Aneta P., 16 october 2016
Miotam się w pajęczej sieci,
gdy Twe ciało mknie naprzeciw.
Blisko, bliżej... Serce bije,
oplątujesz moją szyję
a ja zamiast drżeć o życie
cieszę się Twoim dotykiem.
Chwilę tej rozkoszy chłonę...
Mogłam lecieć w inną stronę.
Aneta P., 3 october 2011
Czego szukasz w tym zgiełku wyrazów,
tłumie rymów, paradzie przenośni,
wśród malowanych słowem obrazów,
cudzej zadumy, żalu, radości?
Może dostrzegłeś gwiazdy te same,
które błyszczą pomiędzy strofami,
uśmiech zawitał na widok imienia
lub znasz sylaby sklejane łzami.
Wszystkie poezje, prozy rozliczne,
pieśni, które z wielkim duchem grano,
są właśnie po to, byśmy wiedzieli,
że wspólnie walczymy wciąż o to samo.
Aneta P., 10 april 2011
Z nurtem strumienia przemieszcza się pył
i blady liść na zgubę zrzucony,
co będzie już tylko tonął i gnił,
zapomni olsza, że był zielony.
Niesie bezradnych prąd nieprzerwany
tam, gdzie zysk, sława i satysfakcja,
grunt, byś nigdy nie został przegrany,
celem bogactwo i dominacja.
Im dalej, tym toń silniej mętnieje,
zbiera się pycha, zazdrość i zdrada,
blask złotych monet wtenczas ciemnieje -
to płynie Styks, więc końcem zagłada.
Kto pragnie światła, deski ratunku,
spokoju, ciszy i umocnienia,
dążyć musi w przeciwnym kierunku,
gdzie bije żywe źródło strumienia.
Ciężka droga, gdy zawsze pod górę,
Zwątpienia czas: Czy warto się starać?
Ostre kamienie tną miękką skórę,
ale... by świecić, trzeba się spalać!
Aneta P., 3 august 2010
Pociąg do życia nieustannie mknie,
mijasz lasy, doliny, łąki.
Coraz większy bagaż doświadczeń,
wciąż ludzie, rozstania, rozłąki.
Bez znaczenia, wiek, kolor skóry,
cały świat jest w jednej podróży.
Na stacji rozpoczynają wędrówkę
lub kończą ją, gdy czas, niektórzy.
Nikt nie pamięta początku
i nikt nie wie kiedy wysiądzie,
wszyscy z marzeniem, nadzieją,
każdy o innym poglądzie.
Miasta, pola, ogrody.
Wysiada, kto z życia szydzi.
Czy na stracenie zmierzamy
w wagonach śmierci, jak Żydzi?
Koleją przez losu koleje
wędrować trzeba w zachwycie,
czy masz pociąg do życia?
Raz tylko zdarza się życie.
Aneta P., 31 july 2010
Wierszem bywa ludzkie istnienie,
składasz lite strofy dobierając słowa,
narzędziem serce, co daje natchnienie,
autorem umysł - konstrukcja ideowa.
Nieprzemyślane wersy, niedopowiedzenia,
niczym nasze czyny prowokujące spory,
ujmują dobrej formie treści bez znaczenia,
i grzechy powtarzane, jak w wierszu anafory.
Pragniesz zgnieść i spalić to, co nieudane,
nie wracać do tych strof, co przyniosły zamęt,
lecz dzieło egzystencji ciągle jest czytane,
przez tego, co do serca wlewa Ci atrament.
Jednym pozwala na długi poemat,
a inni zaledwie parę słówek sknocą,
bieg zdarzeń zmienia nieustannie temat,
rym powstaje dniem, a wiersz biały nocą.
Śmierć wieńczy utwór, tytuł nadaje,
budzi wspomnienia, sny i zamęty,
zatem niech dobro w nas nie ustaje,
by nie stać się nigdy poetą przeklętym.
Aneta P., 31 july 2010
Zaczerwienił się buk rozłożysty,
a pod jego potężną koroną
spoczywają w szeregu ci wszyscy,
których twarz pod śmiertelną zasłoną.
Prężne korzenie sięgają ich ciał,
liście blade opadły na groby,
wiatr gra wśród lśniących krzyży
melodię na znak żałoby.
Żadnych śladów. Już dawno zatarte,
brak żywej duszy pomiędzy nimi,
choć czasem lepiej odwiedzić umarłych,
niż uciekać przed śmiercią z żywymi.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
23 november 2024
0012.
23 november 2024
2311wiesiek
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek