Weidorje

Weidorje, 20 december 2012

Lima XVI

Podobno kiedyś rosły tu drzewa.
Na tej nadmorskiej pustyni, która
wyemancypowała się z dna morza.

Wycięto je w imię przetrwania, by
nie marznąć w wilgotnym tropiku
z bezsensem lodowatego oceanu.

Teraz tęskno jest żyć bez lasów
ich cienia, zapachu i szumu.


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Weidorje

Weidorje, 16 september 2011

Wiek przejrzały

Wiesz już, że nic nie ma sensu?
Świat odskoczył, przyczaił się w przyszłości?
Te dody, czy inne mandaryny
samoklonujące się wszędzie,
udawanie udawania zostaje przebojem,
a narzekanie na narzekanie znów modne.
Próbujesz wzbudzić w sobie entuzjazm,
przypodobać się, znaleźć motywację.
Podłość i małostkowość poznać i polubić.

W tle powielanego radiowo plagiatu
żaluzje ciepłym, lutowym wiatrem szarpane
podpowiadają złośliwie:
chcesz być dobry? – tym gorzej dla ciebie...


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Weidorje

Weidorje, 8 october 2011

Kolejna Lima (Lima X)

Co pozostawił mi Stalker
z mojego przeszłego życia?
Czasem gdy noc jeszcze młoda
albo zaledwie dzień nadchodzi
gdy barwne ptaki jeszcze milczą
zamknięte w klatkach u sąsiada
snują się obrazy, dźwięki, uczucia,
nawet zapachy, co już jest luksusem.

Niespokojne, zwiewne, ruchome
i pełne przedziwnej tęsknoty.

Depresje bywają prorocze
czasem nawet użyteczne, jednak
nie tego się spodziewałem.


Lima, 30.09.2011


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Weidorje

Weidorje, 10 march 2012

Lima XII

W wigilię Bożego Narodzenia Lima przypomina
oblężone miasto. Kanonada fajerwerków zagłusza
nawet przerażone psy kulące się po kątach
wykwintnych willi w dzielnicy Świętego Izydora.

Oszalałe ptaki miotają się bezładnie
wśród kolorowych eksplozji
na próżno szukając schronienia.

Czuję coraz bardziej tę banalną tęsknotę
za śniegiem który nawet nad Wisłą stał się
towarem tak luksusowym jak cisza.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Weidorje

Weidorje, 30 september 2011

Jeszcze ciepłe

Światełko w tunelu jak natrętne przysłowie
pojawiło się i przeszkadza.
Wierząc naiwnie w jego przesłanie
niepewnie stawiam kroki
ku świetlanej przyszłości.
Nie zauważywszy,
że przepaść pode mną.

Górnolotnie ją potraktowałem
tak, jak prawie wszystko.

Lima, 4 czerwca 2010


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Weidorje

Weidorje, 1 october 2011

Sol

Omiataj nas gwiazdo, omiataj,
światłem oraz resztą promieni,
uświadomienie sobie, że ziemia nie jest płaska
nadal kosztuje nieco wysiłku,
z którego wiele nie wynika.


number of comments: 2 | rating: 6 | detail

Weidorje

Weidorje, 17 september 2011

Kabulima (Lima VII)

Przebudzenie
(sine fizjonomie gór
skłoniły się ku miastu)
niedomknięte powieki sklejają
bure resztki krajobrazu
cudownie ocalone
pomimo tłustej mgły
myśli krążą złośliwie
wokół jednego pytania:
morze? skąd tu nagle morze?
(nieznośna lepkość bytu
wsącza się każdą szparą)
tu tylko pustynia
i deszczu nigdy nie ma
więc może to…
Kabulima?


Lima, grudzień 2010


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Weidorje

Weidorje, 20 december 2012

Lima XVII

Dawno przestałem już szukać
mojej czterolistnej koniczyny,
jak jakiś Cze-sław Guevara,
desperacko uczepiony
łacińskiego kontynentu,
ostrożnie przemierzam
dziurawe jezdnie Miraflores
wśród szpachlowanych taksówek.

W barze McDonald’s przy rondzie Gutiérrez
wystarcza mi kanapka z mięsem armatnim
lokalnego konsumpcjonizmu z żółtą inka colą.


Lima, 18 grudnia 2012


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

Weidorje

Weidorje, 25 december 2011

Lima VIII

(Dla T.)

Zaglądam we własne wnętrze
jak do talerza z owsianką -
dużo bieli lecz dno niedaleko.
Łykam bezładne myśli
jak tabletkę na nadciśnienie.
Popijam kocim pazurem
tudzież ziołem Luizy -
torebkowanym tchnieniem puszczy
rodzimie zwanej selvą.

Śniadam, więc jestem.



* koci pazur, inaczej una de gato, w Polsce znana jako vilcacora
** zioło Luizy, inaczej hierba luisa, też do naparów.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Weidorje

Weidorje, 5 march 2011

Lima IV

Nocą miewam dwie przyjaciółki,
poduszki. Przytulanki.
Z przedwojenną odmianą
panieńskich nazwisk, zamkniętą i
wyfrotowaną w pacyficznych realiach.
Szczupłe i całkiem skromne panny
obrzmiewające, puchnące z mojej winy.
Dziwnym zrządzeniem
przyjmują to z łagodnością
godną innego adresata.


number of comments: 0 | rating: 2 | detail


  10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1