30 stycznia 2012
rozprawa nr 4332111
Wysoki sądzie… nie wiem, co mnie napadło. Od rana źle się czułem, bolała mnie głowa. Pamiętam tylko, że wszedłem do tego sklepu i nakazałem sprzedawczyni okazanie genitaliów celem połaskotania. Gdy spotkałem się ze zdecydowaną odmową stwierdziłem, że w takim razie ja pokażę swoje, a ona połaskocze. Wtedy ona kazała mi wyjść. Zaczęła krzyczeć i używać słów uznawanych powszechnie za wulgarne i obelżywe. Coś we mnie wstąpiło. Nie byłem sobą, działałem jak w transie. Nie wiem, co się dalej działo. Ocknąłem się na podłodze. Nie wiem, skąd w mojej odbytnicy wzięła się ta szlafmyca i gumowy kaczorek przypominający Dwigtha Eisenhowera . Sprzedawczyni wisiała na żyrandolu przywiązana do ramion stringami. Mamrotała coś o boczku i przyprawie do spaghetti, ale nie słuchałem. Byłem cały obolały. Najbardziej bolała mnie brukselka. Tak, brukselka, którą miałem w lewej pachwinie. Wtedy wbiegli ci policjanci i skuli mnie…
Proszę, proszę o łagodny wymiar kary.
14 listopada 2024
KaterinYaro
14 listopada 2024
FluktuacjeArsis
14 listopada 2024
Muslimowo. Szczypce śmierciArsis
14 listopada 2024
0005.
14 listopada 2024
0004.
14 listopada 2024
....wiesiek
14 listopada 2024
święta - dzieci przyjadąsam53
14 listopada 2024
oszukać jest najłatwiejYaro
14 listopada 2024
we śnie widzę dziurę którąsam53
13 listopada 2024
Słońce w wielkim mieścieJaga