Poetry

konrad koszal
PROFILE About me Poetry (19)


12 may 2010

CHLEB

Codziennie przychodził po chleb
Wyciągał brudne poranione ręce

Na dłoniach w otwartych bliznach
żerowały pasożyty krzywd.

Szorstkość skóry pomieszana z fragmentami niemowlęcego aksamitu.

Chował w przenoszoną reklamówkę kolejny dzień .
Jutro znowu będzie

Czekanie z prośbą o błogosławieństwo.


number of comments: 3 | rating: 7 |  more 

Przemko Janiszko,  

Pasożyty krzywd? Czyli, że co, żerują na krzywdach? Im ich więcej, tym krzywdy mniej, to pożyteczne chyba, więc gdzie tu logika?

report |

konrad koszal,  

z reguly nie komentuje swoich wierszy ani ich interpretacji ale chyba Pan nie pojal o co tutaj chodzi .Nie oceniam ilosciowej watosci KRZYWD .Pozdrawiam cieplo.Powodzenia

report |

Przemko Janiszko,  

Myślę że to pan nie pojął mojej wypowiedzi, nigdzie nie sugeruję że pan coś ocenia, imho tekst jest nielogiczny, pomijam już jego karkołomność. również pozdrawiam.

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1