22 july 2011
21 july 2011, thursday ( Dziennik pisany po śnie, a jednak przed snem. )
Wybierając drogę na najbliższą przyszłość, będziemy musieli się rostać na czas jakiś, moja piękna żoneczko i cudna córeczko. Jadę daleko, zabierając wasze wizerenki w sercu wyryte miłością. Wzywa mnie obowiązek, którego nie jestem wstanie w tym kraju spełnić. Po prostu za pracą, dzięki której będziecie mogły godnie żyć. Martwię się o was, o siebie, najbardziej gdy będzie zima. Jak sobie dasz radę z piecem, węglęm, rabaniem drzewa. Tęsknię już za wami okrutnie. Za "am", "ci o to" , za uśmiechem i płaczem, za nieprzespanymi nocami, za pierwszym krokiem, którego nie zobaczę. Za tobą żoneczko też, za wspólnym oglądaniem filmów, za obiadami, za czasem spędzanym razem, za dobrym słowem, za kłótniami i za nocami.
26 october 2025
wiesiek
25 october 2025
wiesiek
24 october 2025
ajw
24 october 2025
wiesiek
23 october 2025
wiesiek
23 october 2025
wiesiek
22 october 2025
ajw
22 october 2025
Jaga
21 october 2025
Jaga
21 october 2025
wiesiek