Poetry

Navia
PROFILE About me Poetry (4)


Navia

Navia, 25 june 2011

Pogoda Ducha

Zawsze młoda
zawsze krycha
Ze wszystkim zgodna
Pogoda Ducha
Depcze myśli
Zbiera słowa
Wszstko widzi
Jak w nocy sowa
Malutkie bicia
Szepczące na uszko
Bez strachu krycia
Twoje małe serduszko
Strzeże duszy
I nic jej nie zmienia
Ani krzyk suszy
Ani me cierpienia
Kiedy czas odpocząć
Mówi: Ta chwila
I pod sercem mamrocząc
W kłębuszek się zwija
Ma dużo tej pogody
Niczym kolców róż wieńcu
I mimo czasowej niezgody
Zawsze krąży przy moim sercu


number of comments: 2 | rating: 8 | detail

Navia

Navia, 19 june 2011

"Zgubione marzenia"

Miałeś kiedyś marzenia?
Tak wielkie jak Biegu Północny?
I przechodziłeś przez te cierpienia?
Kiedy cel nie był owocny?
Nie poddawaj się!-Mówili
Masz tyle życia!-otuchę dodawali
Mimo tego, z prawdą się kryli
Żeby wzbudzić w Tobie chęć odwagi
Pamiętasz może kiedy będąc młodym
Cały Twój wysiłek kończył sie fatalnie?
I nie było w bliskich nawet słów osłody
A Twoja psychika zataczała się marnie
A teraz co robisz? Ślęczysz nad rachunkami
Przeglądasz wiadomości między stert gazetami
A Twoje pasje? Twoje osiągnięcia?
Zakurzyły się i są nie do wzięcia
Dlaczego to czemu poświęcamy czasu najwięcej
Przy malutkiej krytyce, łamią nam serce?
Tak samo niedawno, oddając coś podlegającemu ocenie
Otrzymałam wiadomość uznaną za moje niepowodzenie
I pomimo mego płaczu, i nie osoba krytykująca była najważniejsza
A ma praca.. która przez wylane łzy i tak nie stała się piekniejsza
A na dobitkę zawsze pytanie dosięga mnie małe:
Czemu triumfuje, żeby w smutku pogrążać się stale?.


number of comments: 1 | rating: 14 | detail

Navia

Navia, 19 june 2011

"Wyścig ze smokiem"

Oto ona! Gadzina się za krzakiem skrywa
Nie widzisz? O tam! Melodię ataku znowu wygrywa!
Szczerzy zęby, rozgląda się stale
Niech Cie nie zmyli jej wzrost. spokojne i słodkie nie musi być małe
Wypatruje ciągle sobie coś do jedzenia
Ja w tej kwestii nie mam nic do powiedzenia
Aż czekam, na jej pierwsze kroki ku mnie
Wtedy wskocze na drzewo! zanim gad obejrzy się!
A gdyby i nawet po drzewach skakał
I tak zmyli go jego wielka waga
Cisza! Spokojnie.. Szeptaj bo usłyszy
Nie widzisz jej szponów? Słysze.. gadzina ciężko dyszy
Rozgląda się niespokojnie. Co za pech! Idzie do nas! Już jest za murkiem!
Oj. Widocznie zauważył kolego, Twą jaskrawą koszulkę
I co robić? Gdzie sie skryć?
Cóż począć, aby bestia pozwoliła mi żyć?
Kolega już na drzewie spoczywał
Jedynie co robił to z wysoka mi przytakiwał
Szybko wstałam, i przyjmując pozycje do ataku
Bestia ruszyła na przód, widać narobiłam jej smaku
Ani sie obejrzeć a już przez strumienie się pościg zaczyna
Goniła mnie, a żebyście wiedzieli jaka ucieszona była jej mina!
Jej drobne ciało, małe skrzydła przemykają między drzewa
A mi już sie tego biegania wręcz odechciewa
W ruchu chwyciłam jeden z patyków
A zza mych pleców słychać zastępy smoczych ryków!
Zamahnęłam się i uderzyłam bestię w olbrzymi łeb
Ten ustanął na chwilę. A ja biegne powolnie.( jak na mój wiek)
Poczułam coś ciepłego. Niczym łagodny płomień
Obejrzałam się a tuż za mną rozprzestrzenia się ogień!
Uciekłam za pierwszą lepszą skałe
Zaszokowało mnie to, że smoczysko małe
Ustanęło w tym samym co ja momencie
Nagle pobiegło znikając przy pierwszym zakręcie
Ukucnęłam i spoglądałam nad swoim zranionym bokiem
"O proszę"-wyszeptałam-"Tak się kończy mój wyścig ze smokiem"


number of comments: 0 | rating: 13 | detail

Navia

Navia, 19 june 2011

"Szachownica Śmierci"

Napotykam na swej drodze wielu ludzi
Po to aby każdy z nich poszedł własną ścieżka
Wrota całej mej przestrzeni mieszczą się w planszy do warcabów
A ja jestem pionkiem
Nie zależnie ode mnie idę na przód
Przeskakuje między biało czarnymi kratkami na szachownicy
Na szachownicy własnego życia
Triumfuję przez chwilę jako pierwsza Dama
Zbocze z drogi... Zbiją mnie przy pierwszym uderzeniu
Upadam wraz z głuchym dźwiękiem pustki we mnie
Z jakimkolwiek brakiem szansy na powtórzenie ruchu.
Plansza Śmierci, życia, szachownica nienawiści, zniewolenia
Idę na przód, aby dojść do swego celu
Dochodzę do niego, by znów go utracić
Triumfuje przez chwile I nie wiedzieć czemu
Nigdy spytać się nie odważe raczyć
Szachownica śmierci, nazwaną ją przeze mnie
Przez tą jedyną gdzie kratki są jak ciernie
Wbijają się wszędzie, aby w serce trafić
Co za los... tak łatwo jest życie stracić


number of comments: 0 | rating: 16 | detail


10 - 30 - 100




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1