
Aldona Latosik, 24 august 2012
Czerwoną wstęgą płynęła z ciała,
ostra żyletka ujście jej dała.
Życie słaniało resztkami sił,
mroczki w źrenicach, dzwon ledwo bił.
Nadszedł ratunek zatamowali,
poprute żyły zacerowali.
Wielkie uczucie żyć nie dawało,
on ją porzucił, ona kochała.
Toksyczna miłość okaleczyła,
bezwładną dłonią nie będzie szyła.
Status rencistki w papierach ma,
czy warto było, tak z życiem grać.
On ma kochanki, nadal szaleje,
patrząc na rękę w oczy się śmieje.
kiedyś ukarzą za jej cierpienie,
los w drugą stronę mogą odmienić.
Aldona Latosik
31.VII.2012
Aldona Latosik, 24 august 2012
nad mrokiem altany
posnęły ptaki
liście ucichły
w szemraniu
cekiny rosy
roziskrzyły
zieleń dywanu
woal mgieł
trenem zahacza
płaczkę z natury
w operze cykad
opadła kurtyna
noc ogarnął sen
ciszaaa
Aldona Latosik
20.VIII.2012
Aldona Latosik, 20 august 2012
LIMERYKI
Pena pani spod miasta Szczecina
przed mężczyznami ciało wygina
faceci zerkają
za byle co mają
ona chce złowić biznes- rekina
**
Znajomy pan Bolesław spod Bośni
w rozmowach z paniami co nieco jest sprośny
wciąż mówi o dupie
że każdą z nich schrupie
sam potwornie wstydzi się swojej nagości
**
Stary kawaler co mieszka w Kondzieli
w dziurawej kieszeni ręką coś mięli
robi minę rzewną
nie jest mu wszystko jedno
z tego spowiada się każdej niedzieli
**
Stary dziadek co mieszka w Bydgoszczy
na młode ciałko protezę ostrzy
dziewczyny podpuszczają
swą niecność mu zdradzają
staruszek jest miejscowym proboszczem
**
w Poznaniu jak obraz wydziergana łazi
koneserka najdziwniejszych tatuaży
wszyscy patrzą szeroko
ona zaś na to spoko
zmieniam kolor gdy słoneczko mnie poparzy
Aldona Latosik
1.VIII.2012
Aldona Latosik, 20 august 2012
BAJKA
Wokół studni na podwórku,
kaczki miały dyskotekę.
Azor w budzie tuż przy murku,
szyję ubrał w bransoletę.
Taplać pióra lubią bardzo,
wody szybko przybywało,
bo z wiaderka na łańcuchu,
cały czas się wylewało.
Przerdzewiało stare wiadro,
dziura dnem ciecz wypuszczała,
kacze stópki grzęzły w bagnie,
w mig rozmiękła ziemia cała.
Azor szczekał, czasem wyjąc,
tworzył muzę w rytmie disco,
jak dyskdżokej je zabawiał,
muzykalne z niego psisko.
Pióra drobiu aż fruwały,
a przy studni gwar kwakania.
Przybiegł Reksio, piesek mały,
szczeknął – koniec balowania.
Aldona Latosik
3.VIII.2012
Aldona Latosik, 20 august 2012
BAJKA
W cieplutkiej czapie się paraduję,
babcia mi z włóczki ciuszki sztrykuje.
Popatrzcie, jaka ze mnie modnisia,
czapkę z pomponem dostałam dzisiaj.
Moja babunia śmiga na drutach,
nie zdąży za nią, nawet kot w butach.
Tęczowe swetry dla mnie zrobiła,
wełna nie drapie, jest nawet miła.
Nagle zez! Co to jest? siedzi mi na nosie!
czy to ptak? może rak? chcę pomoc na odsiecz.
Wielki krzyk, w oczkach łzy, czapka spadła z głowy,
już rodzinny zastęp, pomoc nieść gotowy.
To nie ptak, ani rak, tylko siadła mucha,
ona drży, tak jak ty, skrzydełkami rusza.
Weźcie ją szybko stąd, ona robi kupki!
dużo cętek ci nie zrobi, nosek masz malutki.
Rączką macha, mucha czmycha i uśmiech zagościł,
nigdy nie chcę na swym nosku, nieproszonych gości.
Więcej krzyku niż potrzeba Zuzia narobiła,
by zarazki poznikały, swój nosek umyła.
Aldona Latosik
4.VIII.2012
Aldona Latosik, 20 august 2012
SATYRA erotyczna
http://i.imgur.com/lUi3X.gif
gif z netu
Gdy tylko podrosnę, z ojcem tak na równo,
mleka szukał będę, z pewnością na próżno.
Teraz lekcje biorę, już od najmłodszego,
żeby się nie zbłaźnić, w tych sprawach ten-tego.
Będę pieścił, obmacywał, sutki staną nastroszone,
zaś kobietki, po tych mackach będą zdrowo napalone.
Już nie mogę się doczekać, która pierwsza mi pozwoli,
widzę, że coś już kiełkuje pod bluzeczką rudej Oli.
Pannice ładne, na ustronia będę brał,
z jędrnych ich pączusiów, najgłębsze soki ssał.
Rozgrzeję samanty, tak aż będą podniecone,
odjadą czując, wykarmiony piersią ogonek.
Wspomnę wtedy lekcje z niemowlęcych lat,
z cycusia był pokarm, wyrosłem chłop chwat.
To zdrowe jadło z czasem zaprocentuje,
swatka z dużym biustem, niech żonę szykuje.
Aldona Latosik
5.VIII.2012
Aldona Latosik, 20 august 2012
http://img190.imageshack.us/img190/3203/62406559.gif
insp.z obrazka z netu
SATYRA
Pan Wincenty pani mówię, gdzieś zarobił furę szmalu,
on mnie zabrał mówię pani, do piwnego gdzieś lokalu.
Kilka par, ja pani mówię, też przy kuflach tam siedziało,
browar z pianą, aż się górą proszę pani wylewało.
Opróżnili mówię pani, tych kufelków dosyć ładnie,
zamiast sikać w pisuary, zlane ściany i ciek w wannie.
Pani mówię, mnie do chmielu coś z pewnością dolewali,
głowę w muszlę, bo zemdliło, oni z tyłu obrabiali.
Teraz czuję proszę pani, że coś w brzuchu mi się pieni,
który ojcem? Jak mam zgadnąć? I czy ze mną się ożeni?
A ta knajpa proszę pani, to pijacka jest melina,
tamta brać, co piwsko żłopie, to świntuchów jest rodzina.
Już nie pójdę proszę pani, gdzie te świnie moczą ryje,
nie tam szukać mi chłopaka, bo zasadzki knajpa kryje.
Mam obawy proszę pani, czy piwosza nie urodzę?
Zamiast mleka, w smoczku browar, tylko czy tym nie zaszkodzę?
Aldona Latosik
18.VIII.2012
Aldona Latosik, 18 august 2012
Pewna pannica z Krotoszyna
jednośladem zasuwa po szynach
gdy spada z rowerka
w krok wchodzi jej belka
sex kolejowy lubi dziewczyna
**
Pewna Włoszka z odległej Italii
ciuchy pierze na tarze w balii
rozwiesza je z balkonu
do przeciwnego domu
sąsiedzi w jej pranie ubrani
**
Starsza dama do Stolicy jechała
biletu za przejazd nie skasowała
weszły dwa kanary
był młody i stary
matrona laską im nawtykała
**
Pewna zgrabna kokietka z Jastarni
puszcza oko do morskiej latarni
na rybaków wciąż czeka
kuter widzi z daleka
zapach śledzików moczy we wannie
Aldona Latosik
5.VIII.201
Aldona Latosik, 18 august 2012
sufit obrósł w cumulusy
oślepiające gromy słów
paraliżują
trudno
ze strzępów
posklejać
tęczowe barwy
spacerowy most
rozsypał
przęsła powrotu
Aldona Latosik
6.VIII.2012
Aldona Latosik, 18 august 2012
http://www.phkonrad.com.pl/public/img_humor/3.jpg
obr.z netu
BAJKA
Jak to prosiak chce się krowie przypodobać
Na pastwisku muczy krowa,
tworząc placki z zieleniną,
tam to rośnie dla niej strawa,
za nią chodzi prosiak Dino.
