22 july 2011
21 july 2011, thursday ( Dziennik pisany po śnie, a jednak przed snem. )
Wybierając drogę na najbliższą przyszłość, będziemy musieli się rostać na czas jakiś, moja piękna żoneczko i cudna córeczko. Jadę daleko, zabierając wasze wizerenki w sercu wyryte miłością. Wzywa mnie obowiązek, którego nie jestem wstanie w tym kraju spełnić. Po prostu za pracą, dzięki której będziecie mogły godnie żyć. Martwię się o was, o siebie, najbardziej gdy będzie zima. Jak sobie dasz radę z piecem, węglęm, rabaniem drzewa. Tęsknię już za wami okrutnie. Za "am", "ci o to" , za uśmiechem i płaczem, za nieprzespanymi nocami, za pierwszym krokiem, którego nie zobaczę. Za tobą żoneczko też, za wspólnym oglądaniem filmów, za obiadami, za czasem spędzanym razem, za dobrym słowem, za kłótniami i za nocami.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.
19 november 2024
0010.
19 november 2024
0009.
19 november 2024
0008.