12 may 2012
Wieczorna stagnacja
Pokłady ciszy zalegają bulwary
wezbraną Gwdę mącą rwące wiry,
samotny łabędź pod prąd płynie,
w welonie nocy głos dalej się niesie.
Światłem latarni poprzestrzelane
czarną jak ziemia przestrzenie czasu.
Czupryny drzew targane wiatrem
szept sitowia brzegiem się niesie.
Milczące cienie zagnieździły się w starym dębie
sylwetka ojca, którego już nie ma- jest wszędzie.
Nad mostem srebrny księżyc zawisł.
Zaszyty w wilgotnym mroku ciszy
swoje myśli najlepiej usłyszę,
tu jeszcze zdarza mi się marzyć.
Wydeptaną alejką błądzą wspomnienia
i czasem jeszcze tylko zadrży ziemia.
Ostrożnie stawiam kolejne kroki
by nie uronić nic z tego,
co było i nigdy już nie powróci.
Wszystko się zmienia
biegu rzeki nie da obrócić
żadnej historii nie da powtórzyć.
A mury pamięci nigdy nie runą.
18 april 2024
ItinerantSatish Verma
17 april 2024
....wiesiek
17 april 2024
Nim kur zapiejeJaga
17 april 2024
Between Done And UndoneSatish Verma
16 april 2024
Przed zmrokiemJaga
16 april 2024
1604wiesiek
15 april 2024
I RememberSatish Verma
14 april 2024
....wiesiek
14 april 2024
I Am You AreSatish Verma
13 april 2024
Zapach czereśniJaga