3 listopada 2012
2 listopada 2012, piątek ( jak nazwać nocny dziennik )
Oczywiście wiemy jak, ale jakoś mi niesporo z racji przyzwyczajeń zbyt utartych. Nocny Marek ze mnie i lubię to wykorzystywać intelektualnie. Na blogu rozwlekle opisałam przypadkowe uczestnictwo w spotkaniu z Torgny Lindgrenem tu napiszę, że mam już za sobą lekturę Miodu Trzmieli i że jestem wstrząśnięta innością rzeczy ważnych na kresach Szwecji. Myślałam, że użyję słowa przebrnęłam, ale nie, połknęłam niemalże tę książkę. Obok miałam Pilipiuka, którego nie dla siebie, ale dla potomstwa byłam nabyłam i tak jakoś sprzęgły mi się te propozycje relacjonowania rzeczywistości. Zaczęłam od 2586 kroków i to nie jest na jedną noc, w każdym razie dla mnie, ale gatunek w moim stylu, bo kocham opowiadnia. Na koniec z tej samej nocy delikatna, kobieca, świetna obserwacyjnie Joanna Szczepkowska z propozycją "Jak wyprostować koło?". Chciałabym tak celnie puentować codzienne zdarzenia jak ona. Napoczęłam równolegle dla oderwania się od ponuractwa panów. Polecam wszystkie pozycje jednym tchem. Wracam do lektury i kończę mój "dziennik", który pisany jest nocą czyli "noc..."
19 kwietnia 2024
Nasza chata "z kraja"Marek Gajowniczek
19 kwietnia 2024
Metafora na ławcekb
19 kwietnia 2024
1904wiesiek
18 kwietnia 2024
Serce nie sługaMarek Gajowniczek
18 kwietnia 2024
I uleciał cały ten zgiełkArsis
18 kwietnia 2024
Wojna i o wojnie...Marek Gajowniczek
17 kwietnia 2024
więzieńYaro
17 kwietnia 2024
pęknięte lustroYaro
17 kwietnia 2024
Nim kur zapiejeJaga
16 kwietnia 2024
W kolejce po życieMarek Gajowniczek