depechmaniac, 23 december 2010
Minęło
tyle czasu
nadal jestem
z tą samą
Kobietą
Nie mogę się
rozstać
stała się
moją
cud dietą
Te wszystkie
tuczące zdrady
ilości
pochłanianych
kalorii
Odchudzanie
potrzebne
pomaga uniknąć
nieuchronnej
agonii
Trudno jednak
utrzymać
stałą wagę
pojawia się
efekt jojo
Nie można się
oprzeć
tyle słodyczy
eksponuję się
w koło
Przychodzi czas
refleksja
by zadbać
ponownie
o nadwyrężone zdrowie
Naiwnie myślę
nie zorientuje się
jakiego łasucha
ma
przy sobie
depechmaniac, 21 december 2010
Mam
niekonwencjonalne
marzenie
zobaczyć tłum
masturbujących się
kobiet
Na przykład
na przystanku autobusowym
złapać chwilę
ulotną
niczym Monet
Chętnie bym
popatrzył
na taką ekstazę
na taki wulkan
namiętności
Delektowałbym się
za żadne skarby
nie przepuściłbym
tak rzadkiej
sposobności
Zbliżyłbym się
nieśmiało
być może
ledwie
na kilka centymetrów
Poczuć
unoszący się
zapach wagin
ciepło zmierzyć
za pomocą
jednego
z najlepszych
termometrów
Uwiecznić wszystko
za jednym
doskonałym
pociągnięciem
pędzla
Marzenie
pozostanie marzeniem
rzeczywistość się
wdarła
pieprzona
jędza
depechmaniac, 15 july 2010
Idę
do ubikacji
wybieram z pisuarów
środkowy!
Spoglądam
na niego
bo napis ma
taki
markowy?
Szczyny
się leją
nie obchodzi mnie
markowość!
Tym bardziej
lejący
obok mnie
pijany jegomość!
Pisuar traci
nieskazitelną biel
w żółć wpada!
Mocz mój
na powierzchni
fantazyjnie
się układa!
Koniec lania
szczyny znikają
w pisuaru dziurze!
Naciskając spłuczkę
fantazyjność moczu
zburzę!
Opuszczam
pisuarów świat
inni też
dłonie myją
Słychać
szczyn spłukiwanie
po co
za mną wyją?
depechmaniac, 15 july 2010
Nie koloruj
mojego życia
baw się
jego szarością
Podziwiaj
delektuj się
wszechobecną
bladością!
Wszelkie odcienie
pokażę tego
co czarne
białe
Moje
ramy życia
jakże
przez te kolory
skostniałe
Uwielbiam
jednak
ten zgorzkniały
konserwatyzm
Szczęścia
ujmuje
dodaje
przez to
dramatyzm!
Zamknąłem się
pozostanę
w czarno białym kinie
Zajrzysz?
opowiem o nim
przy
wytrawnym winie!
depechmaniac, 10 july 2010
Zawęża mi się
drastycznie
pole
ostrego widzenia
Zliczam
kolejne pomyłki
wpadki
niedomówienia
Tracę
percepcję
zdolność
do koncentracji
Mózgu
ograniczony postęp
miliony
dezinformacji
Mętlik
pełzających myśli
wpływających
na zmysł
równowagi
Ciało wątłe
niczym
rozgotowane
szparagi
Na koniec
tracę ją
tą najwierniejszą
świadomość
Dziwka
odchodzi
zabiera ją
prawie
stu-procentowy jegomość
depechmaniac, 16 july 2010
Patrzę
na swoją córkę
puszcza
bańki mydlane
Nieświadoma
w każdą jedną
me wspomnienia
wetkane
Euforia
niczym automat
ledwo
udaje mi się
zdążyć
Lokuję kolejne
wypuszczone
jak sępy
zaczynają
nade mną krążyć
Po chwili
wracają
pieprzone bumerangi
pękają
nad moją głową
Manifestują
swą przynależność
jakże
soczystą wymową
Kończy się
mydlana piana
córka wpada
w histerię
Miałem
wyzbyć się myśli
wróciły
latorośl
pogrążyła
mą menażerię
depechmaniac, 23 december 2010
Mam pomysł
na noworoczne
postanowienie
dosyć oryginalny
Rzec
by można
taki odosobniony
z pewnością
marginalny
To pewne
postaram się
wypełnić
ogolę się
z własnej twarzy
Od dawna
chodzi mi to
po głowie
anonimowość mi się
marzy
Decyzji
jeszcze
nie podjąłem
jeśli chodzi o
narzędzie
Brzytwa
elektryczna maszynka
zwykła może
będzie
Postawię
na elektryczną
zbierze wszystko
do pojemnika
bałaganu
nie zrobię
Przepłuczę wodą
odstawię
na miejsce
anonimowością się
ozdobię
depechmaniac, 26 february 2011
Podchodzę do witryny
widzę w niej
odbicie
szczęśliwa
młoda para
On
wniebowzięty
ona
pod woalą
obojętność
ukryć się stara
Dwie
różne metody
ukrywania
niechcianego uczucia
Bezsprzecznie
oznaki
wyrafinowania
totalnego zepsucia
Tylko po co
ta farsa?
Ten cały
towarzyszący
kabaret
Z wierzchu
Wersal
a wewnątrz
Sorbony szalet
Słowa przysięgi:
nie pozowolę
byś był
szczęśliwy
nie ma mowy
Nie kocham Cię
lecz
nie oddam
nikomu
stan błogosławiony
depechmaniac, 15 july 2010
Kolekcjonuję
miód
ten
z moich małżowin
Odtwarzam
dni poprzednie
z porannych
rzygowin
Skrawki wspomnień
identyfikuję
przez
wydalone fekalia
Wspomagam się
zerkając
na podupadłe
genitalia
Włosy łonowe
posklejane ejakulatem
czas temu
Pojawiają się
przebłyski
amnezja odpuszcza
uzwojeniu mózgowemu
Kuracja
przynosi efekt
wraca pamięć
za nią
tożsamość
Na nic się zdaje
nadal nie wiem
gdzie posiałem
jaskrawość?
depechmaniac, 21 december 2010
Kiedyś marzyłem
by poczuć
co to jest
samotność
Oddać się jej
na całe życie
tak
po stokroć
Szukałem
perfekcyjnego związku
przeznaczonej mi
drugiej
połowy
Próbowałem
wypuszczałem się
na nieskończenie
długie łowy
Udało się
wreszcie znalazłem
tworzymy
idealny związek
Każde zna
swe miejsce
stworzyliśmy
bezuczuciowy przylądek
Wszystko poukładane
pozbawione
chaosu
dawnej
spontaniczności
Pustka
to dla niej
wyzwoliłem się
z ramion
samotności
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
11 may 2024
1105wiesiek
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga
10 may 2024
Tangerines SingSatish Verma
9 may 2024
0905wiesiek
8 may 2024
0805wiesiek
8 may 2024
Touching EverywhereSatish Verma
7 may 2024
0708wiesiek
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma