Poetry

konrad koszal
PROFILE About me Poetry (19)


konrad koszal

konrad koszal, 21 march 2011

SKARPETKI

Jakże trudne jest życie z tobą Mamo.
Nie rozumiesz twórczości Agnieszki Holland.
Oddychasz cebulą
Masz porowate dłonie
Pachniesz starością
Prostota w słowie
Fartuch przepocony kuchnią
Wstydzę się .

Synku daj skarpetki
Upiorę


number of comments: 8 | rating: 12 | detail

konrad koszal

konrad koszal, 15 june 2010

ORZECZENIE

Komisja w składzie
krytyk, wydawca
profesor, czytelnik
wysłuchawszy Osobę
postanowiła wydać
Orzeczenie o niepełnosprawności umysłowej Poety
wraz ze sprzężeniem

Brak jakichkolwiek szans
na właściwy odczyt rzeczywistości
nie pozwala łudzić się co do poprawy stanu umysłu

Alienacja twórcza nie jest argumentem na Bycie
Podpisano
Jak wyżej


number of comments: 3 | rating: 10 | detail

konrad koszal

konrad koszal, 21 march 2011

Taka jest miara

Generalizujemy wyobrażenia
stosując miarę podmiotu
Liczymy wady nie swoje , lecz otoczenia nacisku
Myślimy o nieomylności swojej tożsamości.
Jacy jesteśmy wielcy , ile w nas cynizmu

Wczoraj na poduszce znalazłem kartkę
Pachniała jaśminem , napisane było
„Nie wrócę ,nie po tym co było , a było dobrze,
nie chce powtórek bez końca. Chcę doznań.”

Taka jest miara .


number of comments: 3 | rating: 8 | detail

konrad koszal

konrad koszal, 12 may 2010

NIEPEŁNOSPRAWNOŚĆ

Świat czarno – biały w relacji uczciwej
W dotyku nadmiarze i zapachu mocnym
W miłości bez błędu nocy wrażliwej
Pali, pali i pali


Wjechać w jej przestrzeń umysł tak prosty
Zagnieździć się w porcji słodkiego „teraz”
Poczuć smak życia jak brzytwa ostry
Łzy, łzy i łzy


Kątem oka widzieć co wokół
Wypukłą rogówką zmazywać kontury
Dając w obrazie nadmiaru spokój
Boli, boli i boli

Jest już dorosła a w niej niemowlęctwo
Do śmierci zaklęty ból rodzicielstwa
Daru zły prezent jak ciągłe natręctwo
Kara , kara i kara


number of comments: 0 | rating: 8 | detail

konrad koszal

konrad koszal, 12 may 2010

CHLEB

Codziennie przychodził po chleb
Wyciągał brudne poranione ręce

Na dłoniach w otwartych bliznach
żerowały pasożyty krzywd.

Szorstkość skóry pomieszana z fragmentami niemowlęcego aksamitu.

Chował w przenoszoną reklamówkę kolejny dzień .
Jutro znowu będzie

Czekanie z prośbą o błogosławieństwo.


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

konrad koszal

konrad koszal, 14 may 2010

ROZSTANIE

Mściwość przychodzi nad ranem
uderza cieniem czynów,
namiętnym kształtem wyrzutów,
łamie ustaloną linię trwania

Przerażona utratą stabilności
Afrodyzjak naiwnych

Kobiecy charakter czułości za coś

Wpatrujemy się w okno zaszronione ujemnością zimy
Popielniczka w pudełku od zapałek
Milczenie zamienione
w obojętność wypalonych arii.

Nasze libretto bycia.


number of comments: 0 | rating: 6 | detail

konrad koszal

konrad koszal, 12 may 2010

LIST

Nie pisz do mnie listów
z krzykiem w słowie
Nie rozumiejąc nic
zagłębiamy się w przestrzeń
braku uczciwego pojmowania

Zagryzasz koniec ołówka
Drażnisz dłonią kartkę
spoconą od własnej bezsilności

Po co te szare litery
I tak nie czytamy
Od dawna jesteśmy analfabetami


number of comments: 0 | rating: 6 | detail

konrad koszal

konrad koszal, 12 may 2010

MODLITWA

Gdy wszedłem do karczmy zapitej od rana
czuć było biedę samotność i smutek
na krzesłach bezwolna ponura biesiada
i dźwięk rozlewanych po stołach gdzieś wódek

Ostatnia wieczerza, ostatnie przesłanie
szukamy zbawienia w pijackim amoku
i ja taki jestem właśnie mój Panie
w modlitwie do ciebie w duchowym obroku.


number of comments: 0 | rating: 6 | detail

konrad koszal

konrad koszal, 12 may 2010

DO KRYTYKA

Wstrętna, parszywa, obłudna, banalna
prosta, bez dźwięku, nie biała lecz czarna
sucha, zmarszczona, z piegami od bzdury
twórczość wyrodna z samej natury

ślepa, żmijasta, zjadliwa, okrutna
bez akcentowa, w strofach zbyt nudna
chamska, wyniosła , zalana swym potem
"poezja" moja - twoim kłopotem


number of comments: 1 | rating: 6 | detail

konrad koszal

konrad koszal, 15 may 2010

NOWA MATKA

Znowu gdy dzieckiem z myśli zostanę
Boga Wielkiego, Pana Stworzenia
wybiorę inną niż było mi dane
Matkę dla siebie, nowego wcielenia

w sklepie z matkami nie będzie promocji
żadnych upustów i tanich dodatków
od Boga dostanę kilka wariacji
i żadna nie będzie rzucona tu w spadku

wybór to w końcu miara wielkości
marki i sprytu Stwórcy Pewnego
płynąc w regałach pełnych wielości
wybierać Matkę będę dla "ego"

nie taką jak miałem w sferze minionej
gnuśną, obleśną bez mocy i ciepła
bez siły przebicia na wzór nie skrojonej
nudną i rudą jak rdza co zaciekła

zakupię Matkę nową z gwarancją
na lat kilkanaście swojego istnienia
trwałą , piękną z przepychem i gracją
najlepiej bez żadnego imienia

Kant patrzył w niebo gwiaździste
ja widzę gwiazdy jaskrą pokryte
padliną dziś jestem ,ciało nieczyste
kaleką co słowo "nienawiść" ma wryte


number of comments: 0 | rating: 5 | detail


10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1