20 grudnia 2013
20 grudnia 2013, piątek ( nie walczę z uzależnieniem )
Wczoraj na przystanku pod Bagatelą niemal spojrzałam w oczy kierowcy autobusu kursowego linii 424. Niemal, bo szyba ogromna, panoramiczna, czyściutka i postać kierowcy jakby przybliżona przez optykę szkła. Głowa duża wyposażona w wysokie czoło i głębokie niebieskie oczy. I właśnie te oczy przykuły moją nic nie robiącą uwagę, one były puste, nieobecne, nawet nie zwrócone do siebie, puste jak bezduszny ekran. Ręka zwisająca za oparcie fotela była bezwładna, pewnie prezentował sobą idealną formę relaksu w czasie pełnej napięcia drogi w ruchu miejskim. Ja widziałam przede wszystkim determinację, byle dotrwać do końca zmiany. I wtedy pomyślałam o pracoholikach, którzy nie konieczne mają ciekawą pracę, o tych setkach przemiędlonych parabol i hiperbol, które ze świeżą gorliwością co roku prezentowałam zmuszając broniące się mózgi do zrozumienia i dalej sobie myślałam, bo lubię góralskie mądrości, a akuratnie miałam przystankowy czas, że uzależnienie od czegoś tam ratuje od nudy, która jest jak cukrzyca cichym zabójcą, niby nie boli, niby nie absorbuje, a jednak prowadzi do śmierci. Więc może już lepiej być uzależnionym od zaglądania na fb, trumla, czy pisania bloga chociaż czasem wydaje się to takie, no właśnie - uzależniające.
17 listopada 2024
1711wiesiek
16 listopada 2024
listopadowe zakochaniesam53
16 listopada 2024
na wiekiYaro
16 listopada 2024
1611wiesiek
16 listopada 2024
Brzoskwiniowevioletta
16 listopada 2024
Katastroficzny dramat...dobrosław77
15 listopada 2024
Bez zapowiedzisam53
15 listopada 2024
1511wiesiek
15 listopada 2024
Wielki BratJaga
15 listopada 2024
Słodziakudoremi