29 grudnia 2012
29 grudnia 2012, sobota ( W Warszawie nie ma srebrnych jezior )
maj nie przypominał o sobie od dzieciństwa
wyłonił się tej zimy w odpowiedzi
na mróz co szarpał skórę od wewnątrz
nagły rozbłysk zamienił śnieg w trawę
równina ciągneła się aż po horyzont
wchłonęła Marriotta, wszystko zagłuszyły tatanki
dwa przystanki za właściwym
"stara a głupia"
przestrzeń zasiedziała się w kącikach ust
20 kwietnia 2024
Zona (Strefa)Arsis
19 kwietnia 2024
Nasza chata "z kraja"Marek Gajowniczek
19 kwietnia 2024
Metafora na ławcekb
19 kwietnia 2024
1904wiesiek
18 kwietnia 2024
Serce nie sługaMarek Gajowniczek
18 kwietnia 2024
I uleciał cały ten zgiełkArsis
18 kwietnia 2024
Wojna i o wojnie...Marek Gajowniczek
17 kwietnia 2024
więzieńYaro
17 kwietnia 2024
pęknięte lustroYaro
17 kwietnia 2024
Nim kur zapiejeJaga