24 stycznia 2012
Już nie mogę
Nie umiem zabrać się do rzeczy.
Krzywy przedziałek, mlaskam,
gdy jem, siorbię, gdy piję.
I jeszcze sikam ze śmiechu.
Za przekroczenie granicy
płaci się pojedynkiem
albo strzałem w plecy.
Myślałby kto, że się modlę.
bym mogła pomyśleć myśli
albo klękam przed pochwalon.
Uformowane z kamyków nogi
nie czują bliskości z podłożem.
Kręcę się w kółko, bo swędzą
mnie uszy. Latareczki
rozświetlają skrawek nieba.
17 maja 2025
wiesiek
17 maja 2025
dobrosław77
17 maja 2025
violetta
16 maja 2025
sam53
16 maja 2025
Toya
15 maja 2025
sam53
15 maja 2025
Bezka
15 maja 2025
wiesiek
15 maja 2025
violetta
14 maja 2025
Toya