29 czerwca 2010
Więzi
w strugach deszczu
czekasz aż zmięknę
po cichu
urodziłam dwoje
krzykiem się brzydzę
od dziecka
opowiadam palcami
raz zobaczone
bez pamięci
pięta wierci dziurę
w brzuchu
rozwinęły skrzydła zmierzchnice
za strachu nie otwieram ust
na próżno
wyleciały wszystkie jedna po drugiej
nie będę z trzewi strząsać
hodowanej goryczy
chwytam się żelaznych prętów
odciśnięte
misterne żłobienia
na dłoniach
napis
spotkamy się wpół drogi
na wyciągnięcie ręki
bez oddechów - dotyku
i wiary
oszklić nie będzie można
niedotykalnej
25 listopada 2024
Wróciłem do domu, MamoArsis
24 listopada 2024
Nie ma lekko...Marek Gajowniczek
24 listopada 2024
0018absynt
24 listopada 2024
0017absynt
24 listopada 2024
0016absynt
24 listopada 2024
0015absynt
24 listopada 2024
2411wiesiek
24 listopada 2024
Ile to lat...doremi
24 listopada 2024
od wczorajsam53
24 listopada 2024
Anioł stróż (Budda)Belamonte/Senograsta