22 października 2011
Rejsem ostatniego tchnienia
Odpłynąć w ostatnią peregrynację,
zacisnąć ręce na sterze,
czując jak chłód drewna,
przenika do mięśni.
Fale nucą refleksyjnie
psalm pięćdziesiąty pierwszy,
kołyszą na pożegnanie.
Nie dopłynę do Mekki,
obrócę kurs do wrót Edenu.
Eufrat wyleje łzami-
urodzajna będzie gleba.
Rzucę list za burtę,
pełen fraszek egzystencji,
niech stanie się pamiątką
dla nienarodzonych.
Bryza głaszcze zmęczoną twarz,
przegroda tańczy walc z tlenem.
Z ostatnim tchnieniem zatonę,
oglądając musical kolorów na niebie.
15 grudnia 2025
wiesiek
15 grudnia 2025
Jaga
14 grudnia 2025
sam53
14 grudnia 2025
wiesiek
14 grudnia 2025
violetta
14 grudnia 2025
jeśli tylko
13 grudnia 2025
sam53
13 grudnia 2025
Yaro
13 grudnia 2025
wiesiek
13 grudnia 2025
Yaro