Elegancik z niego wielki,
butki na stópki zakłada,
cztery krówki pantofelki,
chce się trzódce przypodobać.
Świniak lubi świeże mleko,
nie z kartonu, a od krowy,
pan nalewa do koryta,
smaczny potem jest schabowy.
Dino dawniej był malutki,
niczym świnka z marcepana,
tylko w bajce nosi butki,
zwykle brodzi po kolana
Aldona Latosik
7.VIII.2012
Aldona Latosik, 18 august 2012
w obronie przed snem
krokami wtóruje tykot
naciągany łańcuchem
kolejny kurant
wita jutrzenkę
służbista
z tęczowym wachlarzem
na stanowisku
głosi świtanie
czas na pociąg do nikąd
w plecakach powiek
zabrakło miejsca
dla sennych mar
Aldona Latosik
7.VIII.2012
Aldona Latosik, 18 august 2012
wysnuwa z gniazda
kopiącą żmiją
z podrzutem
kręcąc zawijasy
w kontakcie nieludzkim
warkotem rozsiewa
poszatkowany
zapach lata
zieleń garnituru
z modnie przyczesaną
fryzurą na jeża
dobrany krawat
słonecznymi promieniami
chyłkiem spogląda
rzęsistą źrenicą
na pachnącą cynią
butonierkę
...oktawa i kolejne starcie
...figaro kontra żmija
Aldona Latosik
7.VIII.2012
Aldona Latosik, 17 august 2012
kawiarenka z powiewem
cztery bladogłowe
w zmrożonej bili
dna szkicowały
wysysając lepsze
milczącą poezję
wyparł humor
szarża
metalowych drabów
zerkała na flesze
notujące historię
czas i pociągi
nie czekają
niebo prysnęło
łzami żegnając
Aldona Latosik
11.VIII.2012
Aldona Latosik, 17 august 2012
spomiędzy
wiekowej zieleni
oswojona dzikość
wyczuwa
chleb powszedni
czochrane wracają
z przyjaznym
nastawieniem
ryjąc nie w ziemi
jegomość
bezinteresownie
uchyla wnętrze
posilone odchodzą
piruet czasowy
wyznacza
kolejny
łatwy żer
Aldona Latosik
15.VIII.2012
Aldona Latosik, 17 august 2012
Wiersz dla małych dzieci
Dziś nie bajkę, ale prawdę Wam opowiem miłe dziatki,
do natury mnie ciągnęło, a tu dziczek - taki w paski.
Raźnie podszedł do ławeczki, tam mężczyzna starszy siedział,
Okruch nos do torby wkładał, tak się zwał – pan mi powiedział.
Dostał kaszę i parówkę, jedząc wyglądał jak psina,
nagle Perła się zjawiła, to Okruszka jest rodzina.
ziarna trochę jej nasypał, ona wdzięcznie zachrumkała,
trzask gałęzi w leśnym runie, Klara również pojeść chciała.
Ona, to mama Okruszka, Perła babcią jest malucha,
Gość co dzień do nich przychodzi, czy to żar, pada i plucha.
Taka przyjaźń w leśnej głuszy, rzecz przez ludzi podziwiana,
dziki mają przyjaciela, chodzi do nich już od rana.
Tak mu serce dyktowało, by polubił leśną dzicz,
one również go kochają, żaden mu nie zrobi nic.
Mówi do nich jak do dzieci, one głośno odchrumkują,
tak się przy wspólnej ławeczce, człowiek z dzikiem dogadują.
