11 czerwca 2011
Dwa światy
kiedy słucha księżycowej, wtedy on myśli o niej (tak się umówili).
to był długi dzień. teraz trwała w chwili zamkniętej dla obcych.
przesiąknięta staccatem dusza odpoczywała. przez
długie godziny przyjmowała komplementy, ze łzami w oczach,
z odrobiną dumy i pogardy. trwała w ciszy
jak motyl w pajęczynie. taka niemoralna gra kontaktów,
spełnienie zachcianek czytelników.
z półprzymkniętych powiek śledziła ludzi,
gdzieś głęboko dusił żal, nie przyszedł.
czuła się jak w klatce, patrzyła w przeznaczenie
i obojętnie dawała kolejny autograf.
ciepło-zimno kominek, okno, wystygła herbata
o zielonych liściach. straciła barwę, i smak, jak ona
jego. wiedziała, że dzień gaśnie o świcie. nie ma wyjścia
ze śnieżyc i zamglonych brzasków. on stoi po tamtej
stronie wsparty o barierkę i czeka. w pociemniałych oczach
koloru buczyny zostały obrazy rozwiane jesienią z nadmorskiej
plaży. nie usłyszy krzyku, tylko obolałe ramiona wrażliwe na
dotyk wracają doskonałą linią jego.
trzaskiem zamyka oczy,
wyobraźnia zaczyna oddychać
skrzelami.
22 grudnia 2024
2212wiesiek
22 grudnia 2024
śnieg w prezenciesam53
22 grudnia 2024
Błogosław nam Boże Dziecię!Marek Gajowniczek
21 grudnia 2024
2112wiesiek
21 grudnia 2024
Wesołych ŚwiątJaga
21 grudnia 2024
Rośliny z nasieniem i bezdobrosław77
21 grudnia 2024
NEOMisiek
21 grudnia 2024
Mgła pojmowaniaBelamonte/Senograsta
20 grudnia 2024
Na świętavioletta
20 grudnia 2024
Zamiast ibupromudoremi