Poetry

Agnieszka Grych
PROFILE About me Poetry (6)


Agnieszka Grych

Agnieszka Grych, 23 october 2013

Słabości

wsadzono mnie raz do kolebki
ułożono do snu
aż znalazłam się na planie u Greenawaya
zwykły wypadek
w-y-p-a-d-e-k
i łabędzie

kiedy wróciłam
był koniec karnawału
a ludzie wciąż
jak z bajki

jazz nie brzmi
tak samo w lublinie jak w nowym
orleanie Och, Orleanie, kolebko
Nowego Obłędu


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

Agnieszka Grych

Agnieszka Grych, 22 december 2011

epoka brązu

jesteśmy w samym środku tego całego
kina. zamieszania, a właściwie zmieszania
z ludźmi, którzy mają ten sam kolor skóry,
ale ponoć inny odcień oczu. pomyśleć, że błękit
nie każe patrzeć ciągle w zawracające z drogi do nieba
samoloty, a zieleń w trawę, trzymającą pod sobą,
w zanadrzu trochę ziemi.

kobieta obok mnie ma oczy brązowe. taki brąz
co przypomina kolor niektórych piór, czy kałamarzy.
któż wie, co by było nam wtedy pisane.

więc tkwimy dalej w samym środku
kina, w którym próżno szukać magii,
kiedy wszystkie pary grają podobnie. zapatrzone
w siebie, nie zwracają nawet uwagi, że jednak
dobiega do końca już któraś epoka.


number of comments: 0 | rating: 7 | detail

Agnieszka Grych

Agnieszka Grych, 29 november 2011

człowiek wokoło jednego snu

inni ludzie odstają jak zawsze o całe mile od własnych mieszkań
mgła podnosi się rannych z ziemi nawet ranne
ptaki z ciepłych karmników nieopodal obnażonych lasów

obok mnie człowiek jak z obrazka małego picasso zdjęty
patrzył długo w jeden punkt na ścianie
nieraz powtarzał jeszcze że zaszedł znów za daleko
dlatego omijał mój otwarty dom

czarne limuzyny niby ociągają się wzdłuż drogi
tak naprawdę nie chcą zgubić mgły po krótkim czasie suną śmiało dalej
cóż ja mogę osunąć się osiąść na
twoich kolanach gdyby nie to że teraz tylko dobiegasz
zza kolejnej ściany pogodzony jak nigdy

z każdą pogodą


number of comments: 2 | rating: 11 | detail

Agnieszka Grych

Agnieszka Grych, 14 november 2011

odejdziesz Od, nie dojdziesz do

kiedy stoję, patrzę w dal. wszystko zdaje się być
na swoim miejscu. dachy czuwają nad przepełnionymi głowami,
psy szukają czegoś na ząb i tylko w samą porę zdołają ugryźć się
w ogon. nastaje jeszcze większa cisza, a pod światło lamp doskonale widać
unoszące się skrawki papierów; puszczam je jednym słowem na mróz
i na wiatr.

kiedy idę, to z głową w dół. widzę dobrze czubek własnego
buta, który sam odmierza mi kroki. czas niby zapadł głęboko w sen, ale jednak przewraca
się pod drogą. moje ostatnie minuty to już kamienie, wystarczy kopnąć. w kalendarz
spojrzeć jeszcze raz. zapamiętać dokładnie rok, bo kończy się
z grudniowego chłodu. tak szybko się jednak nie umiera.
nawet jeśli wyraźnie widzi się tylko czubek własnego
nosa.


number of comments: 1 | rating: 10 | detail

Agnieszka Grych

Agnieszka Grych, 13 november 2011

oddaję kwiaty w dobre ręce; pierwsze koty za płoty

jestem kurierem i co jakieś słońce zanoszę
się na zmianę pogody czyli inny wydźwięk śmiechu
od czasu do czasu mogę również wymienić liściki
w tych przestrzennych bukietach

niech szukają młodzi i gniewni kota zbiegłego
z worka jeżeli wcześniej to on ich nie wykryje
nie wydrapie oczu nie rozpuści pazurów
jak w miłosnej polewce

skacząc z kwiatka na kwiatek


number of comments: 1 | rating: 13 | detail

Agnieszka Grych

Agnieszka Grych, 12 november 2011

doczytasz się w końcu, człowieku

mogę żyć przez tysiąc
książek, a i tak nie zmienię biegu
stronic. jeszcze odnajdą mnie

skrzywdzeni i poniżeni bohaterowie,
przeniosą do prologu, a później na samą
okładkę. aż stanę się

autorem. winnym wszystkiemu.


number of comments: 11 | rating: 16 | detail


10 - 30 - 100




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1