Aldona Latosik
15.VIII.2012
Aldona Latosik, 17 august 2012
poszarzał półmrok
resztkami płomyków
cienie drepczące
wisielczych podrygów
przy fortepianie
takt od niechcenia
pianista
tango gra anava
ciągają stopy
błądząc oczami
z parkietu brokat
uścielił niebo
rozlane wino
w serwetę wbite
klawisze szepcą
wymuskują grę
brzask rozświetlił
zwiotczałe ramiona
gość wąsem
rant talerza omiata
na zgiętych nogach
zachwiany ober
w trzosie napiwków
zatapia kaca
Aldona Latosik
17.VIII.2012
Aldona Latosik, 17 august 2012
nie kreśl grafitem dotykiem maluj
niech każda linia oddech poczuje
muśnij spojrzeniem zarys ucałuj
krwiobieg rozruszasz krew zapulsuje
umieść dzwon mięśnia płonąc zabije
w szarych komórkach podpal iskierkę
wzrokiem ogarnij czy impuls czuje
marząc domaluj uczucie wielkie
ogniki roznieć poczerń źrenice
okol lazurem jak brzegiem morza
spieniona czerwień do serca wpłynie,
na zawsze w twoich myślach stworzona
Aldona Latosik
17.VIII.2012
Aldona Latosik, 16 august 2012
BAJKA
Na straganie wielki bal,
groch na strąku takty gra.
Banan rozpiął swój mundurek,
do marchewki się przytula.
Nutki werbli stuka dynia,
por z cebulką się wygina.
W tany poszła pani gruszka,
nie ma siły wciągnąć brzuszka.
Jabłko śmiga z pomidorem,
brokuł w kółko z kalafiorem.
Szczypior w tan już prosi śliwkę,
selerowi ścięli grzywkę.
Biała rzepa już zmęczona,
piruetu nie wykona,
burak aż się zaczerwienił,
koper partnerkę podmienił.
Rzodkiew kula się ze śmiechu,
bo ta druga warta grzechu.
Jest już koniec targowiska,
tych tańczących pełna miska.
Kroją teraz je na drobno,
jeść surówkę będą dobrą.
Cukru sypią do owoców,
warzą pełen gar kompotu.
Aldona Latosik
8.VIII.2012
Aldona Latosik, 16 august 2012
kawiarenka z powiewem
cztery bladogłowe
w zmrożonej bili
dna szkicowały
wysysając lepsze
milczącą poezję
wyparł humor
szarża
metalowych drabów
zerkała na flesze
notujące historię
czas i pociągi
nie czekają
niebo prysnęło
łzami żegnając
Aldona Latosik
11.VIII.2012
Aldona Latosik, 16 august 2012
BAJKA
Na zielonej łączce dwa zające skaczą,
tutaj skubną trawkę, obok mlecz zobaczą.
Kicną na poletko, gdzie smaczna kapusta,
ząbkiem wyrwą marchew, gdy jeszcze młodziutka.
Podskokiem do lasu, tam też smakołyki,
wśród runa trafiają kolczaste jeżyki.
Na kopczyk popatrzą, gdzie pracują mrówki,
w oczach szarak rośnie, niedawno malutki.
Cichutko pod miedzą przetrwają noc ciemną,
świtem rosy z trawy języczkiem dosięgną.
Uszy nastawiają, czy bezpiecznie wokół,
miotów w lasach wiele jest każdego roku.
Gdy zajęcy nadmiar robią polowanie,
w święta smaczny pasztet jecie na śniadanie.
Aldona Latosik
12.VIII.2012
Aldona Latosik, 16 august 2012
Wiara
sierpniem rozkwitły pola i łąki
naręczy ziół pachnących nazrywam
z jedwabnych płatków tęczę ułożę
barwnym pomostem do Ciebie bliżej
u stóp kwiecisty uplotę dywan
nań kilka słów zapachem rozrzucę
przepraszam dziękuję równieżpoproszę
dla dzieci ziemi o zdrowie i pokój
w różańcu modły utykam w kobiercu
każdy paciorek jest mocą najświętszą
w składanych troskach matczynemu sercu
służysz ludowi niebiańską pomocą
Aldona Latosik
15.VIII.2012
Aldona Latosik, 16 august 2012
pamiętam zaułek
z porwanym pocałunkiem
oddanym z wzajemnością
nie lubię długów
z trudnością
pokonywane wysokości
chcąc ogrzać dłonie
zatapiając w falach
pozostał lśniący szczyt
w którym przeglądam historię
pochylającą
nie tylko mnie
Aldona Latosik
9.VIII.2012
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
3 may 2024
M1absynt
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma