14 października 2011
Skłócone rod(zin)y
Jeden wypadek
zmienił me życie,
odebrał rodzinę.
Skłócone dwa rody
jak Montekich i Kapuletów,
toczą między sobą
zaciekłą wojnę.
Cierpią na tym
niewinne dzieci.
Czy tego nie widzicie?
Wina była moja,
w afekcie popełniona zbrodnia.
Zbyt wiele słów wypowiedzianych,
by zapomnieć o tym czynie.
Nie chcę być ofiarą
ani katem,
poświęcać innych,
by ratować siebie.
Więc proszę:
Zakończcie tą krwawą rzeź!
Wspomnicie me słowa,
gdy zabiją kościelne dzwony,
ogłaszające żałobną pieśń.
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga