29 stycznia 2012
wspomnienie z dzieciństwa
Biblioteczny kurz
zwala z wątłych nóg
w szarości dnia kolorowa baśń
wkłada w duszę nowe nadzieje
nikt mi nie czytał
w kącie z książką i w połowie zjedzonym lizakiem
to nie tak jak myślisz
głodna życia i myśli, ubarwią mi dni
głowa przeładowana słowami
pamiętam kiedy poprzez pierwszy spróbowałam Mickiewicza
moja miłość z dzieciństwa, martwa a żywa
zawsze wierny i ciepłem dotyka myśli
wylanym tuszem na pogniecionej kartce
wyplatasz nowe marzenia jak kosze wiklinowe
równo ze skupieniem dobierasz gałązki
każda inna, żadna nie jest pierwsza ani ostatnia
12 maja 2025
Yaro
12 maja 2025
Yaro
12 maja 2025
wolnyduch
12 maja 2025
wiesiek
12 maja 2025
sam53
11 maja 2025
Yaro
11 maja 2025
wiesiek
11 maja 2025
Marcin Olszewski
11 maja 2025
Marek Jastrząb
11 maja 2025
violetta