12 sierpnia 2011
Antygrawitacja, znikam w papierosowym dymie
Nocą zielone światła przybliżały małomówne fasady
w dzielnicy wielkookich kabaretek
papuzich peruk z kanekalonu
smugą językiem
w oczy szczypał dym z szarego Westa
pojawiły się łzy pechowo
akurat zatrzymałem auto przy jednej z wielu
wolnych ze łzami w oczach
wzbudziłem w niej litość
może pogardę, wewnętrzny pusty śmiech
nieśmiałość krokową wilgoć miętowym oddechem
z wyrzeźbionych papierosem ust opluło mnie pytanie
czy chciałbym zniknąć i
skosztować życia w słonecznej Kalifornii
wylecieć jutrzejszym porannym rejsem
zostawić w rynsztoku kamień z serca
oddać dziurawe spodnie dom i samochód
przytulić i zabrać tylko jedną rzecz
bez walizki bez żalu
w jutowym worku,
chętnie na zawsze
oderwałbym ciało od ziemi
powstrzymuje strach przed lataniem.
14 maja 2025
wiesiek
14 maja 2025
Toya
14 maja 2025
Bezka
14 maja 2025
Misiek
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
wiesiek