Senograsta, 15 january 2023
ile z człowieka jest w liściu
ile w kamieniu
w chmurze
jak głęboko dociera ludzka obecność
na ile bramy szturmuje burza grad pożar lasu
burza grad cios ze snu
pożarty uniesiony łowca
trafiony własną dzidą
zmiażdżony własnym horyzontem
uleczony ręką grzyba trawą gorączką
wymieniający się materiałem genetycznym
za pomocą wirusów w powietrzu
łapiący echa
szturmowana brama przez najstarsze lawiny
na szczycie lawin powracający do siebie
zamknięty w kamieniu
duchy mknące na wietrze
duchy mknące na kamieniu
spoczywające w nich na rodowym cmentarzu
puste krzesło
gdzie byś chciał być pochowany
w czym chciałbyś być pochowany
kamieniu przyjacielu
albo odgrodzony, czytelnik, pacjent
klasa społeczna, myśl planująca
trzeźwa, wyobcowana śrubka
żywy trup
Senograsta, 8 january 2023
Państwo
rozproszenie domu życia
rozstawienie nóg
rozpisanie
rozplątanie
księżyc chce garnituru
krawiec rozpacza
chudniesz i grubniesz na zmianę
w głąb się mierzysz
do gwiazd
harmonia i dialektyka
wstyd i samotność każe ci budować nie dla siebie
a raczej tylko dla siebie
Pustacie
leżę chwila ciszy wczucia w szósty zmysł języka
przejście w jasnowidzenie siódmego cielesno-duchowego
tam jest pustać jak u Oskara Miłosza
pustacie są wypełnione obecnością mojego mentala
sarna przechodzi, pies się sroży na psa
księżyc śle promienie w oczy w tunele w moim teraz jest ciele
i tam w polu
w pustkowiu
(gdzie były czaple białe w przelocie latem)
widzę oczami sarny
czuję jej lęk czujności
może jestem blisko piersi ukochanej
zatrzymanej na czas rozrodu
rozkoszy rozpłodu
rozrzutność komórek co zagubione
się będą zagnieżdżać
w siódmym zmyśle
Też
promień światła księżyca słońca a może
gwiazd się zmieszały i to jest noc
pełna wielu świateł
bogatsza niż dzień
bo nie tak natarczywa
w niej oczy widzą więcej
ale te fale i liście i śnieg
jogini tam przenoszą oczy i uszy wyobraźni
a ta wyobraźnia umożliwia bycie sarną i jaszczurką
histerycznie zakochanym
w wyobraźni uskutecznisz skutecznie zmysłową projekcję
z efektem stwórczym
przebijesz serce krtań szyję zwierzęcia
krwią w pustaci wypłyniesz z żył
przeżyjesz znów zespolenie z Donizosem
synu Uranosa
życie wygnanie w życie z nikąd
spotkasz Jasmin
ten jeden powtórzony do znudzenia płatek śniegi
falę nową a tą samą
Miń i to jest piękne
Wróć motywie się powtarzającej
zbrodni i miłości w ciszy
pustaci
gdzie jestem duchem mego ciała
gdzie mam ciało rozproszone
i gdzie ginąc ginę w trumnie medytacji
też
Czystość
bo zawór spuszcza krew ducha
krew wytryska przez uszy i oczy
umierasz jak zwierzę
jestem ofiarą bez ofiary bez sensu
oprócz przemieszczenia się energii
i może ducha i duszy
I bez zbawiań
moje ciało leży i wsiąka w tło
czyli gnije, czyli oddaje kształt matce
Wierzę Erichu że dwie proste
obiektywne i subiektywne spotykają się w śnie tym
gdzieś w nieskończoności
w wiedzy i sztuce jogina
Tym są moje pustacie
główką od szpilki wypełnioną przez anioły
gdzie oddech przestrzeni i gwiazd
zieloności i brązów
można poczuć
Senograsta, 7 january 2023
Są na drodze do Raju Ostatecznego
Dwory Ogrody Winnice
Z nich zagubieni gdy minie okres
życia szczęśliwego
bez nudy
bez słabości
bez tchórzostwa
dalej
w nowe kart rozdanie
ale jak tam wygląda to szczęście
to błąkanie się po ogrodach, bez bitew?
