30 grudnia 2011
marynarz słodkich wód
sumienie po burty zagracone
balastem który przydaje równowagi na falach
i choć brnę grubo poniżej linii wodnej cezury
tonę ku horyzontom wciąż w jednym kawałku
konsekwentny rozbitek
ocean paradoksów ołowiane grzbiety
pochyla i podnosi łamie i pożera
wiatr jest słony wilgotny kres świata
widoczny wyraźnie ciągle w tej samej
nieprzebytej szarości
unoszą mnie prądy to gorące to zimne
nocą śnią się portowe knajpy i zaułki
lecz stałego lądu nie potrafię przemierzać
chcąc nie chcąc
mam zawsze
stopę wody
pod kilem
11 stycznia 2025
pola morficzneAS
11 stycznia 2025
Metasam53
11 stycznia 2025
wiersz tęsknotyYaro
11 stycznia 2025
11,01wiesiek
11 stycznia 2025
nic więcejYaro
11 stycznia 2025
Asfodelowe łąkiBelamonte/Senograsta
11 stycznia 2025
****sam53
11 stycznia 2025
ciepło-zimnojeśli tylko
10 stycznia 2025
trud powrotuYaro
10 stycznia 2025
o miłościYaro