1 sierpnia 2011
Bywa też inaczej
Pierwsza wybucha z pąka najpiękniejszym kwiatem.
Nie ma dla niej przeszkody nie do pokonania.
Zjawia się nagle wiosną, ma kolor szkarłatu.
Otwiera bramy niebios, piekielne zasłania.
Najczęściej traci skrzydła i spada z błękitu.
W piekle straceńców świata wyobraźnią kona.
Wnet nowe zaproszenie do szczęścia wyczyta,
na twarzy lata, które okaże się ponad.
Dojrzała i gorąca, wydaje owoce.
Pochłonięta bez reszty troską dojrzewania,
nie spostrzega, że blakną obrazy w pozłocie
i coraz bardziej proza poezję przysłania.
Spadanie w liczebności przytłacza ciężarem
srogiej tortury piekła z madejowym łożem.
Wydawać by się mogło - dzieje jak świat stare.
Gdzie odchodzi rozsadek, wszechmogący Boże?
Nim się kieruje jesień, mądra doświadczeniem.
Z ostrożnością przez wizjer obserwuje gości.
Nieskora z rozrzutnością dzielić serca mienie,
stara się rozszyfrować za czym bywa pościg.
Wreszcie przychodzi zima. Zmrozi serca lodem.
Amor połamie strzałę i wyrzuci w przestrzeń.
Jak dobrze, że pór roku w życia niepogodę
nie zabiera się w drogę, która czeka jeszcze.
4 listopada 2024
WiewiórkaMarek Gajowniczek
4 listopada 2024
0411wiesiek
4 listopada 2024
z ręką w gipsiesam53
4 listopada 2024
Ostatnia prostaMarek Gajowniczek
4 listopada 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
3 listopada 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga
3 listopada 2024
0311wiesiek
3 listopada 2024
Listopad.Eva T.
3 listopada 2024
Pokój za ziemięMarek Gajowniczek
2 listopada 2024
światłojeśli tylko