dla mnie
stoliki zastawione, Wiśniowy sad
utracone już
praca na roli, słodkości księżniczki
na me skinienie
powrót do Hameryki, na bruk!
czy w dobro słońca, a potem w Słońce Dobra
- nie - to ble, ble
nowy świat i życie
jeśli nie światło światła to bezkres kresu
wejście w sad do miąższu owoców
do do bicia tętn
wiatru w sukniach przodków
i do naszego deja vu w potomkach
ale przedtem
przyrządź niebo według jadłospisu
żeby było niebo w gębie w sercu i kroczu
potrzeba wielu składników
Jezus miał chleb i ryby, tak zaczął
potrzeba gąski i galaretki, wódeczki..
i tańca i
świętego zabójstwa
- odchodzi byle kto, my zostajem -
nie, zostaje bydle kto
nie trzeba nowych światów
trzeba tylko nowego rozdania
nowego nieba
ryb i chleba
żeby było niebo w gębie w sercu i kroczu
w tunelu w tunelach
Niebo nie jest proste
Jest skomplikowaną potrawą
Tylko niewielu dla niewielu dobrze wybranych
Przyrządzić ją potrafi na Sylwestra
Pierwsze Niebo
to senne niedzielne spacery
Drugie
to senny niedzielny spacer w Raju Ostatecznym
Trzecie to słodka samotność zakochanego
Czwarte to wygrana walka na ringu
Piąte to małżeństwo
Szóste to Inanna przez sen posiądnięta
Siódme i ostateczne
mieszka w zapachu jaśminu
Ach Jasmin
Jas.. mine
żebro oddech
Senograsta, 4 january 2023
Człowiek jaszczurka się przeciska
biegnie od przeszłości w przyszłość
przez światła w liściach od dziecka
do mety przy torach na wczasach
po drodze laski pejzaże znajome
i gnijące mięso własne lub kochanki
Życie przeszłość i przyszłość i narodziny
jaszczurka dusza trochę żyje trochę nie
we śnie delta nie, w biegu słońcem jest
w seksie wężem, w gwiazdach obcym
dla samego siebie przerażeniem i wstrętem
wstręt z zewnątrz to proste ale gdy z ciała
pochodzi zniszczenie gnicie to już strach
pomaga mycie na to czasem, wakacyjny
bieg z sobą z samotnością i marzeniami
jeszcze żywymi o babach, to babizm
jest tu jaszczurka potem znika pod liściem
i zjawia się ogon gdzieś dalej i skóra wtapia
ją w tło, Martwe nie gada jak Ksantos
Mojry nie pozwalają, gdyby gadało raz
na 500 lat to by rzekło - Chodźcie do mnie
wszystkie moje kochanki i Ja Uranos
leżę i marzę na wznak, dosiądźcie mnie
Oto znów chcę żyć i podziwiać stare domy
i ziemie widziane przelotnie z okien pociągu
tylko za to że się w nich ludzie i zwierzęta rozmnażają
Tak mnie dopadli ległem ale chwilami
się budzę jako młody Bóg Dionizos
Ksantos - koń Achillesa, Hera pozwoliła mu
przemówić ludzkim głosem, Mojry dopilnowały
porządku natury
Senograsta, 2 january 2023
Amonit się zamknął mnie w sobie
Czas kąpieli w bezkresie Poszedł wstał
Założył niebo i włosy, znalazł się na plaży
Został tam zamrożony dla przyszłych pokoleń
Kochanków i badaczy powrotów
jakie zdjęcia grupowe przed wojną jeszcze czarno białe
a może kolorowe
usta stykające się jak magnesy twórcze
przeskok iskry, kreacja
najdalsze zakątki czasów i gwiazd
wskoczenie na miejsce
dzień amonitowy do powtórzenia
Wstał ubrał kły i skrzydła
Odrzucił kryptę, przebił kokon
i wsunął się w tunel
Spotkanie dusz w niecce genomów (0)
Kiedyś żył pradziad
zahaczył ręką o kobietę chmurę (1)
rozpiął się na kole
wydalił konio człowiek
Ona była odbiciem Boga
To i On
Znów się spotkają
w ośmiornicach
Otworzone bramy do dni w amonicie
kąpieli w glinie czasu
ślady biegnące do tunelów początku
Czekam na spotkanie się w rzece
w genomów spotkaniu
Bo Ona On zamarł i przodek go uprzedza (2)
Przychodzi ona i chce zacząć żyć
ale amonitowy bliźniak też chce jej
Teraz ją zatruł i zginął i nasz chłopak
może z nią iść w siną dal
ale ona już jest amonitowa
i zmieni go
będą przez jakiś czas razem szukać
amonitowego dnia lata
odbitego w lustrze i kamieniu
Więc odnajdą ten czas gdy zginie ich lustrzana
egzystencja
Wstanie On Wstanie Ona
i spotkają się nad brzegiem czasu
Znów - Król Duch i Królowa Duch
w rzece dusz
Bonus
W horrorze drugim ona ma w sobie Szatana (3)
strzelają jej w głowę
i wtedy On się budzi, walczy, przejmuje jej ciało
Ten obcy jest przyjemny w oglądaniu
mniej arcydziełowy, a naprawdę
opowiada przygodę drugiego planu
istnienia
w pierwszym planie
pierwszego planu
w drugim
0. Arka czeka (Belamonte)
1. Iksjon- mit
2. Czyhająca ciemność (The dark lurking)
3. Ostatnia ofiara wampira
Senograsta, 30 december 2022
krótka myśl głębszych spraw
nagi błysk stalowej poręczy
brzozy rozsadzające betonowe płyty
pies obsikał drzewo
język zwierząt
moje nie jest twoje, zginiesz, będziesz we krwi
bój się, szczerzę kły, to nie żarty
nie nienawidzę cię, nic osobistego, to walka o byt
tu już były miasta i rozpadły się
w drzewach i kryształach męskie i żeńskie
nieświadomy umysł przechodził nie raz w świadomy
Bóg jest na słońcu, w otwartym powietrzu
ten, co w bibliotece siedział, rzeź namnożył
Wszystko co ludzkie jest mu obce, co naturalne
Mnie nic co nieludzkie nie jest obce
bo brzozy sto razy pozostawały same
z szumem wiatrem atomami przodków
w kształt trwalszy wchodzimy
ten przechowuje nas
budzimy się, setki wariacji twarzy, liścia
ślady, dawca życia, życie, słońce krąży wciela prawo
martwe, bo się rozsiewa tylko ciemność i światło, nic poza
Nic co nieludzkie nie jest mi obce
Ale to Ona, my krążymy, zjawia się i odchodzi
wyciska się w nas ślad tego powtarzalnego ruchu
z nim się łączą inne substancje i ich kształty
pory, coś przechowuje, pamięta cykl któremu podlega
Słońce jest nieruchome, ale też podlega cyklowi
chociażby wypalania się, atomy pamiętają te przemiany, przejścia
są, wodór, hel, azot, tlen, węgiel
pamiętają, mogą w siebie przejść
dla nich brzozy to cząsteczki jeszcze mniejsze
bardziej bierne
wybucha i rodzi się z energii na powrót
przez ruch odtwarza się, ginie
małe śmierci, duże
szklanka wody, brzeg jeziora, płatki na poboczu
plamki na oku, (o w z rzeki nago)
magazyn, sen, powrót, przyjście, przejście
proces myślenia otwarty, zamknięty
rrrr pamięć wzywa nowe sny
tu mógłbym zbudować dom
w ten las wrzucić pochodnię
te biodra zapłodzić, stworzyć naród albo tylko
smoje, cudze życie, życia
one wzywają bacznego obserwatora brzóz
biernych
aktywnych
w tym ruchu biernym i pięknym jest rękojmia
że będzie wlost, trutmyg, buzkin, warming
mechanizm przepojony pneumą-praną-światłem
które nadaje porządek chaosowi
ziemia czy pociągi, metro, komputery są tym czymś przepojone
wtórne odbicia, sztuczne, może tak
świat to może pozostałość cywilizacji(Lem), nie ma martwych natur
- szklanka - zwierzę - atom - roślina - ryba - akt - fluid
schron pośmiertny to natura, starsza, nasze twory to tylko sekunda waszki
na drodze światła i brzóz
Nic co nieludzkie nie jest mi obce
Ludzkie zamyka, więzi
otwartość Jaspersa, ale nie historyczne
historia mgieł i ciał, krów, diamentów,
zórz, „z których się nie wraca“ (zapomniałem autora)
otwartość to szum w liściach
promyk słońca na tafli
rzęsa konia, czułość zabijających rekinów
bo by żyć, a nie by rozszerzać swą władzę nad poddaną Ziemią
To bluźnierstwo przeciw prawdziwemu, prawdziwym
Dlaczego największą bestią jesteśmy
Z chwilą uwierzenia w wybraństwo
My jesteśmy brzozy niewybrane
My Słowianie
Przyszłość, ramie w ramię z żywym światłem
Słońcem, zwierzęciem bratem i rośliną siostrą
Z Ziemią, matką, drogą, a nie komputerem
Jaspersie, nie odgradzaj umysłu ludzkiego
Bo skończysz z nowym obozem dla tych na świeżym powietrzu
przez tych natchnionych przez powietrze biblioteki
Senograsta, 26 december 2022
niebo czyli płodzenie,
szczęście w dążeniu do powstania nowego życia
nowego ja nie ja
gdzieś się to odrywa i przestajesz być
umierasz i coś się rodzi
zombi zostaje, nie!, ty, ale wyczucie granicy stania sie zombi
granicy śmierci
- ten ta, nie zapłodzili się, oni sie zdigitalizowali
droga ślepców,
wierzą że wszystko przenikną poznaniem
nie jesteśmy w tunelu tylko sobą
cos sie z nas wydostało, homunculus jej i jego
na tego aktu koszt - on - przeżyta rozkosz
harcownik symulakron
jest szansa zniknąć zmienić się
zagnieździć w ścianie, rosnąć w oceanie
płonąć w zorzy
tunele w tunelu do zachodu słonca
czasu szmat, Romeo i Julia za pan brat
tylko że ona to ma tunel w sobie, jest jak rzeczywistość
on więc dąży w niej w niej, ona czeka
z nich z nich, z osób gamety sie spotykają
do dzieła inni nie maja wchodu
tylko gatunek lub coś podobnego, ustalonego
złaczyli się, a osoby odeszły
w trakcie nieba zostali rozmnożeni
przeniesieni w przyszłość
na inne planety,
w inne życia
przecież osoba to tylka gameta gamety
sztafeta
on i ona w tunelu czasoprzestrzennym
on jest w niej, porusza się, ona w sobie czeka,
wiją się razem w tunelu,
powtórzenia
zagnieżdżają się w głębi, pod skórą życia
razem są w niej, we śnie
ich potomek
a co jest komórką do której oboje dążą?
ta w ciemności centrum
to głusza
z niej, w niej Życie Wspólne
ten pobyt na wypuszczenie iskier
na wędrówkę tunelem
to niebo
w peryferiach skupiona energia
odczucie rozkoszy
redukcja do
Ciągłości Życia Samego w Sobie
Niebo Most
Niebo nieokreśloność
Tunel Przejście Bardo
Z wcielenia do wcielenia
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.