19 października 2011
Somos Novios. (poetycką)
Tu - powiadają - miały miejsce pierwsze drzewa.
Chowaliśmy się za nimi, próbując je objąć - pomagając sobie wspólnotą
rąk, artykulacji. I czarnych fortepianów, które akompaniowały ślepym
śpiewakom i blond potańcówkom, z jednym okiem zakrytym jakby na zachętę -
to niemożliwe.
Hamaki z lian, splecione w obronie przed gryzoniami, co i rusz zdawały
się łamać i wyginać karki, pod ciężarem ciał pokrewnych, ciał
niezapieczętowanych. Ciał złych na obnoszenie się z wartościami i
zasadami współpracy - It's impossible.
Z czasem nawet najśmielsze oddania się sobie, okazuje się psychodeliczne
w swoim świszczeniu. Z czasem prototyp bliskości, który miał nas
konfrontować rzeczywiście, ucieka razem z grupką najwytrwalszych, przez
druty kolczaste, kanały ściekowe, bądź dziurę w ścianie wyrytą
młoteczkiem do obróbki kamieni szlachetnych - to za długo.
Czasem wystarczy mieć jakąś wtykę, bądź najzwyczajniej być prądotwórczym. Mówić:
- Ty jesteś moją Karmą, a ja Twoim Karmnikiem.
Przeznaczone nam będzie umierać razem.
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
17 maja 2024
1705wiesiek
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
1505wiesiek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis
14 maja 2024
Z dymem pożaruMarek Gajowniczek