7 sierpnia 2013
Droga Ciemności
Stoję na szlaku nie uczęszczanym przez nikogo,
tutaj nawet kamień na środku drogi wygląda wrogo.
Bez żadnej ochrony wiatr w szyję karci ostro,
ale kiedyś opuszczę ten mrok, muszę w to wierzyć mocno.
Muszę..aby na pewno MUSZĘ w to wierzyć ?
Mogę, ale nie muszę tego żałosnego życia przeżyć.
Patrzę na szczęście i miłość na tym chorym świecie,
i mam pewność że mnie to nigdy nie dotknie, wiecie ?
Widzę jak ludzie ciepło, zaufanie, miłość i szczęście trwonią,
a potem od nowa za tym wszystkim gonią.
Patrzę na odbicie swe w lustrze i myślę: czy już jestem szalony ?
Ja tylko brnę przez nawałnice mroku, zapełniam kolejne strony.
Gdy inni w słońcu przechodzą przez świat, ja chodzę w mroku,
i wszystkim to objętnę..czy dokonam w otchłań ostatecznego skoku.
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga