7 lipca 2012

23 czerwca 2011, czwartek ( Amsterdam, spotkanie z bezuchym )

Monsieur Vincent! Dokąd tak spieszno? Zapomniał pan płaszcza i kapelusza. Oddałam Bogu, co boskie. Jest jeszcze czas. Spotkajmy się o 19:15 przy Keizersgracht.
Fou-Roux
wariacie z Tobą krucho
obciąłeś sobie prawe ucho
choćby krzyczeć noc i dzień
będziesz głuchy jak ten pień
Obetnij sobie drugie ucho, nie musi to być w Arles, zrób to w Amsterdamie, na trzecim piętrze w Żółtym domku, jutro. Przyjdę popatrzeć. Przyniosę dla ciebie gałąź migdałowca albo irysy.
Bulwar nad kanałem. Szeroki i jasny w kształcie podkowy. Woda w nim czysta, bez owego zielonego nalotu, charakterystycznego dla kanałów łączących Rzekę Samobójców, w których do dziś widzę odbicie kwiatów lobelii i niezabudek...
Gwar ucichł. Czerwone Szaleństwa siatką kwadratów osaczyły Czerwoną Dzielnicę. Runęła Wieża Babel. Cisza. Siedzę w hotelowym patio, otulona chustą Eleny z mentolowej mgły. Ptaki śpiewają. Szemrze czarodziejska woda. Odradzają się wspomnienia. Pachnie lawendą. Biegam po lawendowych polach. Znów nie dotykając - dotykam. Nie zawodząc - zawodzę. Nie raniąc. Cisza.


liczba komentarzy: 14 | punkty: 10 |  więcej 

RENATA,  

dziękuję bardzo mi się podoba Twój tekst

zgłoś |

Veronica chamaedrys L,  

...a mnie Twój wiersz, bo lubię Twoje wiersze i Vincenta...:)

zgłoś |

RENATA,  

miło mi że mam w tobie wierną czytelniczkę ja Twoje czytam też i podobaja mi się

zgłoś |

Miladora,  

Byłaś w muzeum Vincenta? :) Mnie się udało zobaczyć kiedyś w Wiedniu wystawę jego rysunków węglem i muszę powiedzieć, że wyszłam przygnębiona. Stanowczo wolę jego późniejszy okres. Ale bez tego nie byłoby przecież "później". :) Aha - "Monsieur Vincent!, dokąd tak spieszno?." - zmieniłabym zapis na "Monsieur Vincent! Dokąd tak spieszno?" - po pytajniku czy wykrzykniku nie dajemy już kropki. ;) / - "Zapomniał Pan płaszcza" - "pan" - w literaturze nie stosujemy w takich przypadkach wielkich liter. ;)/ - "o 19.15" - 19:15 / - "Znów nie dotykając(,) dotykam. Nie zawodząc(,) zawodzę." - ale można też dać długie dywizy - "Znów nie dotykając – dotykam. Nie zawodząc – zawodzę."/ Podoba mi się klimat tej miniatury, Veroniś. :) Buziaki :)

zgłoś |

Veronica chamaedrys L,  

...zaraz wszystko naprawię Milo...:)tak byłam...uwielbiam bezuchego...:)

zgłoś |

Miladora,  

Nie Ty jedna. :)))

zgłoś |

Veronica chamaedrys L,  

...klimat?... tam dopiero był klimat...gotowe, Milo...buziaki...:)

zgłoś |

Eva T.,  

Dotarlam tu przez podpiecie u Smoka :) Przenioslas mnie znowu do Amsterdamu. Bardzo lubie atmosfere tego miasta :) Pozdrawiam cieplo, Veronica :)

zgłoś |

kamyczek (Chinita),  

"Pachnie lawendą. Biegam po lawendowych polach. Znów nie dotykając - dotykam. Nie zawodząc - zawodzę. Nie raniąc. Cisza." - co za klimat! Ech...

zgłoś |

Veronica chamaedrys L,  

...Kamyczku, tam tak zawsze...:)

zgłoś |

Bazyliszek,  

Veroniczko, co za piekne podpiecie, buz Ci za to:)))) i tez przenioslas mnie nad amsterdamskie kanaly i na uliczki, dziekuje bardzo i pozdrawiam serdecznie:))))))

zgłoś |

Veronica chamaedrys L,  

...buź, Smoku...:)))

zgłoś |




Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1