30 august 2012
beztroski drań
oczami przeszyć jak strzałą potrafił
świtem gdzieś znikał jak na rozdrożu
uwodzicielskim wzrokiem przebijał
bezmiar kochała – mój boże
serce zadrżało i ciało w dreszczach
jakby pierś motyl rozrywał
szeptał że kocha – to były brednie
ten amant teatr odgrywał
omotał rozum cielesność posiadł
dziewczyna w brzuchu nieco przytyła
drań nowe życie beztrosko zasiał
rady nie było – powiła
Porzucił dziewczę sama chowała
rodzina od niej się odwróciła
choć biednie żyła synka kochała
bo taka miłość matczyna
lata minęły zjawił się ojciec
witaj młodzieńcze synu kochany
ja pana nie znam proszę stąd odejść
jestem synem tylko mamy
Aldona Latosik
8.VI.2012
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek